o. Cordian Szwarc OFM, fot. Mikołaj Brożek

Cordian Szwarc OFM: Można segregować śmieci a żyć nieekologicznie [ROZMOWA]

W Niedzielę św. Franciszka i na koniec Czasu dla Stworzenia rozmawiam z o. Cordianem Szwarcem – franciszkaninem rozmiłowanym w temacie ekologii, któremu w duszy i sercu gra franciszkańskie umiłowanie przyrody i którego „konstytucją” w działaniu jest papieska encyklika Laudato si’ 

Każdy nasz zakup jest aktem moralnym mówi o. Cordian i przypomina, że ekologia to nie tylko segregowanie śmieci, oszczędzanie wody i niemarnowanie jedzenia. – To także uważność na swoje potrzeby. Szukajmy odpowiedzi, czy coś jest mi potrzebne, na ile jestem świadomy i uważny swoich potrzeb mówi o. Cordian Szwarc OFM. 

 Zacznijmy od kilku cennych informacji na temat projektu Ambasada Mobilna Caritas Laudato si i obchodzonej dzisiaj Niedzieli Świętego Franciszka. Ambasadę można zaprosić do swojego miasta! Odwiedzamy wydarzenia, konferencje, szkoły, parafie i prowadzimy wykłady oraz warsztaty ekologii integralnej – mówi Dominika Chylewska. Przyjeżdżamy autem hybrydowo-elektrycznym, które ma niskie spalanie i emisję dwutlenku węgla, a jego układ hamulcowy został wyposażony w funkcję odzyskiwania energii, która wraz panelem słonecznym na dachu doładowuje akumulator. Na warsztatach opowiadamy o ekologii integralnej, dlaczego chrześcijanin powinien troszczyć się o świat, co mówi Biblia, czego uczy nas św. Franciszek – dodaje moja rozmówczyni. W czasie takich spotkań organizowane są konkursy, zajęcia dla dzieci, warsztaty o ekologicznej żywności i bioenergii. 

fot. Caritas Laudato Si’

Podczas tegorocznej Niedzieli św. Franciszka (która kończy ogłoszony przez papieża Czas dla Stworzenia) działacze Caritas Laudato si przygotowali w 11 miastach spotkania przy parafiach. Wszystko zaczyna się mszą świętą, a kończy spotkaniem pod hasłem „Dowody miłości do wody”. Ten temat jest bardzo ważny. Na początku roku, w czasie suszy, modliliśmy się o deszcz. Teraz, gdy deszcz spadł, mogłoby się wydawać, że problemu już nie ma, ale poziom wód gruntowych cały czas spada i ten problem w Polsce niedługo może być już bardzo poważny – podkreśla Dominika Chylewska. Lista wydarzeń na stronie internetowej.

Maciej Kluczka (misyjne.pl): Zrobiłem rachunek sumienia według dekalogu ekologicznego. Mam jedną wątpliwość, czy aby nie jest on zbudowany na zbyt dużym poziomie ogólności? Takie przykazania, jak „bądź człowiekiem wśród stworzeń, bratem między braćmi”, „Tobie została powierzona Ziemia jak ogród; rządź nią z mądrością” trzeba jeszcze przecież skonkretyzować… 

Cordian Szwarc OFM: Dekalog dany od Boga Mojżeszowi też jest na pewnym poziomie ogólności. „Nie zabijaj” nie jest przecież wyszczególnione na „Nie pal papierosów”, „Nie prowadź samochodu niezgodnie z przepisami dotyczącymi prędkości jazdy” itd.  

Czy zdarza się, że ludzie w konfesjonale mówią o „tych rzeczach”? O grzechu w stosunku do środowiska? Fauny, flory?  

Tak. Są ludzie, którzy mają wrażliwe sumienie na te tematy. Często słyszę np. o marnowaniu żywości. Polacy – co pokazują statystyki – wyrzucają 1/3 żywności. W skali roku wygląda to tak, jakby kupować trzy siatki jedzenia i od razu jedną wyrzucać do śmieci.  

>>> Parafie powinny być wzorem ekologicznych rozwiązań [ROZMOWA] 
W Polsce jest tak silna tradycja szacunku do chleba, całujemy go na powitanie ważnych gości i oburzamy się, gdy ktoś wyrzuca kromkę na ziemię. I ci sami Polacy  jednocześnie marnują żywność. Jest to swoista niekonsekwencja, by nie powiedzieć: hipokryzja.  

Problem jest o wiele większy i głębszy… Pamiętamy pewnie ten żart o parówce, w którym pada pytanie: „Czy wegetarianie mogą ją jeść, bo w niej jest wiele rzeczy, ale często nie ma w niej ani grama mięsa”.  A już na poważnie pytamy, czy to, co upada na ziemię i wygląda jak chleb, rzeczywiście jest chlebem. Jakość żywności tak spadła, że mamy z tym ogromny problem. Wiele ludzi odżywia się śmieciowym jedzeniem i robi to wyłącznie z powodów ekonomicznych, nie stać ich na jedzenie pełnowartościowe. Jedzą śmieci, bo muszą. 

o. Cordian w maju organizował nabożeństwa majowe w plenerze, fot. Facebook

Choć nawet wtedy nie usprawiedliwia to marnowania czy wyrzucania żywności.  

Nie powinniśmy, oczywiście, marnować i wyrzucać jedzenia, ale chciałem podkreślić, jak bardzo złożony jest to problem.  

To pokazuje, że ochrona środowiska, poszanowanie dla żywności, nie jest wyłącznie kwestią tego, czy segreguję śmierci, czy oszczędzam światło i wodę, czy nie marnuję jedzenia, ale to sprawa całego łańcucha, w którym ważnym ogniwem są wielkie koncerny, które odpowiadają za produkcję żywności, energii itd.  

Dużo robimy w momencie, gdy po coś sięgamy lub nie. To jest nasz wybór. Benedykt XVI mówił, że każdy nasz zakup jest aktem moralnym. Takie postawienie sprawy stawia przed nami bardzo dużą liczbę pytań. Jeśli wchodzę do sklepu spożywczego i sięgam po jakiś artykuł, to robię coś dobrego albo złego. Tak samo w sklepie odzieżowym czy ze sprzętem elektronicznym. A wszystko tak naprawdę zaczyna się w głowie, gdy pojawia się impuls, by coś kupić.  

Wybór moralny może polegać na tym, że czegoś nie kupimy…  

Tak. Szukajmy odpowiedzi, czy to jest mi potrzebne, na ile jestem świadomy i uważny swoich potrzeb. To zaproszenie wypływa z encykliki Franciszka, w której Ojciec Święty zachęca, by zastanowić się nad tym, co ja w danym momencie robię i zdawać sobie sprawę z tego, że moje wybory rodzą konsekwencje dla innych osób.  

Uważność, mindfulness – to ostatnio bardzo modny termin. 

Niedawno spotkałem znajomego, który był bardzo ucieszony, bo kupił kilka par przecenionych spodni. Cieszył się z tego powodu. Ja patrzę na niego i mówię: „Cieszysz się z tego, że kupiłeś więcej, niż ci było potrzeba? Dlaczego to zrobiłeś?”. Często polujemy na takie okazje, a okazuje się, że te okazje są naznaczone krwią i cierpieniem innych, ludzi mieszkających w innej części naszej planety. Chcemy kupować tanio i dużo, a ludzie z wielkich firm i koncernów wiedzą o tym i wyprowadzają produkcję do krajów, gdzie jest to możliwe, gdzie wykorzystuje się słabych, dzieci i kobiety, byśmy to my mogli nie ponosić kosztów produkcji.  

Grecja powódź huragan

fot. EPA/APOSTOLIS DOMALIS

Ekologia sprowadza się więc do moralnego wyboru. To, czy będę segregować śmieci, czy będę często kupować  nowe ciuchy i to, czy będę trzy razy w roku lecieć gdzieś daleko na wakacje to mój wybór moralny. Nawet jeśli tak na to nie patrzę.  

Chodzi o uważność, świadomość tego, co robimy. Może się komuś wydawać, że jest ekologiczny, bo segreguje śmieci, bo nie wyrzuca ich do lasu i oszczędza wodę, ale jego styl życia i tak będzie nieekologiczny, bo nie ma w nim wrażliwości na osoby, które są obok niego. Franciszek w Laudato si podpowiada, jak być szczęśliwym. My często nie zadajemy sobie pytania, co nam jest potrzebne do szczęścia, nie podejmujemy w ogóle takiej refleksji, nie zastanawiamy się na tym.  

Tylko biegamy od jednej witryny do drugiej… 

Żywimy się namiastkami. Koncerny zdają sobie sprawę z tego, że człowiek jest obecnie w dużym kryzysie, że nie zadaje sobie pytań o przyszłość. W Polce jesteśmy czy byliśmy wychowywani przez pokolenie, które nie było w tych tematach formowane. To pokolenie wychowywało swoje dzieci w swego rodzaju przypadkowości. To ma swój początek w momencie zmian ustrojowych w Polsce, kiedy to wychodziliśmy z komunizmu, kiedy dokonywały się ogromne zmiany społeczne, skok gospodarczy, ludzie byli zdezorientowani, pojawiły się nowe narzędzia, pojawił się internet. To wszystko nakręciło konsumpcję, nasze oczekiwania. Uczyliśmy się metodą prób i błędów, jak daleko można pójść i często się na tej drodze raniliśmy. To pokolenie, które nie stawiało sobie pytania o to, gdzie jest prawdziwe szczęście. Takim człowiekiem można więc było łatwo kierować, wmawiać mu, co jest szczęściem. Franciszek podkreśla, że żeby być szczęśliwym, trzeba mieć dobre relacje; relację z Bogiem Ojcem, z samym sobą, z drugim człowiekiem i ze stworzeniem. Jeśli w tych sferach będziemy poukładani, to mamy szansę na osiągnięcie szczęścia.  

Relacja: czyli bardziej „być” niż „mieć”. Czy nasze i następne pokolenie powinno dojść do wniosku, że w konsumpcji można się zatrzymać, przemyśleć ją, zracjonalizować? Czy w ogóle na takie wnioski jest szansa?  

Susza w północnej Francji. fot. EPA/SEBASTIEN NOGIER

W tym temacie sprzymierzeńców szukamy wszędzie. Kilka la temu postawiono diagnozę, że młodzi odeszli od autorytetów, które „idą z góry”, a są skoncentrowani na tych, którzy są obok nich, „równolegle”; czyli na swoich rówieśnikach, youtuberach, którzy są dla nich inspiracją . To właśnie tam, w internecie, trendy kulturowe są najsilniejsze i mają największy wpływ na młodego człowieka. Oczywiście o swojej roli w tym temacie nie powinni zapominać i nie powinni z niej rezygnować dziennikarze, osoby duchowne, nauczyciele. Dziś jest już wielu młodych ludzi, którzy mają świadomość, że żyjemy w świecie konsumpcji, który nastawiony jest na posiadanie. Jednocześnie ten świat nie potrafi posiadać, bo posiadamy coś chwilę, cieszymy się „nową zabawką”, a później rzucamy ją w kąt i chcemy więcej, chcemy czegoś nowego. Trendy się zmieniają, a ludzie są wystawiani na coraz to nowe pokusy…  

Czy temat ekologii w Kościele to ciągle „temat lewicowy”? Czy słyszy Ojciec niekiedy, że jest – bez urazy „odszczepieńcem”?  

Mówimy o temacie ekologii integralnej, który jest zawarty w najważniejszym dokumencie papieskim. Kościół ma konkretną narrację w tej kwestii i to nie od dziś. Jeśli ktoś nie rozumie i nie widzi, z jaką troską papież podchodzi do człowieka myśląc o ekologii, która ma przywrócić właściwe relacje między nami stworzeniem to… Takie głosy to wynik braku lektury tej encykliki.  

Ornat, na którym widzimy drzewo i ptaki to Ojca dzieło? 

Nie, nie mam takich talentów. To ornat o drzewie życia, wielogodzinna ręczna praca. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze