Trwa konflikt izraelsko-palestyński. Są kolejne ofiary. Fot. EPA/HAITHAM IMAD

O. Neuhaus: w kwestii relacji żydowsko-palestyńskich pomija się sedno konfliktu [ROZMOWA]

O tle starć i problemie relacji palestyńsko-żydowskich redakcja portalu National Catholic Register rozmawiała z przełożonym wspólnoty jezuitów w Ziemi Świętej, ojcem Davideem Neuhausem.

Nawrócony z judaizmu i badacz Pisma Świętego, do 2017 r. pełnił funkcję łacińskiego wikariusza patriarchalnego dla hebrajskojęzycznych katolików w Izraelu oraz koordynatora duszpasterstwa migrujących pracowników i osób ubiegających się o azyl. Jest autorem książki „Introduction to Judaism for Christian Arabs” („Wprowadzenie do judaizmu dla chrześcijan arabskich”).

>>> Bp Marcuzzo: bomby w Gazie spadają też na domy chrześcijańskie, reakcja Izraela jest nieproporcjonalna 

National Catholic Register: W minionym tygodniu doszło do wybuchu przemocy w izraelskim mieście Lod, gdzie obrzucano kamieniami samochody, palono biura, a tłumy szalały po ulicach, atakując niewinnych przechodniów. Czy mógłby Ojciec omówić charakter i zakres starć w izraelskich dzielnicach, jak również wpływ wymiany ognia rakietowego między Gazą a Izraelem?

O. David Neuhaus: Konflikt zrodził się wiele dekad temu, kiedy Żydzi, szukając swego państwa, wyemigrowali do Palestyny, gdzie swój dom mieli palestyńscy Arabowie. Od początku XX wieku przez tę ziemię przetaczały się fale przemocy, która tak się składa, jest również ziemią postrzeganą jako święta przez wyznawców judaizmu, chrześcijan i muzułmanów. Po uświadomieniu sobie przez ludzi Zachodu, że Żydzi przez wieki byli traktowani w wielu krajach chrześcijańskich bardzo źle, co osiągnęło katastrofalny punkt kulminacyjny w wydarzeniach Szoah/Holokaustu podczas II wojny światowej – wielu ludzi Zachodu sympatyzowało z żydowskim dążeniem do bezpieczeństwa i stabilności, lekceważąc Palestyńczyków, którzy byli stopniowo wysiedlani. Przemoc wybuchała w przeszłości wiele razy w postaci wojen na pełną skalę, powstań oraz cykli terroryzmu i represji. Obecnie jesteśmy świadkami nowej eksplozji przemocy, sprowokowanej wydarzeniami w Jerozolimie, w czasie, gdy muzułmanie obchodzili miesiąc Ramadan, a niektórzy Izraelczycy świętowali zajęcie przez Izrael Wschodniej Jerozolimy w wojnie 1967 roku.

EPA/MOHAMMED SABER

Jerozolima to zawsze wrzący kocioł, ale tym razem napięcie przerodziło się w otwartą przemoc, kiedy władze izraelskie rozpoczęły działania na różnych frontach, ponawiając wysiłki na rzecz utrzymania kontroli nad Wschodnią Jerozolimą. Eskalacja nastąpiła bardzo szybko w postaci ataków rakietowych ze Strefy Gazy i starć wewnątrz Izraela, szczególnie w miastach, gdzie mieszkają Arabowie i Żydzi.

NCR: Papież Franciszek wezwał do zaprzestania gwałtownych konfrontacji i zaapelował o wsparcie dla „wspólnych rozwiązań”, które przyniosą korzyści Palestyńczykom i Izraelczykom, wraz z ponownym naciskiem na „rozwiązanie dwóch państw”. Jak zareagowały na to lokalne władze kościelne?

– Stolica Apostolska konsekwentnie, już od początku lat 20. ubiegłego wieku, wzywała do sprawiedliwego rozwiązania konfliktu. Rzeczywiście, rozwiązanie dwupaństwowe – państwo dla Żydów i państwo dla Palestyńczyków – jest dominującą wizją sprawiedliwego rozwiązania we wspólnocie międzynarodowej. Takie rozwiązanie zaproponowano już w 1947 r., kiedy to decyzją ONZ dokonano podziału Palestyny. Izrael został jednak utworzony jako państwo żydowskie, a Palestyńczycy nie otrzymali żadnego państwa nawet po 73 latach walki. Wizyty papieży, zwłaszcza papieża św. Jana Pawła II w 2000 r., papieża Benedykta XVI w 2009 r. oraz papieża Franciszka w 2014 r., podkreślały potrzebę, aby wszystkie strony podjęły dialog i dzieliły ziemię; ale dopóki trwa okupacja ziem palestyńskich zdobytych w 1967 r., nie ma państwa dla Palestyńczyków.

>>> Strefa Gazy: potrzebny rozejm, zanim na dobre zacznie się wojna 

Kościół lokalny zdecydowanie powtórzył wezwania Stolicy Apostolskiej. Także i tym razem, w oświadczeniu opublikowanym 9 maja, łaciński Patriarchat Jerozolimy, lokalna jurysdykcja rzymskokatolicka, stwierdził: „Nasz Kościół jasno mówi, że pokój wymaga sprawiedliwości. Tak długo, jak prawa wszystkich, Izraelczyków i Palestyńczyków, nie będą przestrzegane i szanowane, nie będzie sprawiedliwości, a zatem nie będzie pokoju w tym mieście. Naszym obowiązkiem jest nie bagatelizowanie niesprawiedliwości ani żadnej agresji przeciwko ludzkiej godności, niezależnie od tego, kto się ich dopuszcza”. Ponadto zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich we wspólnym oświadczeniu opublikowanym tego samego dnia stwierdzili, że głowy Kościołów „są głęboko przygnębione i zaniepokojone ostatnimi gwałtownymi wydarzeniami we Wschodniej Jerozolimie. Wydarzenia te […] naruszają świętość ludu jerozolimskiego i Jerozolimy jako Miasta Pokoju. Działania podważające bezpieczeństwo wiernych i godność eksmitowanych Palestyńczyków, są nie do przyjęcia”.

EPA/HAITHAM IMAD

NVR: Podobno jednym z czynników wywołujących ostatni konflikt był spór prawny dotyczący kilku nieruchomości w dzielnicy Asz-Szajch Dżarrah, który będzie rozpatrywany przez izraelski Sąd Najwyższy. W skrócie, co może nam Ojciec powiedzieć o tej sprawie, a także o statusie prawnym mniejszości arabskiej w Izraelu?

– Są to są dwie odrębne kwestie. Palestyńczycy, którym grozi eksmisja z ich domów w dzielnicy Asz-Szajch Dżarrah, nie są obywatelami Izraela, ponieważ mieszkają na obszarze okupowanym przez Izrael w 1967 roku. Mieszkają w nieruchomościach, które według Izraela były własnością żydowską przed wojną w 1948 roku, kiedy to powstał Izrael. Odebranie przez Izrael tych nieruchomości i eksmisja mieszkańców jest uzasadniona tylko wtedy, gdy Izrael zgodzi się przywrócić wszystkie nieruchomości ich właścicielom z okresu przed 1948 rokiem. Mieszkańcy Asz-Szajch Dżarrah wróciliby wówczas do nieruchomości, w których mieszkali przed 1948 r., z których zostali wygnani przez Izrael.

>>> Strefa Gazy: pomoc potrzebującym ciągle niewystarczająca [GALERIA] 

Niesprawiedliwość eksmisji wynika z tego, że zasada przywracania własności pierwotnym właścicielom dotyczy tylko własności należącej niegdyś do Żydów i nie obejmuje własności należącej niegdyś do Palestyńczyków. Oczywiście mienie należące niegdyś do Palestyńczyków obejmuje ogromny wachlarz domów, budynków, pól i gruntów na terenie dzisiejszego Izraela. Jeśli chodzi o mniejszość arabską w Izraelu, to odnosi się ona do tych Arabów palestyńskich, którzy pozostali w granicach tego, co w 1948 roku stało się państwem Izrael. Przyznano im pełne obywatelstwo i prawo do głosowania w kraju, który upierał się, że jest demokracją. Jednak problem, z którym się borykają, polega na tym, że państwo jest określone jako żydowskie. Oni, nie będąc Żydami, spotykają się z wieloma formami dyskryminacji, szczególnie w sferze rozwoju, tak że nie korzystają z tych samych standardów edukacji publicznej, opieki zdrowotnej, praw budowlanych, usług komunalnych itp. Obok okupacji ziem palestyńskich po wojnie z 1967 roku, kwestia dyskryminacji obywateli arabskich stanowi największe wyzwanie, przed którym stoi dziś państwo Izrael.

NCR: Niepokoje wywołały również przepisy związane z COVID-19, które w tym roku zakazały muzułmanom odwiedzania meczetu Al-Aksa w Jerozolimie podczas Ramadanu. Co może nam Ojciec powiedzieć o tej kwestii? Czy inne grupy religijne spotkały się z podobnymi ograniczeniami w zakresie kultu?

– Muzułmanie nie sprzeciwiali się przepisom COVID, które uniemożliwiły wielu z nich uczestniczenie w modlitwach ramadanowych w Haram al-Sharif (na Wzgórzu Świątynnym), najświętszym miejscu dla muzułmanów w Ziemi Świętej. Napięcia wybuchły, gdy władze izraelskie próbowały uniemożliwić Palestyńczykom gromadzenie się w miejscach, w których tradycyjnie się gromadzili (szczególnie przy Bramie Damasceńskiej), a nie było to związane z COVID. Zostało to odebrane jako kolejna próba narzucenia izraelskiej kontroli Palestyńczykom ze Wschodniej Jerozolimy. To, w połączeniu z groźbą eksmisji w Asz-Szajch Dżarrah i przemarszami ekstremistycznych żydowskich nacjonalistów izraelskich przez Wschodnią Jerozolimę, doprowadziło do starć, które wybuchły.

EPA/MOHAMMED SABER

NCR: W zeszłym miesiącu administracja Bidena ogłosiła, że przywróci 235 milionów dolarów pomocy gospodarczej i humanitarnej dla Palestyńczyków, za pośrednictwem Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Zatrudnienia, cofając decyzję administracji Trumpa o obcięciu funduszy. Jak ta zmiana została zinterpretowana przez przywódców izraelskich i palestyńskich?

– Oczywiście Izrael był z tego powodu niezadowolony, a Palestyńczycy odetchnęli z ulgą. Silne poparcie administracji Trumpa dla Binjamina Netanjahu dało władzom izraelskim wolną rękę w umacnianiu swojej kontroli nad okupowanymi terytoriami palestyńskimi. Odcięcie funduszy amerykańskich doprowadziło do zduszenia wielu istotnych instytucji palestyńskich i stworzyło kryzys w zakresie dobrostanu ludzi. Kościół postrzega przywrócenie tych funduszy jako naprawienie niesprawiedliwości.

>>> Trzy rakiety wystrzelono w stronę Izraela z terytorium Syrii 

NCR: Krytycy wznowienia przez prezydenta Bidena pomocy ONZ dla Palestyńczyków i jego powrotu do irańskiego porozumienia nuklearnego twierdzą, że polityka ta ośmieliła Teheran, który działa poprzez Hamas, organizację terrorystyczną, która wystrzeliła rakiety na Izrael. Co na to Ojciec powie?

– Nie sformułowałbym tej kwestie w ten sposób. Istnieje bardzo realny konflikt między Izraelem a Palestyńczykami, który jest wcześniejszy niż pojawienie się islamskiego Iranu i Hamasu oraz wszelkich relacji między nimi. Ta ropiejąca rana – brak równowagi między Izraelczykami, którzy mają dom, a Palestyńczykami, którzy go nie mają – stanowi sedno problemu. Trwa to od 73 lat i jest pożywką dla wszelkiego rodzaju ideologii szerzących nienawiść i przemoc.

NCR: Stany Zjednoczone, Organizacja Narodów Zjednoczonych i Europa wzywały obie strony do deeskalacji. Jaki powinien być najpilniejszy cel?

– Najpilniejszym celem jest powstrzymanie wymiany ognia. Giną ludzie, a inne istnienia są niszczone. Kiedy ustanie strzelanina, wyzwaniem będzie, po raz kolejny, nakłonienie obu stron do wzajemnego uznania swoich uzasadnionych pretensji i pracy nad osiągnięciem sprawiedliwości, która jako jedyna może przynieść pokój.

fot. EPA/MOHAMMED SABER

NCR: Co ten obecny konflikt oznacza dla Bliskiego Wschodu?

– Obecny konflikt pokazuje, że nadal nie zajęto się sednem konfliktu i dopóki będzie on ignorowany, będzie od czasu do czasu wybuchał. Jedyną odpowiedzią na ten podstawowy problem jest brutalna represja, która pociąga za sobą brutalną reakcję. Przemoc pozostaje strategią. Musimy się modlić, aby znaleziono inne strategie! David Mark Neuhaus SJ urodził się 25 kwietnia 1962 w Johannesburgu, RPA jako syn niemieckich Żydów. W wieku 15 lat przeprowadził się do Izraela; w wieku 26 lat przeszedł na wiarę rzymskokatolicką. Ukończył studia w zakresie nauk politycznych na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie z tytułem doktora. W 1992 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, a 20 sierpnia 1994 r. złożył śluby wieczyste. Po ukończeniu studiów teologicznych i filozoficznych oraz studium teologii i Pisma Świętego w jezuickim Centre Sèvres w Paryżu i Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie, 8 września 2000 r. Neuhaus przyjął święcenia kapłańskie. Od 2001 r. wykłada na Uniwersytecie Betlejemskim przedmioty „Wprowadzenie do judaizmu” i „Wprowadzenie do Starego Testamentu” oraz biblistykę, na Studium Theologicum Salesianum w Jerozolimie oraz w Seminarium Patriarchatu Łacińskiego w Beit Jala. Był pracownikiem naukowym żydowskiego Instytutu Shalom Hartman w Jerozolimie.

15 marca 2009 roku David Neuhaus został mianowany przez łacińskiego patriarchę Jerozolimy, Fouada Twala, wikariuszem patriarchalnym dla katolików języka hebrajskiego. Rok później został mianowany koordynatorem Duszpasterstwa Migrantów. W sierpniu 2017 roku poprosił arcybiskupa Pierbattistę Pizzaballę o zwolnienie go z obowiązków wikariusza. Jest przełożonym wspólnoty jezuitów w Ziemi Świętej. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze