Justyna Nowicka: nawet najczarniejsza noc nie jest w stanie zgasić gwiazd
Świat, który traci sens potrzebuje nowej nadziei. Doktor Frankl, żyd i psychoanalityk, oraz chrześcijańska siostra zakonna, karmelitanka, św. Teresa z Lisieux wskazują na to samo. Na źródło nadziei ukryte głęboko pośród ludzkiej egzystencji.
Cierpienie może złamać człowieka. Może doprowadzić go do rozpaczy. Ale paradoksalnie może także pozwolić w odkryciu pokładów wręcz niewytłumaczalnej nadziei i sensu. A one stają się źródłem ogromnej wewnętrznej siły.
Psychiatra i mistyczka
Psychiatra, doktor Viktor Frankl doświadczył kryzysu egzystencjalnego w nazistowskim obozie koncentracyjnym. Był na krawędzi rozpaczy. Ale na przekór wszystkiemu odkrył w sobie coś silniejszego niż śmierć. Instynkt przetrwania pozwolił mu odnaleźć coś, co przewyższa każde cierpienie. Po uwolnieniu z obozu koncentracyjnego zaczął dzielić się swoim zwycięstwem nad rozpaczą z innymi. Napisał książkę „Człowiek w poszukiwaniu sensu” oraz stworzył nową ściekę w psychoterapii – logoterapię. Koncentruje się ona na przyszłości, w ten sposób uwalnia od lęków, budząc życiodajną nadzieję, która pozwala zmobilizować ogromne siły wewnętrzne pozwalające wznieść się ponad nawet najtrudniejsze okoliczności życia.
>>> Bp Wętkowski: ciemność wiary nie jest konsekwencją ludzkich grzechów
Swój kryzys psychiczny, ale także związany ze śmiertelną chorobą, miała także św. Teresa z Lisieux. Także ona na swój sposób odnalazła w sobie siłę, która pozwoliła jej nie utonąć. Pomimo trudności zawsze wiedziała, że zakon jest jej drogą. To w nim odnalazła nadzieję, pozwalającą przekroczyć rozpacz i odkryć siłę w słabości, radość w cierpieniu i sens w rozpaczy.
To, co w górze
Nadzieja, którą odnalazł Frankl, ale też inni więźniowie, pozwoliła odkryć, że każde życie jest warte tego, aby je przeżyć. Wewnętrzna siła jest w stanie przekroczyć swoje obecne położenie i wyruszyć w kierunku czegoś, co wyzwala od pragnienia śmierci, a wznosi ku życiu.
>>> Tajemnica radości, szczęścia i pokoju ducha według św. Teresy z Lisieux
Teresa nie musi się wspinać, bo Jezus schodzi, by podnieść ją w rejony niedostępne człowiekowi. W pewnym sensie święta uzupełnia teorię psychiatry, ponieważ wskazuje na cel żywy, transcendentny. Bóg staje się bliski człowiekowi, zanurzony w jego los. To, co łączy Frankla i Teresę z Lisieux to świadomość celu, który przekracza człowieka. Zdaniem Frankla duże znaczenie może mieć tutaj religia, która może w człowieku uruchomić wszystkie wewnętrzne możliwości, by pomóc wyjść człowiekowi z kryzysu.
Świat, który traci sens
Logoterapia wskazuje, jak bardzo człowiek potrzebuje nadziei i sensu. W świecie Zachodu, w świecie, w którym żyjemy w dobrych warunkach materialnych rosną statystyki samobójstw i osób chorujących na depresję. Wśród miliona wartości, które możemy wybrać tracimy prawdziwy sens naszego życia. Może dlatego historia Frankla jest wciąż na nowo odkrywana i wciąż na nowo ratuje wielu od rozpaczy. Również Teresa z Lisieux przeżyła depresję i ciemności duchowe, w których nie dostrzegała obecności Boga.
Świat Frankla i świat Teresy z pozoru są bardzo rożne, a przecież tak bardzo podobne. Każdy człowiek doświadcza cierpienia, niektórzy aż do granic rozpaczy. Tutaj nie ma podziału na żyda i chrześcijanina, na naukowca i mistyczkę. Każdy nosi w sobie także zdolność do budowania nadziei i odkrywania sensu. Umiejętność do sięgania wyżej i głębiej. Dla obojga Bóg staje się źródłem i celem. To odkrycie pozwala im zmienić swoje cierpienie w perły nadziei.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |