fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Na tej wystawie można wchłaniać obrazy Klimta [RECENZJA] 

Lubię wracać do klasyków. Po kilkadziesiąt razy przyglądam się Stańczykowi Jana Matejki, godziny słuchania Chopina mnie nie nudzą. Z zaciekawieniem wybrałam się więc na immersyjną wystawę dzieł Klimta. Klasyka w nowoczesnej technologii jest czymś, co zdecydowanie warto zobaczyć i doświadczyć. 

Do 22 grudnia 2024 r. we Wrocławiu można wziąć udział w wystawie „KLIMT – The Immersive Exhibition”. Nie tylko można ją obejrzeć, ale i odbyć immersyjną podróż w świat dzieł Gustava Klimta. Wystawa prezentowana była już w Nowym Jorku, Miami, Wiedniu, Paryżu, Londynie, Warszawie, a teraz w stolicy Dolnego Śląska. Stanowi ona kunsztowne połączenie światowej sławy sztuki z najnowocześniejszą technologią. 

Zwiedzający są zaproszeni do spaceru wzdłuż szczegółowego kalendarium życia i twórczości oraz 12 dokładnych kopii obrazów Gustava Klimta, które prezentowane są w skali 1:1. Dzięki ich wykonaniu zgodnym z oryginalnymi metodami (technika oleju na płótnie), zwiedzający mogą przypatrzyć się chropowatej fakturze, charakterystycznej dla tego austriackiego secesyjnego malarza. Ta tradycyjna wystawa przybliża życie i twórczość Gustava Klimta, przygotowując do kolejnych doświadczeń, których pełniejsze odczytanie daje wcześniejsze dotknięcie tego skrawka historii sztuki. 

>>> Aby wyrosły kwiaty na szarym murze. Doświadczenie misyjne w Gruzji [FOTOREPORTAŻ] 

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Wystawa zawiera również strefę VR, w której – dzięki najnowocześniejszym technologiom – zwiedzający mogą na chwilę wybrać się na kilkuminutowy wirtualny spacer i zobaczyć najpopularniejsze obrazy Klimta. 

Szczególne wrażenie robi sala z monumentalnymi dziełami artysty, które można oglądać na ogromnej przestrzeni wystawienniczej. Sekcja immersyjna jest kulminacyjnym punktem wystawy. Około 300 dzieł artysty jest dynamicznie prezentowanych na gigantycznych ekranach oraz podłodze, pozwalając zwiedzającym na pełne zanurzenie w świat sztuki. Odbiorca może odpocząć zarówno fizycznie, jak i psychicznie, otoczony przez piękno, napełniając się nim. Ekspozycja przenosi odbiorcę w twórczość Gustava Klimta w nowej, immersyjnej formie, a towarzyszy temu rozbrzmiewający w tle głos przybliżający życie i spojrzenie na sztukę malarza oraz delikatna muzyka Zbigniewa Preisnera. 

Ta niespotykana forma przekazu sztuki pozwala przenieść się w złotą (dosłownie!) erę twórczości Gustava Klimta, zanurzając w kompozycje pełne zarówno złocistego przepychu, jak i smukłej subtelności. Nie jesteśmy jedynie widzami, ale uczestnikami pełnego światła, koloru i dźwięku pokazu. 

Mam wrażenie, że gdyby dostępna była podobna wystawa dzieł innego malarza, również bym się na nią wybrała, z wdzięcznością kosztując adaptację tej nowoczesnej formy do przekazu klasycznej sztuki. Mimo to wchłanianie dzieł właśnie mKlimta ma szczególny smak. Zdecydowanie warto zanurzyć się w tym secesyjnym złocie, bawić się symbolami użytymi przez malarza i odpocząć w pięknie. 

Galeria (4 zdjęcia)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze