
fot. Sekretariat Liceum Sióstr Nazaretanek
Newsweek w krzywdzącym artykule o liceum nazaretanek. Siostry reagują i zapraszają do szkoły…
„Gdy tytuł staje się narzędziem krzywdy – kilka słów prawdy o naszej szkole” – taki tytuł nosi list s. Lidii Waszkowiak w odpowiedzi na artykuł Newsweeka: „Sekrety liceum u nazaretanek. Źródłem przemocy były siostry i uczennice. Zwykle te pobożne”. Redakcja popularnego portalu po raz kolejny opublikowała ten sam artykuł, nie odpowiadając na apele nazaretanek.
Gdy po raz pierwszy w Newsweeku ukazał się artykuł dotyczący szkoły, siostry w odpowiedzi zaprosiły dziennikarzy do odwiedzenia liceum i skonfrontowania artykułu z rzeczywistością. „Wierzymy, że bezpośredni kontakt pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości i zrozumieć, że Nazaret jest miejscem, gdzie uczniowie mogą rozwijać swoje talenty, budować relacje i przygotowywać się do życia w duchu prawdy i dobra” – napisała wtedy siostra dyrektor.

Poniżej odpowiedź sióstr nazaretanek na kolejną publikację tego samego artykułu:
Z przykrością, po raz kolejny, obserwujemy, że pogoń za kliknięciami przesłania to, co powinno być fundamentem dziennikarstwa: prawdę, rzetelność i odpowiedzialność za słowo.
W weekend w mediach społecznościowych Newsweeka pojawił się przedruk artykułu, który już kilka miesięcy temu spotkał się z falą krytyki ze strony czytelników, środowisk edukacyjnych i rodziców. Mimo setek komentarzy broniących naszej szkoły, mimo negatywnego odbioru tekstu, redakcja zdecydowała się na ponowną jego publikację. Najwyraźniej dlatego, że dla autorów nie liczy się już rzetelność przekazu, lecz to, że artykuł będzie miał więcej odsłon. Zdaniem ekspertów, nawet negatywne komentarze budują zasięgi – a więc i zysk. Zarabianie na krzywdzie zaczyna dziś być normą.
W styczniu odpowiedziałyśmy na ten materiał stanowczo, ale z szacunkiem – zarówno wobec faktów, jak i wobec samych autorów, licząc na uczciwą debatę. Nasza odpowiedź spotkała się z ogromnym odzewem. Otrzymałyśmy wiele słów wsparcia – od nauczycieli, rodziców, absolwentek, osób świeckich i duchownych, z Polski i z zagranicy. Autorzy i redakcja nie odnieśli się do tej odpowiedzi. To pokazało, że głos prawdy ma sens – nawet w czasach, gdy łatwiej przyciągnąć uwagę krzywdzącym nagłówkiem niż rzetelną treścią.
Dziś ten sam tekst wraca – bez sprostowania, bez aktualizacji, bez choćby wzmianki o naszej wcześniejszej reakcji. Pojawia się wyłącznie po to, by ponownie wywołać sensację. Nie z troski o młodzież. Nie w duchu odpowiedzialności społecznej. Ale z powodów czysto marketingowych.
Jako szkoła prowadzona przez Zgromadzenie Sióstr Nazaretanek jesteśmy miejscem otwartym – na pytania, na wątpliwości, na rozmowę. Każdego dnia toczy się tu zwyczajne życie szkolne: lekcje, kartkówki, rozmowy z uczennicami, spotkania z rodzicami, wspólne świętowanie sukcesów, mierzenie się z trudnościami. Ta codzienność nie jest „klikalna” – ale właśnie w niej tkwi prawdziwa wartość. Uczą się tu młode osoby, które poznają nie tylko przedmioty szkolne, lecz także wartość szacunku, odpowiedzialności i odwagi myślenia.
Nie komentujemy życia prywatnego naszych uczennic. Nie dzielimy ich ze względu na zawód czy status społeczny rodziców. Nie budujemy prestiżu na znanych nazwiskach. Wierzymy, że każdemu należy się równe traktowanie – i tej zasady trzymamy się niezmiennie.
Nie piszemy tych słów w swojej obronie. Piszemy je w obronie prawdy. Prawda może nie być efektowna – ale zawsze jest istotna.
Dlatego prosimy – zanim klikniecie, zanim udostępnicie, zanim wyrobicie sobie opinię na podstawie jakiegoś artykułu, sprawdźcie, czy to prawda. Czy są dowody, które potwierdzą zawarte w tytułach tezy, bo każda szkoła to przede wszystkim ludzie. I każdemu należy się sprawiedliwe spojrzenie. Każdemu należy się prawda.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |