„Nochebuena”- czyli bożonarodzeniowe zwyczaje latynosko-filipińskich Amerykanów
Wigilia Bożego Narodzenia, po hiszpańsku Nochebuena (Dobra Noc), dla wielu żyjących w USA rodzin o korzeniach latynoskich i filipińskich ma wyjątkowe znacznie.
Jak pisze Jordan Mendoza w artykule na ten temat w” USA Today „23 grudnia podczas gdy w przeciętnej amerykańskiej rodzinie Wigilia oznacza przede wszystkim wręczanie podarków, zwłaszcza dla dzieci, dla Amerykanów pochodzenia latynoskiego oraz filipińskiego, których łączy silna tradycja katolicka, Wigilia to bardzo ważne spotkanie rodzinne, na którym po prostu nie wypada nie być”. Opis tej „Dobrej Nocy” Polakowi kojarzy się z nocą wigilijną w ojczyźnie.
Autor artykułu poprosił o komentarze dwóch naukowców, którzy zajmują się badaniem kultur latynoskiej oraz filipińskiej w Ameryce.
>>> Ameryka Południowa. Boliwia. Miłość bliźniego realizuje się w dialogu [MISYJNE DROGI]
Hiszpanie w Ameryce
Pierwszy z nich to Alexandro Gradilla, profesor studiów nad kulturą meksykańsko-amerykańską na Kalifornijskim Uniwersytecie Stanowym w Fullerton. Naukowiec ten przypomina, że kiedy Hiszpanie dotarli do Ameryki pod koniec XV w. przywieziony przez nich katolicyzm ciekawie stopił się z istniejącymi tam wcześniej religiami. „W kulturze latynoskiej doszło do skrzyżowania (a hybrid) dwóch tradycji. Miejscowi ludzie obchodzili bowiem święto przesilenia dnia z nocą, którego data różniła się tylko o kilka dni od daty 24 grudnia (w tym roku wypadło ono 21 grudnia o godz. 22.48). Dlatego też ludzie niejako wtopili w katolicką celebrację Wigilii elementy własnej kultury. Nawet dzisiaj niektórzy z nich uczestniczą w 9 mszach w nocy, przed ta najważniejszą, 24 grudnia. Jada się wówczas też specjalne potrawy, np. tamales- potrawa z kukurydzy, która choć ma swoją przedkolumbijską tradycję, a nawet i 5-8 tys. historię, uważna jest za „danie bożonarodzeniowe”. Także kwiat poinsecji, nazwanej tez „gwiazdą betlejemska”, która oryginalnie pochodzi z Ameryki Południowej, stał się jednym z symboli Bożego Narodzenia (na całym świecie)”.
Filipińczycy
Z kolei o zwyczajach Filipińczyków opowiada gazecie prof. James Zarsadiaz, dyrektor programu badań na kulturą filipińska na Uniwersytecie w San Francisco.
Chociaż Filipiny od Ameryki dzieli jakieś 8000 mil, także Filipińczycy podobnie jak Meksykanie celebrują „Nochebuena”.
Celebracje dla każdego
Ta celebracja ma charakter ogólnonarodowy, w kraju w którym 89 proc. ze 109 mln mieszkańców identyfikuje się z Kościołem katolickim – podkreśla. – Ludzie głębiej religijni idą w nocy na Pasterkę aby uczcić narodziny Chrystusa. Ale nawet jeśli nie jesteś aż tak głęboko wierzący, po prostu nie możesz nie wsiąść udziału w tym wielkim rodzinnym święcie. Ta noc daje każdemu szanse, aby dokonać refleksji nad przeszłością i być wdzięcznym ( Bogu) za to, że ma się wokół siebie kochających ludzi. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało: romantycznie czy łzawo (sappy), to jest moment do celebrowania rodzinnych więzów miłości. Tak jest sens „Dobrej Nocy”… Tu też jada się specjalne potrawy, mające jednak bardziej związek z czasami kolonizacji hiszpańskiej: adobo, lechon czy pancit”.
Pisząc o wspólnych „rodzinnych więzach miłości”, prof. Gradilla zauważa też, że żyjący w USA Latynosi czy Filipińczycy „maja to co obecnie stało się rzadkością w głównym nurcie kultury amerykańskiej. Ich domy są wówczas pełne: spotykają się tam całe rodzinne pokolenia. To jest tradycja, której po prostu nie możesz ominąć: nie można nie być razem z rodziną w Wigilię Bożego Narodzenia”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |