
fot. unsplash
O. Dawid Napiwodzki OFMCap: trzeźwość dotyczy każdego z nas [ROZMOWA]
Trzeźwość dotyczy każdego z nas. Jeden z moich przyjaciół przepił dzieciństwo swoich dzieci, a teraz, gdy zaczął drogę trzeźwienia, jego syn jest dumny z ojca. To pokazuje, że mimo zła uzależnienia dotykającego całą rodzinę, można zbudować coś trwałego i być szczęśliwym – mówi w wywiadzie dla KAI o. Dawid Napiwodzki OFMCap, dyrektor Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu.
Od ponad 50 lat odbywają się tam rekolekcje i spotkania dla trzeźwiejących alkoholików i ich rodzin. W niedzielę 2 marca rozpoczyna się 58. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu.
KAI: Hasłem 58. Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu, który przypadnie w dniach 2-8 marca, są słowa „Odpowiedzialni za trzeźwość”. Jak je należy rozumieć?
Oo. Dawid Napiwodzki OFMCap: Trzeźwość to sprawa każdego z nas. Biblijna „metanoia” to zmiana myślenia, czyli trzeźwe używanie swojego rozumu. To oznacza, że każdy z nas jest odpowiedzialny w pierwszej kolejności za siebie. Nie chodzi jednak tylko o to, aby nie nadużywać lub w ogóle nie pić alkoholu czy używać narkotyków lub innych używek. Są bowiem ludzie, którzy nigdy nie korzystali z tych środków a charakteryzują się nietrzeźwym myśleniem, nie wykorzystują wolności swojego rozumu. Chodzi też o odpowiedzialność tych, którzy są naszymi bliskimi: rodziców za dzieci, małżonków za siebie nawzajem, różnych wspólnot, które tworzymy: kościelnej, lokalnej…
A taka odpowiedzialność u Polaków istnieje?
– Według mnie, ta odpowiedzialność pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Z jednej strony bowiem jest pragnienie odpowiedzialności za innych, ale z drugiej strony często przeradza się ono w narzucanie swojego widzenia tego problemu – zamiast zachęta, aby ktoś zaczął samodzielnie, w wolności, podejmować decyzję w ufności wobec Pana Boga.
Można przekonać Polaków do spędzania czasu bez alkoholu czy jednak jest to jakieś niechlubna polska specyfika?
– Trochę tak jest, bo chyba nie zawsze umiemy ze sobą rozmawiać a alkohol zastępuje nam nasze emocje, rozluźnia atmosferę. Tylko że alkohol nie pozwala wejść w głębszą relację. Nie chcę alkoholu demonizować, bo chodzi bardziej o brak umiaru. U nas to wahadło spożycia alkoholu rozbujało się w złą stronę. Dziś często każda chwila świętowania czy bycia ze sobą nawzajem jest ukrywana za jakimś alkoholem, trzeba coś postawić na stole, bo jeden na drugiego na trzeźwo nie umie spojrzeć i porozmawiać. Tu potrzeba jeszcze dużo pracy. Natomiast może w mniejszości, ale są też coraz częściej rodziny czy wspólnoty, w których spotkanie polega na radości z bycia z drugą osobą, bez używek.
>>> „Trzeźwość polską racją stanu” – z powodu alkoholu średnia życia Polaków zaczęła maleć
Jaka jest rola Kościoła w krzewieniu postaw trzeźwościowych?
– Kościół rozumiany instytucjonalnie, ale także zgromadzenia zakonne czy katolicy świeccy – wszyscy mają tu przestrzeń do działania, głównie poprzez dawanie świadectwa i krzewienie cnoty umiaru. Nie każda uroczystość, w tym także te związanie z udzielaniem sakramentów, muszą być połączone z serwowaniem alkoholu, a niestety często tak jest. Chodzi jednak przede wszystkim o świadectwo konkretnych osób, a przy tym nie narzucanie swojego punktu widzenia, bo to może mieć efekt odwrotny do zamierzonego. Ja właśnie tak działam, poprzez świadectwo swojego życia. Mówię: „dobrze się z wami czuję bez alkoholu, dziękuję, ale go nie potrzebuję”.

Kard. Stefan Wyszyński, ks. Franciszek Blachnicki czy założyciel zakroczymskiego ośrodka o. Benignus (Jan Sosnowski) – mogą nadal inspirować do wejścia na drogę trzeźwości?
– Sądzę, że te tak, choć uważam, że one powinny inspirować przede wszystkim kapłanów, zakonników i siostry zakonne do dalszej działalności trzeźwościowej. Dziś bywa, że są to przykłady dla osób starszych, które często nawet gdzieś się z tymi historycznymi postaciami zetknęły, ale powinny też takimi być dla osób młodszych, bo dziś kard. Wyszyński czy ks. Blachnicki to postacie z historii może nie zamierzchłej, ale jednak już trochę odległej. Potrzeba też świadectw osób świeckich, małżeństw, rodzin.
Niepokoi Ojca szeroka dostępność alkoholu oraz wszędobylskość reklam koncernów piwowarskich i spirytusowych?
– Oczywiście. Reklama w naszym kraju nie dotyczy tylko piwa, jak niektórzy próbują tłumaczyć. Ta obecność zresztą jest dostrzegalna nie tylko w telewizji, ale w internecie i social mediach, gdzie reklamowane są mocne alkohole. Taka reklama manipuluje: pokazuje wspaniałą zabawę czy radość, którą alkohol umożliwia. Owe kanały dotarcia do konsumentów są wykorzystywane przez całą branżę alkoholową i jest to obecnie bardzo duży problem. Dostępność alkoholu też jest problematyczna. Mówimy o stacjach benzynowych czy innych punktach sprzedaży alkoholu, które działają całodobowo. Często zadaję sobie pytanie: jeśli ktoś organizuje jakąś uroczystość, planuje przecież wcześniej zakup tego alkoholu. Kto zatem odwiedza późnym wieczorem takie całodobowe punkty? Ludzie, którzy prawdopodobnie już spożywali alkohol, ale czują się „niedopici”.
Bywa, że w niedzielę szukamy czynnej apteki i jej w pobliżu nie ma. Natomiast sklepy oferujące alkohol są jak najbardziej otwarte…
– Tak, ta dostępność jest niestety przeogromna. W większość niedziel obowiązuje zakaz handlu, ale i tak punkty sprzedaży alkoholu działają. Według przepisów, sprzedawcą tego dnia może być tylko właściciel, ale w praktyce wygląda to różnie. Niepokoi też utrzymujący się zwyczaj sprzedaży napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim i pod wpływem alkoholu. To jest nagminnie łamany przepis.
Brakuje w Polsce szeroko zakrojonej kampanii społecznej nawołującej do trzeźwego stylu życia? Kilka lat temu zapowiadany był Narodowy Program Trzeźwości, którego celem, przy współpracy Kościoła, państwa i samorządów, było propagowanie trzeźwości. Chyba jednak ta szlachetna inicjatywa nie przebiła się do społecznej świadomości.
– Moim zdaniem, najbardziej potrzebna jest ta oddolna współpraca i ja ją w wielu miejscach widzę. Im wyżej, tym zawsze trudniej. Nawet jednak podczas rozmów z samorządowcami pojawia się dylemat: jeśli ograniczymy liczbę punktów sprzedaży alkoholu, to mniejsze będą wpływy do lokalnego budżetu z tytułu tzw. korkowego. Duże wpływy lobbystyczne ma tutaj branża gorzelnicza i browarnicza. W Zakroczymiu nasz ośrodek współpracuje z miejscowym samorządem i policją. Istnieje gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych. Staramy się wspólnie działać. Ciężko się jednak przebić przez ludzką mentalność, dlatego potrzebna jest mądra edukacja, pokazująca czym w rzeczywistości jest choroba alkoholowa i inne uzależnienia.
Można odnieść wrażenie, że w Polsce dominuje działanie akcyjne: odpowiedzialni za przeciwdziałanie zgubnym skutkom używek – głównie struktury państwowe – aktywizują się dopiero po kolejnym drastycznym wypadku drogowym lub przedawkowaniu narkotyków.
– Trzeba szukać – bez względu na opcje polityczne – ludzi rozumiejących problem i chętnych do współpracy. Jak powiedziałem, to się bardziej udaje realizować na poziomie samorządowym, ale wiadomo, że samorządy nie mają takiego wpływu na zmiany w prawie jak władze centralne. Duży wyzwaniem jest tu też biznes.
Jakie niepokojące tendencje uzależnieniowe – związane nie tylko z alkoholem – widzi Ojciec obecnie w Polsce?
– Największym źródłem uzależnienia jest alkohol, co wynika z jego łatwej i powszechnej dostępności. Ale ta dostępność dotyczy też coraz częściej narkotyków, które można znaleźć łatwiej niż to bywało kiedyś. Wystarczy telefon i dostęp do internetu. Uzależnienie od narkotyków nie dotyczy tylko młodzieży i trzydziestolatków, ale też osób w starszym wieku.
Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości, prowadzony przez Zakon Braci Mniejszych Kapucynów Prowincji Warszawskiej, ma długie tradycje w pracy trzeźwościowej. Co się na nią składa?
– Obecnie pracujemy z osobami uzależnionymi i współuzależnionymi oraz dorosłymi dziećmi alkoholików lub z rodzin dysfunkcyjnych. Są to zajęcia w trybie weekendowym, od czwartku do niedzieli. Składają się na nie dwa elementy: duchowy, za który odpowiedzialni są bracia kapucyni oraz psychologiczny, czyli mityngi AA z zaproszonymi gośćmi. To jest zawsze intensywny czas. Nawet 25-30 proc. uczestników to osoby, które pojawiają się na takim spotkaniu absolutnie po raz pierwszy. Podejmują kontakt z grupą wsparcia i grup samopomocowych. Bardzo często zdarza się, że takie osoby trafiają potem na terapię. My nie jesteśmy natomiast ośrodkiem terapeutycznym, prowadzimy terapię duchową. Początki ośrodka miały charakter bardziej szkoleniowy. Ojciec Benignus zajmował się szkoleniem księży i lekarzy, bo tego wówczas prawie w ogóle nie było. Przyjeżdżał do Zakroczymia nawet Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. Dziś oczywiście jest w Polsce dobrze wykształconych terapeutów, lekarzy, psychologów oraz miejsc oferujących leczenie z uzależnień jest dużo. Realizujemy kurs apostolstwa trzeźwości skierowany do duchowieństwa, zakonników, sióstr zakonnych oraz osób pracujących z osobami uzależnionymi. Zainteresowanie jest mniejsze niż kiedyś, dlatego organizujemy go raz w roku. Dotyczy on nie tylko uzależnień od alkoholu czy narkotyków, ale i uzależnień behawioralnych, których jest coraz więcej. Zapraszamy wtedy specjalistów, profesorów, psychologów i terapeutów, ale także świadków – osoby, które zmagały się z uzależnieniem lub współuzależnieniem i dają świadectwo swojego życia.

Może właśnie jest tak, że samo przekonywanie do wstrzemięźliwości nie jest tak skuteczne jak mocne świadectwo osoby, która „sięgnęła dna”, ale zdołała wyjść z nałogu?
– To zawsze bardziej przyciąga i daje nadzieję. Jeśli ktoś daje świadectwo, jakie bagno spowodowały w nim i jego rodzinie oraz szerszym otoczeniu alkohol, narkotyki, hazard czy internet, ale potem otrzymał pomoc i zerwał z tym, stając się człowiekiem szczęśliwym, to jest to zawsze mocny przykład.
Kto może przyjechać do Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu?
– Jedynym warunkiem jest to, by był to człowiek! Każdy człowiek, niezależnie od tego czy jest wierzący czy niewierzący. Kiedyś bowiem pytano mnie czy to musi być praktykujący katolik. Nie. Ci, którzy tu przyjeżdżali, a dziś są naszymi przyjaciółmi, były i osoby wierzące, i agnostycy, i deklarujący się jako ateiści, ale też wierni różnych wyznań: katolicy, prawosławni, różne denominacje protestanckie. Może przyjechać każdy. Chodzi o to, aby zdrowieli, odnaleźli sens życia i człowieczeństwo.
Pobyt w Zakroczymiu zmienia ludzi?
– Podczas każdych zajęć jestem świadkiem – co tu kryć – prawdziwych cudów. Tak nazywam to, co widzę, gdy ludzie się zmieniają a potem dają świadectwo tego, co ich dotknęło. Warto nad każdym się pochylić. Oczywiście, są sytuacje, gdy niektórzy do nałogu wracają, jeszcze zapijają, bo uzależnionym alkoholikiem jest się do końca życia, ale można być szczęśliwym. Niesamowite jest świadectwo, gdy ludzie odnajdują sens życia. Przyjeżdżają np. na etapie agnostycyzmu i normalnie rozmawiamy, nigdy na zasadzie jakiegoś nagabywania, ale rady, aby dalej szukali. Są też świadectwa całych rodzin, które przez alkohol się rozpadły, ale potem nastąpiło odnowienie relacji rodziców z dziećmi. Jeden z moich przyjaciół praktycznie przepił dzieciństwo i dorastanie swoich dzieci, a teraz, gdy zaczął drogę trzeźwienia, jego syn mówi, że jest dumny z ojca. Te relacje może nie tyle się odbudowują, ile budują na nowo. To pokazuje, że pomimo zła, które uzależnienie wprowadziło do rodziny, można zbudować coś trwałego i być szczęśliwym. I o to chodzi.
O co zatem konkretnie powinniśmy się modlić w Tygodniu Modlitw o Trzeźwość Narodu?
– Przede wszystkim o trzeźwość każdego z nas i każdego z naszych rodaków, abyśmy mieli trzeźwe umysły i umieli używać tego daru. Powinniśmy też modlić się z osoby, które działają na forum trzeźwości i pracują z uzależnionymi. Jest to bowiem praca wymagająca i psychicznie obciążająca. Z własnej perspektywy zdaję sobie sprawę, że nie zawsze i nie każdemu można pomóc, bo w tej chorobie jest tak, że cokolwiek byś nie robił, to nie pomożesz, jeśli taka osoba tego nie chce. Trzeba więc modlić się za tych, którzy z takimi osobami pracują. Ale też za rodziny dotknięte uzależnieniem – o umocnienie i mądre decyzje, oraz współuzależnionych, czyli małżonków czy rodziców, którzy mają zmagających się z nałogiem w domu – aby miały odwagę być konsekwentnymi i stawiać granice. Módlmy się wreszcie za samych uzależnionych, bo jedynie, co oni mogą zrobić, to powiedzieć: „chciałbym coś zmienić”. To wystarczy. Wtedy możemy zacząć działać. Może zacząć działać terapia, grupa wsparcia, spotkania.
Rozmawiał Łukasz Kasper
Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości jest prowadzony przez Zakon Braci Mniejszych Kapucynów Prowincji Warszawskiej, który posiada długie tradycje w pracy trzeźwościowej. Sam zaś Ośrodek od ponad pięćdziesięciu już lat służy wszystkim, którym sprawa trzeźwości jest droga sercu. „Swoje drzwi otwieramy szczególnie tym, którzy cierpią z powodu choroby alkoholowej – własnej lub kogoś bliskiego” – deklarują zakonnicy.
Anonimowi alkoholicy przyjeżdżają do Zakroczymia od 1986 r. Ośrodek nie jest jednostką lecznictwa odwykowego, lecz domem rekolekcyjnym. Dla wielu stał się miejscem odnajdywania drogi do Boga. Służą temu dni skupienia i modlitwy AA, Al-Anon, a także rekolekcje dla Trzeźwiejących Alkoholików oraz dni skupienia dzieci z rodzin dotkniętych alkoholizmem. W 2002 r. po raz pierwszy odbyły się dni skupienia i modlitwy dorosłych dzieci alkoholików.
Ośrodek stara się również wypełniać swoje pierwotne zadanie wskazane przez założyciela o. Benignusa Sosnowskiego. Zadaniem tym jest praca profilaktyczna. – Realizujemy ją poprzez organizowanie tzw. kurso-rekolekcji, gdzie połączenie wiedzy z elementami duchowości pozwala na dojrzałe podjęcie decyzji o abstynencji, jak też odpowiedzialnego zaangażowania w apostolstwo trzeźwości – wyjaśniają kapucyni.
W latach 1979-2020 wydawany był w Zakroczymiu dwumiesięcznik „Trzeźwymi bądźcie”, gdzie można było znaleźć artykuły traktujące o chorobie alkoholowej, współuzależnieniu, profilaktyce i duchowości. W biurze OAT nadal jednak można zaopatrzyć się w literaturę z zakresu problematyki choroby alkoholowej oraz lekturę duchową.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |