![](https://misyjne.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-2025-02-13-at-15-53-01-The-Pitt-Official-Trailer-Max-YouTube-900x380.png)
fot. Youtube/Max
Oddział ratunkowy pod mikroskopem [RECENZJA]
Nowy medyczny serial od platformy Max przygląda się z bliska temu, jak funkcjonuje szpitalny oddział ratunkowy. Towarzyszymy medykom od rana, aż do wieczora – bo akcja całego sezonu dzieje się jednego dnia. I nie jest to dla pracowników szpitala łatwe 15 godzin.
„The Pitt” to moje pierwsze serialowe odkrycie w tym roku. I choć dopiero połowa lutego – to już teraz mogę powiedzieć, że najnowsza propozycja platformy Max będzie w gronie moich ulubionych seriali tego roku. Opowieść o lekarzach ze szpitala w Pittsburghu (to właśnie od nazwy tego miasta tytuł wziął cały serial) wciąga od pierwszego odcinka – choć w przypadku tego serialu może nawet lepiej powiedzieć, że „od pierwszej godziny”. Pierwszy sezon jeszcze się nie skończył, ale ja już teraz czekam na kolejny. A tym, którzy jeszcze nie zaczęli oglądać dam dobrą radę – poczekajcie, aż wyjdzie wszystkie 15 odcinków. Bo czekanie przez tydzień na kolejny odcinek (tak, „The Pitt” to serial emitowany w dawnym stylu, nie dostaliśmy od razu całego sezonu) naprawdę wystawia moja cierpliwość na próbę. Do tego – ta pozycja jak mało która nadaje się perfekcyjnie do binge-watchingu!
Dzień z życia ostrego dyżuru
Bardzo lubię seriale medyczne. Już jako dziecko z rodziną bardzo lubiłem oglądać „Doktor Quinn” – niby to western kostiumowy, ale tak naprawdę to serial medyczny, choć ubrany w historyczne szaty. W ostatnich latach zachwycałem się choćby serialami „Good Doctor” i „Rezydenci”, a był też i w mojej historii czas śledzenia z wypiekami na twarzy losów lekarzy z Leśnej Góry – czyli naszego rodzimego „Na dobre i na złe”. Ostatnio nadrabiam też medyczną klasykę – aż wstyd się przyznać, że dopiero teraz – czyli „Doktora House’a”. Różnych seriali medycznych oglądałem znacznie więcej – były i komediowe, i dziejące się w tropikach… Dlatego z zainteresowaniem sięgnąłem po „The Pitt” – czyli nowy serial medyczny, który z początkiem roku zaproponowała platforma Max. Nie zawiodłem się. Zaproponowano widzom z jednej strony to, za co kochają produkcje medyczne – czyli ciekawe przypadki medyczne wymieszane z historiami pracowników szpitala. A z drugiej strony dostaliśmy twist, który pozwala nam na nowej spojrzenie na seriale medyczne. Na czym polega ów twist? Nie będzie to żaden spoiler, bo już w opisach tego serialu, jeszcze przed premierą, sporo się o nim mówiło. Otóż, wszystkie odcinki „The Pitt” dzieją się w jednym dniu. Obserwujemy pracę służb medycznych na oddziale ratunkowym, która zaczyna się o 7.00 i skończy się o 22.00. Każdy odcinek to kolejna godzina – więc na razie jesteśmy w środku dnia, bo sezon wciąż trwa. Ten twist z jednej strony ogranicza nam możliwość poznania losów pracowników szpitala i pacjentów na przestrzeni tygodni czy miesięcy. Ale jednocześnie daje nam możliwość bliższego poznania ich właśnie w ciągu jednego dnia – i ta perspektywa to coś bardzo świeżego (przynajmniej w kontekście seriali medycznych, bo oczywiście były już np. „24 godziny” – thriller, którego akcja ogranicza się właśnie do jednego dnia). To otwiera przed widzem nowe możliwości, nowe sposoby spojrzenia na postać – możemy zobaczyć, jak różne emocje i stany potrafią towarzyszyć poszczególnym bohaterom w ciągu jednego dnia – a tak właśnie jest w życiu. Powiedziałbym, że spoglądamy na lekarzy, pielęgniarki czy pacjentów przez mikroskop – przyglądając się im z bardzo „mikro” strony. Ten mikroskop wiele nam mówi o szpitalnej społeczności.
![](https://misyjne.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-2025-02-13-at-15-53-50-The-Pitt-Official-Trailer-Max-YouTube.png)
Najważniejsi są ludzie
Jak w każdym serialu medycznym – tak i tutaj najważniejsze są kolejne przypadki medyczne. Często w serialach medycznych mamy tzw. sprawę/przypadek odcinka – twórcy „The Pitt” odeszli od tego schematu. Akcja całego sezonu rozgrywa się jednego dnia – jest więc wielu pacjentów, których historie przewijają się przez wiele odcinków. I widzimy jak ewoluują – wzruszająca jest choćby historia siostry i brata, których tata jest w stanie agonalnym. Na przestrzeni kilku odcinków widzimy, jak muszą w sobie przepracować decyzję o tym, by ich rodziciel nie był poddawany uporczywej terapii. Towarzyszmy też rodzicom, których syn umarł, jego mózg nie pracuje – a oni muszą pogodzić się z tym odejściem, zaakceptować jego nieobecność. Jak widać, „The Pitt” dotyka wielu trudnych tematów – a wymienione przypadki to dopiero początek. Właściwie rzadko kiedy jakiś przypadek medyczny w tym serialu ogranicza się tylko do medycyny. Za każdym z nich idzie jakaś historia. Bywa że jest więcej czasu, by ją opowiedzieć, a bywa że jest podana w bardzo skondensowanej formie – ale za to bardzo mocnej. To często przypadki, przy których nie tylko pracownicy szpitala, ale i widzowie zadają sobie pytania natury moralnej czy etycznej – jak my byśmy postąpili? Jakie jest nasze zdanie na dany temat? Wiele tych historii dopiero się rozwija (lub nawet rozwinie – jesteśmy na oddziale ratunkowym, na ostrym dyżurze – przez cały dzień pojawiają się przecież nowi pacjenci) – z ogromnym zainteresowaniem śledzę dalsze losy pacjentów szpitala w Pittsburghu. Ale i personelu medycznego – bo ten serial to przecież głównie opowieść o nich. Owszem, są w pracy, i to bardzo absorbującej. Teoretycznie więc mogłoby nie być czasu i przestrzeni na rozwijanie ich wątków osobistych. Teoretycznie, bo tak naprawdę dowiadujemy się o nich całkiem sporo – choć często są to informacje, które musimy wyczytywać pomiędzy wierszami, często z interakcji z pacjentami czy z bardzo krótkich rozmów z innymi lekarzami, pielęgniarkami itp. Pod tym względem „The Pitt” przypomina trochę serial kryminalny – widz jest detektywem zbierającym poszlaki, które zapewne w finale dadzą pełny obraz sytuacji. I dadzą nam odpowiedzi na wiele pytań, które się w nas rodzą. Widz podskórnie czuje, że czeka nas w tej historii moment kulminacyjny – pytanie tylko, kiedy nastąpi i co się będzie z nim wiązało.
![](https://misyjne.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-2025-02-13-at-15-54-31-The-Pitt-Official-Trailer-Max-YouTube.png)
Robbie ma niełatwy dzień
Bohaterów pierwszoplanowych jest tu naprawdę wielu. I chyba wszystkich łatwo polubić, choć niektórzy mają charakterek… Oczywiście, tym najważniejszym jest doktor Robbie, w którego wciela się Noah Wyle (którego wielbiciele medycznych proceduralni zapewne kojarzą z „Ostrego dyżuru”, gdzie zagrał doktora Johna Cartera). Towarzyszymy mu podczas dyżuru w rocznicę śmierci jego zawodowego mistrza i autorytetu. To nie jest więc dla niego łatwy dzień. I na razie dostaliśmy kilka kawałków puzzli związanych z tym wątkiem – ale przypuszczam, że im bliżej końca sezonu, tym ten wątek będzie coraz ważniejszy. Główny bohater sam jest autorytetem dla kolejnego pokolenia medyków – i podchodzi do nich z ogromną wyrozumiałością, ale i odpowiedzialnością. Poza Robbiem jest też liczne grono innych lekarzy, stażystów, studentów i personelu pielęgniarskiego. I właściwie każda z postaci dała już nam się poznać i zbudowano wokół niej jakiś wątek. Mocną stroną tego serialu jest też wyważenie wątków poważnych z tymi lżejszymi. Bo choć akacja rozgrywa się na oddziale ratunkowym, gdzie wciąż się coś dzieje – gdzie często toczy się walka o życie – to i tu nie brakuje humoru. On jest zresztą bardzo potrzebny, bo pomaga w rozładowaniu emocji. Bo bywa że od tych trudnych emocji i momentów, często wywołujących wzruszenie, ten serial aż kipi… Atmosfera bywa gęsta – co dadatkowo podkresla prkatycznei brak muzyki w tym serialu. Cóż, przecież w ciągu 15 godzin życia każdej i każdego z nas wydarzyć może się wiele. A radości i troski wciąż się ze sobą mieszają. Zapraszam więc na oddział ratunkowy w Pittsburghu.
![](https://misyjne.pl/wp-content/uploads/2025/02/Screenshot-2025-02-13-at-15-52-18-The-Pitt-Official-Trailer-Max-YouTube.png)
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |