Na wojnie wielu Ukraińców odnajduje drogę do Boga
„Wciąż przychodzą nowi ludzie i proszą o przybliżenie im Chrystusa” – mówi bp Jan Sobiło, który posługuje w Zaporożu. Wyznaje, że wiele osób przyszło do Kościoła dzięki otrzymywanej pomocy humanitarnej. „Często słyszę, że właśnie w tym widzą zaproszenie dane im przez Boga do życia wiarą i wyznają, że w mrokach wojny przeżyli nowe narodzenie” – mówi Radiu Watykańskiemu biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej.
Bp Sobiło mieszka na stałe w Zaporożu przy sanktuarium Boga Ojca Miłosiernego. Jest to jeden z jubileuszowych kościołów na Ukrainie. Jak mówi, sytuacja w mieście jest tragiczna i cały czas się pogarsza.
Coraz trudniej się żyje
„Wyłączają prąd, brakuje ogrzewania, pociski przelatują w dzień i w nocy. Lecące bardzo nisko drony, są trudne do wyłapania przez system obronny i trafiają w dowolną dzielnicę miasta, aby tam zdetonować ładunek wybuchowy. Kiedy kładziemy się spać, nigdy nie wiemy, czy noc będzie spokojna, czy znowu będzie strzelanina” – podkreśla biskup Zaporoża. Wyznaje, że ta sytuacja sprawia, iż coraz więcej ludzi nie wytrzymuje psychicznie. Szczególnie przeżywają to dzieci, które praktycznie nie mają kontaktu z rówieśnikami. „Zajęcia w szkołach od trzech lat odbywają się online. Na placach jednej ręki można policzyć placówki, w których są normalne lekcje, dzięki temu, że mają schrony przeciwbombowe” – mówi bp Sobiło. Podkreśla, że trudna sytuacja w miastach i wioskach na całej linii frontu sprawia, że ludzie myślą o wyjeździe, jednak szczególnie osobom starszym trudno jest zostawić ojcowiznę.
Ludzie szukają Boga
Trudna sytuacja w Zaporożu odbija się też na życiu katolickiej parafii. Ponad 50 proc. parafian wyjechało, ale ich miejsce zajęli nowi. „Liczba ludzi w kościele nie zmniejszyła się. Jest tak jak przed wojną. Przyszło wielu uchodźców, a także dużo ludzi, którzy poszukują Boga” – mówi bp Sobiło. I dodaje: „W tej trudnej sytuacji wielu przypomniało sobie, że ktoś z ich przodków prawdopodobnie był katolikiem, wielu odkrywa, że zostali ochrzczeni, ale w ich domach nie praktykowano nigdy wiary. I teraz chcieliby pogłębiać swoją wiarę i przygotować się do spowiedzi, do Komunii Świętej, a niektórzy do chrztu”. Biskup Zaporoża wyznaje, że ludzie na wschodzie Ukrainy bardzo pozytywnie postrzegają rolę Ojca Świętego Franciszka, bo widzą, że teraz kiedy jest już ogromne zmęczenie wojną, jako jeden z niewielu, wciąż upomina się o ich ojczyznę i dąży do pokoju: „Wiele osób mówiło mi, że po raz pierwszy przyszło do Kościoła katolickiego właśnie dlatego, że zaczęło czytać więcej o papieżu, o jego podejściu do wojny. Interesują się przemówieniami Ojca Świętego i widzą jego pragnienie zakończenia wojny, dlatego przychodzą do nas i proszą o przygotowanie do życia sakramentalnego”.
Wiara na gruzach
Bp Sobiło podkreśla, że wraz ze swymi kapłanami zrozumiał, że to co się najbardziej liczy w czasie wojny w duszpasterstwie, to bliskość z drugim człowiekiem i bycie z nim. Wskazuje, że ludzie, którzy byli gdzieś ochrzczeni, ale nigdy nie praktykowali wiary z zaciekawieniem odkrywają katolicką tradycją i uczą się modlić. „W okresie bożonarodzeniowym chętnie zostawali w kościele, by śpiewać kolędy. Wiele starszych osób mówiło, że przez całe swe życie nie wiedziało, że taki śpiew istnieje. Boże Narodzenie był dla nich zwykłym dniem roboczym, a teraz odkryli piękno świętowania” – opowiada polski biskup, który posługuje na Ukrainie od ponad 30 lat.
„Wzrusza mnie, że są ludzie, którzy znaleźli Boga w naszej wspólnocie. Niektórzy mówią: przyszliśmy, bo była pomoc, ale teraz, nawet gdyby tej pomocy już nie było i tak zostaniemy w Kościele. Wiedzą, że pomoc humanitarna to była ich droga, zaproszenie Boga do życia wiarą. To są piękne świadectwa, które mnie cieszą, kiedy mówią, że są wdzięczni Bogu, że ich zaprosił właśnie w taki sposób” – wyznaje bp Sobiło. Podkreśla, że mrok wojny staje się jaśniejszy, gdy słyszy ludzi, którzy mówią, że przeszli gehennę ucieczki i ogromne cierpienie, ale ta droga była cenna, bo zaprowadziła ich do odnalezienia żywego Boga: „To jest niesamowicie mocne doświadczenie: stracić dobytek życia, uchodzić przed najeźdźcą i pośród otaczających nas zniszczeń odnaleźć prawdziwy sens życia”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |