Lunik IX

fot. youtube

O tym miejscu Europa chciałaby zapomnieć. We wrześniu odwiedzi je papież Franciszek  

Romskie osiedle Luník znajduje się w słowackich Koszycach. To miejsce ma opinię największej dzielnicy biedy w Europie. Mieszka tam około pięciu tysięcy osób, o których wszyscy woleliby zapomnieć. We wrześniu odwiedzi je papież Franciszek.  

Ojciec Święty przyzwyczaił nas do tego, że pojawia się w miejscach, które reszta świata omija szerokim łukiem. To tutaj jest centrum Kościoła, to tutaj katolicy muszą być obecni przede wszystkim – zdaje się mówić swoimi działaniami papież. Nie tak dawno temu Franciszek odwiedził Irak. Tam również z przesłaniem pokoju pojawił się w Mosulu, gdzie tragiczne skutki wojny i działań wojennych są aż nazbyt widoczne. Pomiędzy gruzami domów papież mówił o tym, że „braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, a pokój jest silniejszy od wojny”. W przesłaniu tego pontyfikatu zwracanie uwagi na peryferie znajduje szczególne miejsce. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie podczas pielgrzymki na Słowację. 

Żyją na peryferiach 

„Z programu wizyty apostolskiej papieża Franciszka na Słowacji w dniach 12-15 września wynika, że we wtorek, 14 września, Ojciec Święty spotka się ze wspólnotą Romów w salezjańskim dziele w dzielnicy Koszyc o nazwie Luník IX, na peryferiach miasta, którą zamieszkuje najwięcej Romów na Słowacji” – podaje Salezjańska Agencja Informacyjna ANS. – Jest to dla nas radosna niespodzianka. Oczywiście, nie dziwi nas to, że w czasie swoich wizyt na uprzywilejowanym miejscu stawia on zawsze najuboższych. Dla nas, salezjanów, niespodzianką jest to, że przybędzie właśnie do dzielnicy Luník IX, gdzie pracuje jedna z naszych wspólnot. Czekam z radością na tę wizytę i jestem bardzo wdzięczny – podkreśla Ks. Peter Timko, przełożony inspektorii słowackiej. – Trudno jest znaleźć nauczycieli, którzy zechcieliby uczyć w dzielnicy Luník IX, jak również trudno jest znaleźć kapłanów, którzy byliby gotowi tutaj pracować. Natomiast papież przybędzie do tego trudnego środowiska, ponieważ peryferie są mu bardzo bliskie. Przybędzie do Koszyc-Luník IX, do ludzi, którzy żyją na tych peryferiach – dodaje.

fot. YouTube

>>> Znamy program papieskiej wizyty w Budapeszcie i na Słowacji

Trudne warunki życia 

Luník IX to część dzielnicy, która została zbudowana w latach osiemdziesiątych. Osiedle miało służyć przede wszystkim armii i policji. Z czasem zaczęto ich jednak przenosić do innych dzielnic Koszyc, a na ich miejsce sprowadzać Romów z rewitalizowanej starówki, gdzie najczęściej zamieszkiwali nielegalnie. Dziś Romowie stanowią tu blisko 100% mieszkańców. W 660 mieszkaniach żyje ich ponad 5 tysięcy. Nieoficjalne dane mówią nawet o większej liczbie, co oznacza, że w niektórych mieszkaniach żyje średnio nawet po kilkanaście osób. Praktycznie wszyscy mieszkańcy Luník IX są bezrobotni. Nie mają szansy na pracę, bo z osiedlem wiąże się zła sława, która powoduje, że pracodawcy odsyłają osoby tu mieszkające z kwitkiem. Co za tym idzie, Romowie nie płacą rachunków za media, które są im odłączane. To oczywiście powoduje, że standardy społeczne i zdrowotne są tam bardzo niskie. Widocznym na pierwszy rzut oka problemem na osiedlu są też śmieci. Romowie wyrzucają je bezpośrednio z mieszkań na ulice przed blokami z okien i balkonów. Ze względu na zagrożenie sanitarne władze Koszyc na swój koszt muszą później, raz na jakiś czas, wywozić setki ton odpadów.

W prowadzonym przez salezjanów ośrodku odprawiane są msze święte, ale odbywają się także zajęcia dla młodzieży. Romowie mogą także skorzystać z pralni, która jest dostępna za niewielką opłatą. Pojawiają się czasem głosy, że pobieranie pieniędzy za takie usługi jest niemoralne, ale salezjanie tłumaczą, że ma to głęboki sens. – Nie ma sensu dawać wszystkiego za darmo. Nie świadczymy usług, do których mieszkańcy nie chcą się w żaden sposób przyczynić – wyjaśnia ks. Pavol Degro. Nawet za obóz letni dzieci płacą euro za tydzień. Zdecydowanie nie pokrywa to kosztów imprezy, ale jest to robione po to, aby dzieci – razem z rodzicami – zrozumieli, że nic nie jest przyznawane komukolwiek całkowicie za darmo. Każdemu, kto chce podjąć systematyczną pracę, salezjanie starają się pomóc z jej znalezieniu. Ksiądz Pavol zaznacza jednak, że obecność Kościoła w tym miejscu nie ma polegać na rozwiązywaniu problemów gospodarczych, ale bardziej na długofalowym towarzyszeniu.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze