Na co zwrócili uwagę biskupi w homiliach w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego?
Z perspektywy czasu lepiej to rozumiemy, że trudne czasy potrzebują przywódców duchowych, którzy są w stanie tchnąć nowego ducha w naród – mówił we Wrocławiu abp Józef Kupny. W 43. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego metropolita wrocławski oraz inni biskupi apelowali, by nie zapominać o dawnym terrorze, pogwałceniu praw człowieka, praw pracowniczych i biedzie.
– Nie ma słów na wyrażenia cierpienia współmałżonków i dzieci, które często niczego nie rozumiały, a były świadkami pobicia ojca czy matki. Musiały znosić rozłąkę z powodu internowana któregoś z rodziców – mówił w homilii abp Józef Kupny. Wspominając spotkanie z żonami pomordowanych górników mówił o ich widocznym bólu i cierpieniu. – Panujący terror fizyczny i psychiczny, masowe emigracje ludzi wykształconych, ogólna bieda, żywność na kartki, zwalnianie z pracy – taki obraz pozostał w naszych sercach, szczególnie w tym pokoleniu, które to przeżyło – wskazał hierarcha.
– Wspominając cierpienia bohaterów tamtego czasu chcemy prosić dobrego Boga, żebyśmy dzisiaj potrafili być odpowiedzialni za naszą ojczyznę i umieli ją kochać – mówił biskup Damian Bryl, który przewodniczył Mszy św. w Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego. W swoim słowie biskup kaliski zaznaczył, że pamięć o tragicznych wydarzeniach z 13 grudnia 1981 r. jest bardzo ważna. – Chcemy dzisiaj wspominać tamten czas, tamtych bohaterów, szczególnie tych, którzy wtedy cierpieli, oddawali swoje życie za wolną ojczyznę. Chcemy dzisiaj prosić, aby dobry Bóg przyjął ich ofiarę, ale też chcemy modlić się za naszą ojczyznę. Wspominajmy, wyciągajmy dobre wnioski i prośmy dobrego Boga, aby jego błogosławieństwo towarzyszyło nam, byśmy dzisiaj umieli kochać odpowiedzialnie, mądrze i roztropnie naszą ojczyznę – mówił bp Damian Bryl.
Bp Jan Piotrowski w homilii przywołał grudniowe dni sprzed 43 lat, upływające w klimacie „pogardy dla człowieka, ludzi, Kościoła”, zachęcając do wspólnej modlitwy za śmiertelne ofiary stanu wojennego, internowanych i ich rodziny. Biskup odwołał się m.in. po poezji Czesława Miłosza i wersetów umieszczonych na gdańskich krzyżach, które stały się „historyczną księgą pamięci o tych, którzy kochali prawdę i cenili nade wszystko wolność i Polskę jako swoją cierpiącą matkę”.
– Te niebywałe dni odwagi, nadziei i świadectwa wiary, które zbudowały „Solidarność” jako ruch wolnościowy, patriotyczny, obywatelski i związkowy, wpisały się w historię Polski i Polaków. Dlatego niezależnie od sytuacji politycznej w Polsce, tej dzisiejszej i przyszłej, na zawsze „Solidarność” pozostaje trwałym dowodem, że to, co nieśmiertelne, można zranić, wyrzucić na śmietnik dziejów, ale tego nie można zabić – mówił w homilii bp Piotrowski.
Z kolei metropolita krakowski nazwał noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku „nocą wielkiej krzywdy”, która dotknęła nie tylko poszczególne osoby, ale cały polski naród. Wskazał, że wprowadzony przez komunistów stan wojenny był wyrazem konfliktu politycznego i geopolitycznego, ekonomicznego, antropologicznego a przede wszystkim światopoglądowego.
Abp Jędraszewski zaznaczył, że po 43 latach od tamtych wydarzeń rodzą się różne nadzieje i wątpliwości. Wprawdzie opadła żelazna kurtyna i obalono mur berliński, ale wojna na Ukrainie jest dowodem na podejmowanie prób restauracji dawnego imperium. Wprowadzany po 1989 roku liberalizm ekonomiczny związany był z wyprzedawaniem majątku narodowego i osobistą krzywdą wielu, którzy walczyli o wolność.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |