fot. unsplash/Taylor Wilcox

Oblaci-katecheci o lekcjach religii

Rozpoczął się rok szkolny. Wielu oblatów jest zaangażowanych w nauczanie religii. To dla nich miejsce dzielenia się wiarą.

Ich refleksje na temat nauczania religii w szkole zebrał portal oblaci.pl.

Wojciech Trzcieliński OMI: by młodzież zobaczyła Kościół, który jest dla każdego

Ojciec Wojciech z parafii w Siedlcach uważa, że w szkole powinno być miejsce dla tego przedmiotu, jednak – zamiast dwóch godzin, wystarczyłaby jedna. – Jesteśmy w szkole, czyli w miejscu, w którym jest młodzież. Ona niekoniecznie przyjdzie do kościoła albo na chrześcijański event. Katecheta w przestrzeni szkolnej jest „na wyciągnięcie ręki”, jest to ważne – zauważa. Oblat dodaje, że religia nie powinna ograniczać się do murów szkoły, gdyż dobrym miejscem, do jej rozszerzenia w formie katechezy, jest parafia: „Powinno się znaleźć miejsce na katechezę przy parafii. Katecheza powinna prowadzić do Kościoła, do wspólnoty, do praktyki, do sakramentów. W szkole trudno mówić o środowisku wiary. Dlatego warto przemyśleć formy bycia tu i tam”. Ojciec Wojciech zaczyna drugi rok pracy jako katecheta. Doświadczył sytuacji, które zapadną na długo w pamięć. Jedna z czwartoklasistek w ubiegłym roku szkolnym, która została wypisana z lekcji religii, przychodziła na nie tylko po to, żeby pograć razem z klasą w mafię.

>>> Jaką wiarę przekazujemy? [KOMENTARZ]

Inauguracja roku szkolnego 2024/2025, fot. PAP/Marcin Obara

– Graliśmy w grę jako dodatek do lekcji i uczennica specjalnie zostawała po lekcjach, żeby pograć. Z czasem zaczęła zadawać pytania o wiarę i o Pana Boga. Takie sytuacje sprawiają mi radość, bo są dowodem na to, że na prowadzonych lekcjach jest dobra atmosfera – wspomina. Oblat na każdej lekcji rozmawia z uczniami nie tylko na tematy przewidziane w podstawie programowej, lecz także na te, które aktualnie są ważne. A tych jest sporo. Niektóre związane są z moralnością i z przykazami, a jeszcze inne z tradycjami i zwyczajami. Chociaż pojawią się również pytania dotyczące lęków, na przykład przed spowiedzią. Wojciech Trzcieliński OMI mówi: „Punktem zaczepienia do trudnych pytań jest film lub zdjęcie. Dobrze sprawdzało się pokazywanie zdjęć i filmów z Ziemi Świętej, szczególnie w kontekście świąt Wielkiej Nocy czy Bożego Narodzenia. Dzięki temu uczniowie mogli zobaczyć miejsca związane bezpośrednio z omawianymi wydarzeniami”. Oblatów-katechetów zapytaliśmy także o to, jaka ich zdaniem jest dzisiejsza młodzież.

Wojciech Trzcieliński OMI odpowiada: „Dzisiejsza młodzież jest dobra. Może czasami trochę niewysłuchana, może trochę niedoceniona, może trochę przytłoczona porównywaniem z poprzednimi rocznikami. Bardzo utalentowana. Wielu z nich ma możliwości i chęci, żeby rozwijać pasje, talenty sportowe, muzyczne, plastyczne. To całe bogactwo które ze sobą niosą. Lekcja religii to nie jest tylko miejsce przekazywania wiedzy. Powinna być podczas niej także przestrzeń na wysłuchanie, na docenienie, na pokazanie, że jesteś wartościowy. Uczniowie potrzebują to usłyszeć także, a może nawet przede wszystkim, na lekcji religii. Dobrze jest pokazywać, że ich doświadczenie Kościoła, czy konkretnego księdza nie wyczerpuje całości tematu. To ważne, by zobaczyli Kościół, w którym jest miejsce dla każdego”.

Misjonarze oblaci, fot. Paweł Gomulak OMI/oblaci.pl

Karol Chmiel OMI: budować relacje, a nie spektakularnie nawracać

Ojciec Karol zwraca uwagę, że młodzi ludzie są bardziej wrażliwi: „Dzisiejsza młodzież na pewno przeżywa wiele rzeczy. Jest bardziej wrażliwa niż moje pokolenie. Szukają również relacji i chcą je budować na bazie autentyczności. Czasami nie potrafią, ale chcą się tego uczyć. Jestem daleki od mówienia – jak niektórzy – że dzisiejsza młodzież jest straszna i okropna. Na pewno natomiast przed nami – dorosłymi – jest duże wyzwanie, żeby im pomóc, szczególnie po pandemii, która sprawiła, że młodym jest jeszcze trudniej”.

Karol Chmiel OMI zauważa, że młodzi na tematy dotyczące podstawy programowej są raczej obojętni. – Nie ma w nich ciekawości takiej, jak wtedy, kiedy rozmawiamy o obrazie samego siebie, o tożsamości lub płciowości. Z tego wszystkiego wyłania nam się obraz, że młodzi potrzebują poczucia, że nie są sami ze swoimi emocjami, że jest w porządku, jeśli coś przeżywają tak, a nie inaczej. Ważne jest dla nich, żeby zostali przyjęci takimi, jakimi są – mówi.

Oblat wspomina, że temat lekcji, który najbardziej zainteresował uczniów dotyczył emocji. Widząc to zainteresowanie – stwierdził, że podczas religii postara się przekazywać im zarówno treści merytoryczne, jak i omawiać nurtujące ich aktualnie kwestie, szczególnie, że treści w podręczniku nie zawsze ich dotyczą: „W szkole większość uczniów jest niewierząca. Nawet jeśli zdarzą się pojedyncze osoby, to tak naprawdę ¾ klasy ostatni raz w kościele była na swojej pierwszej Komunii kilka lat temu. Treści katechizmowe w środowisku szkolnym są trudne do przekazania ze względu na to, że to jest środowisko, które się szybko zmienia, a wolno przychodzi mu przyjmowanie Ewangelii. Dlatego wydaje mi się, że ważniejsze jest, żeby z młodymi zbudować jakąś relację i przy okazji przemycać im podstawową wiedzę nawet o tym, o czym mówiliśmy na początku – że są ważni dla Pana Boga i że On jest dla nich Ojcem, a nie surowym sędzią”.

szkoła, uczennica
fot. Pexels/Anastasia Shuraeva

Karol Chmiel OMI, podobnie jak o. Trzcieliński OMI, jest na początku bycia nauczycielem. Wychodzi z założenia, że ważne jest, aby z młodymi ludźmi najpierw zbudować relacje, a nie zacząć ich spektakularnie nawracać. – Każdy chciałby osiągnąć sukces w tym, co robi. Lekcje religii to nie tylko moje gadanie. Bo w takim przypadku nie zbuduje się między mną a uczniami żadna relacja. I dla mnie jako dla nauczyciela ważne jest, aby sobie uświadomić, że musimy się z uczniami poznać, że oni też mnie sprawdzają, chcą dowiedzieć się, na ile mogą sobie pozwolić. To też chyba jest wpisane w ich rozwój, w to, co obecnie przeżywają i w ich dojrzewanie. I moje zadanie jako dorosłego w tym wszystkim jest takie, – żeby w to wszystko tak do końca nie wejść, żeby panować nad swoimi emocjami i przyjąć tę młodzież – przyznaje duszpasterz.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze