PAP/Leszek Szymański

O. Mateusz Filipowski OCD po decyzjach biskupów: drodzy Skrzywdzeni, wiem, że jest Wam ciężko, nie jesteście sami

„Wiem, że znów jest ciężko. Wiem, że macie niewiele sił. Chciałbym, abyście jednak wiedzieli, że ci wszyscy, którzy Wam każdego dnia towarzyszą, którzy pracują, aby Kościół był bezpieczny i wiarygodny, nadal z Wami są. Nigdzie się nie wybieramy” – napisał o. Mateusz Filipowski OCD, duszpasterz osób skrzywdzonych przemocą seksualną. W emocjonalnym wpisie karmelita odniósł się do wczorajszych decyzji Konferencji Episkopatu Polski i ich konsekwencji dla osób zranionych.

W obszernym i osobistym wpisie w mediach społecznościowych o. Mateusz Filipowski OCD, karmelita bosy i duszpasterz osób skrzywdzonych przemocą seksualną, podzielił się swoim głębokim smutkiem po wczorajszych decyzjach Konferencji Episkopatu Polski. „Od wczoraj czuję się tak bardzo bezradny” — wyznał duchowny. Jak podkreślił, w takich momentach potrzebuje „głębokiego wdechu, spokojnej analizy, rozmowy z przyjaciółmi, modlitwy i adoracji”. Choć – jak zaznaczył – „wszystko, co miało wybrzmieć o tym, co się wczoraj wydarzyło, wybrzmiało”, dzięki koleżankom i kolegom komentującym sytuację, on sam postanowił przemówić „z perspektywy kolan” i skierować słowo bezpośrednio do osób skrzywdzonych.

>>> List do kapłanów na Wielki Czwartek: słuchanie to wejście na drogę Bożego prowadzenia

– Na konferencji prasowej nikt do Was się nie zwrócił, nikt Was nie zauważył, kolejny raz zostaliście potraktowani bardzo przedmiotowo. Komisja komisją, a gdzie Wy w tym wszystkim? – zapytał gorzko.

W pierwszej reakcji na decyzje Episkopatu – jak przyznał – „wkurzył się”, ale szybko gniew ustąpił „głębokiemu i dojmującemu smutkowi chrześcijańskiemu, który jest wielką troską o Osoby Skrzywdzone”.

– Mam świadomość jak wielu z Was każdego dnia, wobec krzywdy, którą otrzymaliście, heroicznie walczy o swoje normalne i codzienne życie. Ale również walczy z wielką determinacją, aby w tym Kościele jednak z jakichś tajemniczych powodów pozostać. Wasza więź z Kościołem często wisi na cienkim włosku, który wczoraj został poddany niewyobrażalnej próbie. Tak bardzo pragnę, aby Wasza wiara i nadzieja ocalały, przetrwały jeszcze ten jeden raz. Jednak mam również świadomość, że możecie nie mieć już na to siły. Już nie, już nie tym razem. To zrozumiałe. Nie zatrzymam Was na siłę. Jednocześnie, dla Was, z Wami, nawet gdy będziecie już poza Kościołem będę bratem, na którego będziecie mogli zawsze liczyć. Natomiast, wiedzcie, że Bóg sądzić będzie nie Was, lecz tych, którzy przyczyniają się i wydają wyrok skazujący na Wasze eklezjalne życie – napisał o. Filipowski.

Duchowny skierował też apel do Konferencji Episkopatu Polski: „Podajcie mi jakiś sensowny argument, na którym mógłbym się oprzeć w rozmowach ze Skrzywdzonymi, dotyczący tego, dlaczego warto jednak pozostać w Kościele? W takim Kościele, który Wy tkacie własnymi decyzjami i postawami? Na górze Olimp zapadają decyzje, a my na dole, będący na pierwszej linii frontu, dźwigamy ich konsekwencje. Pora zejść na ziemię. Wcielić się”.

– Również i ja, wasz szeregowy żołnierz, potrzebuję Waszej pomocy, choćby po to, aby nie przestać w Was widzieć braci. Zróbcie cokolwiek, co wleje nadzieję, we mnie, w moich kompanów z okopów, z którymi czekamy na posiłki, a przede wszystkim w tych, którzy doświadczają kolejnego rozdarcia w życiu – dodał.

PAP/Leszek Szymański

O. Filipowski podzielił się doświadczeniem towarzyszenia ponad setce osób skrzywdzonych na przestrzeni ostatnich czterech lat. „Każdego miesiąca spotykam kolejną nową Osobę, która przychodzi do mnie szukając pomocy. Noszę ich historie w sobie, przed oczami mam ich twarze pełne bólu, widzę oczy pełne łez i trzęsące się ręce. Nadal słyszę w swoich uszach i sercu to, co mi opowiadają. I jedynie, co potrafię robić, to podtrzymywać ich nadzieję, być przy nich, słuchać, trwać, tworzyć z nimi Kościół. I nadal to będę robił, z całą determinacją jaką mam, walcząc o wszystkich napotkanych maluczkich, bo bardziej od Boga, 'lękam’ się jedynie własnego sumienia, które oświeca mnie i podpowiada mi, gdzie jest Ewangelia” – wyznał.

>>> O. Mateusz Filipowski OCD, duszpasterz skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym: czas na duszpasterstwo relacyjne [ROZMOWA]

Na zakończenie zapewnił: „Drodzy Skrzywdzeni, nie jesteście sami, nie jesteś zapomniani. Wiem, że znów jest ciężko. Wiem, że macie niewiele sił. Chciałbym, abyście jednak wiedzieli, że Ci wszyscy, którzy Wam każdego dnia towarzyszą, którzy pracują, aby Kościół był bezpieczny i wiarygodny, którzy w pocie czoła dźwigają te i inne decyzje, nadal z Wami są. Nigdzie się nie wybieramy. Jesteśmy razem. Jesteśmy z Wami, dla Was”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze