Zamieszki w Belfaście, fot. EPA/Mark Marlow

Największa przemoc w Irlandii Północnej od lat. Przywódcy religijni apelują o pokój

W rocznicę podpisania Porozumienia Wielkopiątkowego w Irlandii Północnej doszło do największej od lat przemocy. Przywódcy religijni, politycy i policja zgodnie apelują o spokój i dialog.

Bp Donal McKeown, ordynariusz Derry, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego podkreśla, że na tym konflikcie zawsze szczególnie cierpiały najbiedniejsze regiony kraju. Porozumienie Wielkopiątkowe (przyjęte 10 kwietnia 1998 przez rządy Irlandii i Wielkiej Brytanii) zakończyło konflikt w Irlandii Północnej po trzech dekadach krwawej przemocy. Zostało zatwierdzone przez wyborców w dwóch referendach zaledwie miesiąc po jego podpisaniu i utorowało drogę dla obecnego zdecentralizowanego systemu rządów w kraju. Pozostaje ważnym kamieniem milowym w historii Irlandii Północnej, jednak przemoc, która ma miejsce na wyspie w ciągu ostatnich dni, po raz kolejny obnażyła jego kruchy charakter.

Przywódcy religijni z Belfastu spotykają się w Forthspring Inter Community w celu znalezienia pola do dialogu i modlitwy w intencji ustania zamieszek w Belfaście. Duchowni spotkali się przy Murze pokoju w Lanark, fot. EPA/MARK MARLOW


Ordynariusz Derry przypomniał, że w najczarniejszych dniach Irlandii Północnej zginęło ponad 3,5 tys. osób, jednak w ciągu ostatnich dwudziestu trzech lat młodzi ludzie mieli szczęście dorastać w atmosferze pokoju, właśnie dzięki temu przełomowemu porozumieniu. – Obecnie istnieje realne poczucie, że Brytyjczycy zmusili nas do głosowania za brexitem, a potem o nas zapomnieli – przez to czujemy się zdradzeni. Jeśli politycy nie wykażą prawdziwego zainteresowania Irlandią Północną, to nie ma sensu prosić miejscową młodzież, by była wzorem dobrego wychowania – zaznaczył bp McKeown.

Duchowny podkreśla, że teraz trzeba zadać sobie pytanie: „jak my, liderzy społeczni, religijni, możemy pomóc tym społecznościom stanąć na nogi”. W ostatnim czasie w zamieszki zaangażowali się młodzi ludzie, niektórzy nawet w wieku trzynastu lat. – Kolejne pytanie: kto na tym korzysta? Zawsze są osoby, które nie brudzą sobie rąk, wykorzystują dzieciaki, aby wysłać rządowi w Londynie czy Dublinie wiadomość. Pokój nastanie, jeśli potężni tego świata będą tego chcieli. To od polityków zależy, czy dadzą dobry przykład i będą wzorem relacji. Jednak my, zwykli ludzie, też nie możemy dać za wygraną. Należy pomagać szczególnie tym społecznościom, które borykają się z problemami nie pozwalającymi młodym ludziom z nadzieją spoglądać w przyszłość. Bo póki co, to co się dzieje tylko ciągnie ich w stronę przeszłości – powiedział bp McKeown.

fot. EPA/MARK MARLOW

Zamieszki i ranni

Dziewiętnastu funkcjonariuszy policji odniosło obrażenia w zamieszkach w czwartek w Belfaście, wskutek czego liczba policjantów rannych w trwających od kilku dni aktach przemocy w Irlandii Północnej wzrosła do 74 – informuje tamtejsza policja PSNI. W trakcie czwartkowych zamieszek policja po raz pierwszy od sześciu lat użyła armatek wodnych, aby rozproszyć tłum. Jak powiedział podkomisarz Jonathan Roberts z PSNI, ataki wymierzone w policjantów trwały przez kilka godzin po obu stronach płotów oddzielających dzielnice lojalistyczne (zamieszkane przez zwolenników utrzymania Irlandii Płn. w składzie Zjednoczonego Królestwa) od republikańskich (zamieszkanych przez zwolenników połączenia się Irlandii Płn. z Irlandią), a uczestnicy zamieszek obrzucali policjantów butelkami z benzyną, petardami i kamieniami. Jak dodał, większość obrażeń doznanych przez funkcjonariuszy to uszkodzenia słuchu z powodu petard, ale jedna z policjantek doznała złamania kości stopy.

fot. EPA/MARK MARLOW

Zamieszki w różnych miastach Irlandii Północnej trwają głównie w dzielnicach lojalistycznych. Ich bezpośrednią przyczyną była decyzja północnoirlandzkiej prokuratury, by nie postawić nikomu zarzutów w związku z pogrzebem wysokiego rangą bojownika Irlandzkiej Armii Republikańskiej (IRA), w którym – mimo restrykcji przeciwepidemicznych – uczestniczyło ok. 2000 osób, w tym 24 polityków republikańskiej partii Sinn Fein. Spotęgowało to narastające od kilkunastu tygodni wśród unionistów i lojalistów niezadowolenie z protokołu w sprawie Irlandii Północnej, który jest częścią umowy o regulującej relacje Zjednoczonego Królestwa z UE po brexicie. Dokument ten faktycznie stworzył granicę celną między tą prowincją a resztą państwa. Efektem są zarówno problemy z dostawami towarów do Irlandii Północnej, jak i obawy unionistów i lojalistów o to, że ta sytuacja zagrozi politycznemu status quo. Najpoważniejszy przebieg miały zamieszki w ubiegłą środę, gdy w zachodniej części Belfastu porwany i podpalony został miejski autobus. PSNI określiła to jako najgorsze od lat akty przemocy w Irlandii Północnej.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze