Fot. pixabay/kaboompics

Muzyka łagodzi ból

Muzyka najlepiej łagodzi ból, gdy jest zgodna z naszym naturalnym rytmem – informuje pismo „Pain”.

Od niepamiętnych czasów muzyka była używana, aby złagodzić ból, a w ostatnich latach naukowcy badali potencjał tej niedrogiej i nieinwazyjnej metody między innymi w leczeniu choroby Parkinsona, udarów i przewlekłego bólu. Jednak mechanizmy stojące za jej skutecznością i wpływem podstawowych cech muzycznych na percepcję bólu pozostają niejasne. Wybór muzyki w celu złagodzenia bólu często opiera się na intuicji, a nie na naukowym zrozumieniu zagadnienia.

Zespół badaczy z kanadyjskiego McGill University w Montrealu odkrył, że najskuteczniejsza w łagodzeniu bólu jest muzyka odtwarzana w naturalnym rytmie człowieka. Według autorów badań, dzięki odpowiedniej technologii można by dostosowywać ulubiony utwór muzyczny do wewnętrznego tempa danej osoby, potencjalnie skuteczniej zmniejszając poziom bólu.

„Przeprowadzono bardzo niewiele badań badających konkretne aspekty muzyki, aby zrozumieć, jak wpływa ona na mózg” — powiedział Mathieu Roy, adiunkt w Katedrze Psychologii McGill i współautor badania.

Poprzednie badania sugerowały, że najskuteczniejsza jest kojąca lub relaksująca muzyka. Natomiast współautorka, prof. Caroline Palmer, zauważyła nieprecyzyjność tego wyjaśnienia. „Chcieliśmy zbadać, czy tempo — szybkość utworu muzycznego — odgrywa rolę w łagodzeniu bólu” — wskazała.

>>> Specjalne przesłanie papieża na festiwalu piosenki w San Remo

Poprzednie badania sugerują, że każda osoba ma unikalny rytm, czyli spontaniczną szybkość produkcji (SPR), która jest ściśle związana z rytmem dobowym. Niezależnie od tego, czy mówimy, rytmicznie stukamy czy gramy na instrumencie, to wewnętrzne tempo jest tym, do którego naturalnie zmierzamy.

Fot. pixabay/Firmbee

Jak wyjaśnił prof. Roy, oscylacje neuronowe, które regulują nasze preferowane tempo, mogą być łatwiej modyfikowane przez muzykę, gdy ściśle odpowiada ona naszemu naturalnemu rytmowi.

Aby przetestować swoją teorię, naukowcy poprosili 60 uczestników — zarówno muzyków, jak i osoby niebędące muzykami — o poddanie się łagodnym bodźcom bólowym podczas słuchania muzyki odtwarzanej w różnym tempie. Naturalne tempo uczestników zostało najpierw określone poprzez wystukiwanie rytmu „Twinkle, Twinkle, Little Star” w wygodnym tempie.

Podczas eksperymentu uczestnicy doświadczyli dziesięciosekundowych uderzeń gorąca na przedramionach, naprzemiennie w ciszy i przy melodiach odtwarzanych w tempie preferowanym przez uczestnika – lub w tempie o 15 proc. szybszym lub wolniejszym. Po każdej sesji uczestnicy oceniali poziom odczuwanego bólu.

Jak się okazało, słuchanie muzyki znacznie zmniejszało ból w porównaniu z ciszą, niezależnie od tempa. Jednak największa ulga w bólu wystąpiła, gdy muzyka odpowiadała naturalnemu rytmowi uczestnika – SPR.

W dalszych badaniach naukowcy planują użyć elektroencefalografii (EEG) do pomiaru aktywności mózgu i ustalenia, czy wyładowania neuronowe synchronizują się z zewnętrznym tempem muzyki. Mają również nadzieję przetestować swoje odkrycia na osobach z przewlekłym bólem lub bólem związanym z procedurami medycznymi.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze