fot. Maciej Kluczka / Misyjne Drogi

Neoprezbiterzy z pielgrzymką na Jasnej Górze

– Trudno sobie wyobrazić początek drogi polskiego kapłana bez zawierzenia się Matce Bożej na Jasnej Górze, gdzie jest Jej Matczyny Dom, i sami czujemy się tu jak w domu. Tu też uczymy się Kościoła – podkreślali nowo wyświęceni kapłani.

Z niemalże każdej diecezji, zakonów i zgromadzeń, neoprezbiterzy tutaj wypowiadają swoje „Magnificat serca”. W tym roku 3 sierpnia przypada setna rocznica święceń kapłańskich bł. kard. Stefana Wyszyńskiego i prymicji, które miały miejsce na Jasnej Górze. Jego siłą, by wiernie służyć Kościołowi i Polsce stało się zawierzenie Maryi – Jasnogórskiej Matce Kościoła.

Ks. Grzegorz Bujałkowski, salezjański neoprezbiter, pochodzi z parafii w Kobylance, gdzie znajduje się Sanktuarium bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Tak jak on po śmierci ziemskiej mamy wybrał Maryję jako swoja Matkę. Choć Jezus w Eucharystii fascynował go już w dzieciństwie i chciał zostać księdzem, to droga do kapłaństwa była dłuższa. Był żołnierzem, budowlańcem. Podczas Mszy św. prymicyjnej przed Cudownym Obrazem szczególnie dziękował Maryi, że mógł stanąć przy ołtarzu. Przyznał, że jak bł. kard. Wyszyński „wszystko postawił na Maryję”.

Przez Nią wypatrzeni

Także nowo wyświęceni księża arch. częstochowskiej zapewniali, że są kapłanami z diecezji szczególnie oddanej Maryi, „przez Nią wypatrzeni i oddani Chrystusowi, więc pragną strzec tego skarbu”.

Niektórzy powołanie odkryli podczas pieszej pielgrzymki na Jasną Górę, jak np. michalita ks. Rafał Rębisz. Do zgromadzenia zakonnego zgłosił się po pielgrzymce ze Stalowej Woli. Choć wcześniej z rodzeństwem chodził do Częstochowy, to właśnie ta pomaturalna pielgrzymka stała się jego pierwszym krokiem ku kapłaństwu. Podczas drogi do Częstochowy poznał michalitów, którzy zafascynowali go swoja postawą otwartości, służby i radości.

>>> Abp Adrian Galbas: naszym zadaniem jest dziś mówić wprost o Chrystusie

Natomiast ks. Piotr Zarczuk z arch. łódzkiej opowiadał, że bardzo ważnym momentem nawrócenia była dla niego pielgrzymka maturzystów. – Byłem niewierzący i na Jasnej Górze Bóg „mnie dorwał”. Koleżanka mnie poprosiła, bym poszedł do konfesjonału i sprawdził, czy „ksiądz jest fajny czy nie”. I jak uklęknąłem w konfesjonale przed Jezusem, rozpłakałem się i wyrzuciłem wszystko. Pierwszy raz od czasu Pierwszej Komunii wyspowiadałem się szczerze, a ksiądz mi powiedział, bym podszedł przed Obraz Matki Bożej, spojrzał Jej w oczy i powiedział, że już nie chcę tak żyć, jak do tej pory. Tak zrobiłem i w tym momencie doświadczyłem czegoś niesamowitego: poczucia miłości, które przez 14 lat cały czas we mnie pracuje. Matce Bożej zawdzięczam wszystko – opowiadał neoprezbiter.

Złaknieni Eucharystii

Ks. Mateusz Węgrzyn przyjechał ze Stanów Zjednoczonych. Jest neoprezbiterem diecezji Memphis w zachodniej części stanu Tennessee. Na co dzień posługuje w wielokulturowej parafii św. Anny w Memphis. W latach seminaryjnych w Polsce został wysłany na kursy językowe do Niemiec. Jak opowiada, tam zobaczył ludzi łaknących Eucharystii, kapłana, potrzebujących Boga, a nie zawsze mających dostęp do sakramentów z powodu braku księży. Wtedy zrodziła się w nim myśl, by takim ludziom służyć. Kiedy jednak pojawiła się propozycja wyjazdu do USA, nie był zachwycony tym pomysłem, ale go podjął i to właśnie w Stanach skończył formację kapłańską.

– To wielka łaska dla takiego księdza jak ja odprawić Mszę św. na Jasnej Górze. Chciałem dołączyć się do koncelebry, a tu ojcowie paulini okazali mi taki kredyt zaufania i życzliwość pozwalając mi przewodniczyć tej Eucharystii – opowiadał o Mszy św. prymicyjnej na Jasnej Górze. Tu po raz pierwszy przyjechał po Pierwszej Komunii Świętej, a potem jak mówi: „się tu wracało”

– Trzeba podziękować za zaufanie, którym obdarzył nas Bóg i prosić, by nigdy mu się nie sprzeniewierzyć – powiedział ks. Dawid Piróg z diecezji rzeszowskiej.

Maj i czerwiec to w tradycji Kościoła w Polsce czas święceń prezbiteratu i kapłańskich pielgrzymek do częstochowskiego sanktuarium.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze