fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Niewidoma matka niewidomych. U bł. Róży Czackiej

Osobom, które straciły wzrok przez wieki towarzyszyło pogardliwe określenie „ślepi”. W Polsce zmienia się to od początku XX wieku – przede wszystkim za sprawą Roży Czackiej – odważnej arystokratki, która w wieku 22 lat utraciła wzrok. Założyła ona Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, zwracając uwagę na konieczność włączenia osób niewidomych do społeczeństwa. Dzieło bł. M. Róży Czackiej trwa do dziś.

Podwarszawskie Laski to dziś przede wszystkim Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych im. Róży Czackiej. Można tutaj spotkać Boga. Jest przedszkole, szkoła, liceum, domy rekolekcyjne, zakład dla niewidomych, warsztaty, kaplica, cmentarz. To właśnie tutaj wciąż funkcjonuje dzieło życia bł. Róży Czackiej. I choć ona sama zmarła ponad 60 lat temu, to jej duch – duch zawierzenia, pokory i służby – przenika przez ten las.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Zająć się niewidomymi, „którymi w Polsce nikt się nie zajmuje”

Róża Maria Czacka urodziła się 22 października 1876 r. w Białej Cerkwi (Ukraina), w polskiej rodzinie arystokratycznej, w środowisku pełnym intelektualnych i religijnych wartości. Wychowana w duchu patriotyzmu, odpowiedzialności i katolickiej pobożności, już od najmłodszych lat wykazywała wrażliwość na potrzeby innych. W wieku kilkunastu lat zaczęła mieć poważne problemy ze wzrokiem. Trafiła do wielu lekarzy, ale przełomowa miała się okazać wizyta u okulisty Bolesława Gepnera. Znał jej zdrowie oraz sytuację rodzinną, miał więc odwagę powiedzieć coś innego niż wszyscy: „Niechaj pani nie pozwoli wozić się od jednej sławy zagranicznej do drugiej. Tu nie ma nic do zrobienia, stan wzroku jest beznadziejny. Niech pani zajmie się niewidomymi, którymi w Polsce nikt się nie zajmuje”.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Hrabianka Róża ostatecznie w wieku 22 lat straciła wzrok – to mógł być koniec. Wysoka pozycja społeczna, plany małżeńskie, życie towarzyskie i kulturalne, wszystko – jak się wydawało – zostało Róży odebrane. Jednak to właśnie wtedy dokonał się w niej duchowy przełom i z ciemności uczyniła narzędzie miłości.

Siostra Elżbieta od Ukrzyżowania Pana Jezusa

Róża Czacka zrozumiała, że jej powołaniem jest służba niewidomym. Najpierw sama zaczęła poznawać alfabet Braille’a i metody pracy z osobami niewidomymi stosowane w Europie Zachodniej, a po powrocie z podróży założyła w Warszawie Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi. Nie chciała tylko charytatywnego „pomagania” niewidomym. Chciała, by osoby niewidome mogły odzyskać godność, niezależność, by miały dostęp do edukacji, pracy, życia religijnego. Wiedziała, że bycie niewidomym nie jest „nieszczęściem”, lecz bardziej zadaniem, bycia człowiekiem z pełnią zdolności, który potrzebuje szansy.

Podczas I wojny światowej, w latach 1915–1918, podczas pobytu w Żytomierzu, w sercu Róży Czackiej dojrzewało powołanie do życia zakonnego oraz myśl o założeniu nowego zgromadzenia, które poświęci się służbie osobom niewidomym. W roku 1917 r. Róża przyjęła habit franciszkański i złożyła śluby wieczyste w III Zakonie św. Franciszka, a niedługo później przyjęła imię zakonne: s. Elżbieta od Ukrzyżowania Pana Jezusa. Wróciła do Warszawy w habicie, a 1 grudnia 1918 r. oficjalnie założyła nowe zgromadzenie zakonne – Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, którego charyzmatem stała się służba osobom niewidomym i wynagradzanie za duchową ślepotę świata.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

W ciemnościach można być szczęśliwą

Matka Róża Czacka przez lata była nie tylko przełożoną, ale przede wszystkim matką — dla niewidomych, sióstr, współpracowników. Choć sama zmagała się z bólem, chorobami, ograniczeniami, to nigdy nie skupiała się na sobie. Mówiła: „Jednym z największych nieszczęść ludzkości jest pycha. Pycha sprawia, że człowiek jest mniej lub więcej ślepym”.

Siostra Elżbieta prowadziła rekolekcje, pisała rozważania, redagowała dokumenty. Była osobą o niezwykłej sile duchowej, a jednocześnie pełną prostoty. Wciąż podkreślała, że w Laskach nie chodzi tylko o rehabilitację fizyczną, ale ważne jest przywracanie sensu życia, uczenie miłości do Boga i przygotowanie do pełnego udziału w życiu Kościoła.

>>> Msza beatyfikacyjna kard. Wyszyńskiego i Elżbiety Czackiej [GALERIA]

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Wybuch II wojny światowej był dla niej kolejnym ciężkim przeżyciem. Laski zostały częściowo zniszczone, siostry i wychowankowie rozproszeni. Sama Matka została ciężko ranna w czasie bombardowania Warszawy – straciła oko, przeszła wiele operacji. Ale nie przestała służyć. Mówiła, że jest szczęśliwa i to szczęście od niej biło. Do końca życia zachowała duchową jasność, modlitwę, ofiarność. „Życie człowieka żyjącego z wiary, choć na pozór często szare i nudne, jest w rzeczywistości pełnym treści i światła. W swoich obowiązkach widzi on wyraz woli Bożej i dlatego stara się je spełnić dokładnie
z miłości ku Niemu.
Ma drogę jasno wytkniętą przed sobą i dlatego ze spokojem idzie naprzód, nie oglądając się na żadne względy ludzkie” – czytamy w notatkach s. Elżbiety Czackiej.

Wciąż uczy relacyjności

Siostra Elżbieta Róża Czacka zmarła 15 maja 1961 r. w Laskach, jej ciało przez kilkadziesiąt lat spoczywało na tamtejszym cmentarzu, obok grobu ks. Władysława Korniłowicza, który był duchowym ojcem i przyjacielem Matki Czackiej i całego Dzieła Lasek. W związku z beatyfikacją, dokonano ekshumacji i przeniesione do sarkofagu w bocznej części Kaplicy Matki Bożej Anielskiej w Laskach.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Dzieło założone przez Nią w Laskach trwa nadal. Szkoła dla niewidomych wraz z internatem, Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, kaplica. Dla niewidomych — przestrzeń rozwoju, dla sióstr – miejsce modlitwy i służby, dla świeckich – przestrzeń formacji duchowej i wolontariatu. Róża Czacka zbudowała strukturę, która jednoczy ludzi świeckich i duchownych, osoby zdrowe i chore, osoby widzące i niewidome.

– Matka Róża uczy nas relacyjności, a także, że nie ma zmarnowanego życia – jakiekolwiek życie w przeszłości byśmy mieli, jakkolwiek „zapaprane”. Jeśli to Panu Bogu oddamy, przyniesie owoce. Bogu nie chodzi o bezgrzeczność, ale o przeźroczystość – o oddanie Mu nawet tego, co „zawalaliśmy”. Wówczas On może czynić wielkie rzeczy – tłumaczy s. Angelica ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.

Matka Elżbieta Róża Czacka została ogłoszona błogosławioną 12 września 2021 r., w czasie wspólnej beatyfikacji z kard. Stefanem Wyszyńskim. Prymas Tysiąclecia, jeszcze jako młody kapłan, współpracował z Matką Czacką, prowadził rekolekcje w Laskach, uczyli się nawzajem od siebie wiary żywej i konkretnej.

fot. PAP/Mateusz Marek

Od 2022 r. w Kościele katolickim 19 maja obchodzone jest liturgiczne wspomnienie bł. Matki Elżbiety Róży Czackiej. 14 maja 2025 r. Senat Rzeczpospolitej ustanowił też, że rok 2026 będzie Rokiem Błogosławionej Matki Elżbiety Róży Czackiej.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze