relikwie Andrzej Bobola

Relikwie św. Andrzeja Boboli. Fot. screen youtube.com/ TvpInfo/teleskop

Odnaleziono cenne relikwie. Były w piwnicy za słoikami

Historia tych relikwii jest naprawdę niesamowita. Ukazanie się świętego, nierozłożone ciało, podróż  w wagonie-kaplicy i zaskakujące znalezisko w piwnicy jednego z domów w Ostrowie Wielkopolskim.

Andrzej Bobola urodził się w 1591 roku w Srachocinie koło Sanoka. Był jezuitą i pracował jako kaznodzieja na terenach wschodniej Rzeczypospolitej. Na sercu leżało mu pojednanie między prawosławnymi a katolikami. Ale w czasie wojen kozackich, w 1657 rok został uwięziony. Był torturowany, aż w końcu go powieszono a skatowane ciało ukryto w podziemiach kościoła w Pińsku.

Wkrótce o nim zapomniano. Ale święty przypominał o sobie ukazując się w 1702 roku rektorowi miejscowego kolegium i nakazał odnaleźć swoje ciało. Okazało się, że pomimo upływu prawie 150 lat ciało jest w dobrym stanie. Wieść o tym bardzo szybko się rozeszła. Ludzie zaczęli się modlić do Andrzeja Boboli i doznawali wielu łask i uzdrowień za jego przyczyną. To sprawiło, ze zaczęto starać się o beatyfikację męczennika. Co nastąpiło w 1853 roku. Zmumifikowane naturalnie zwłoki Boboli przez długie lata otaczane były czcią w kościele w Połocku.

Andrzej Bobola wykradziony przez bolszewików

W 1922 roku wykradli je bolszewiccy agenci i przewieźli do Instytutu Higieny w Moskwie. Polski rząd interweniował, ale nic to nie pomogło. Dopiero w obliczu klęski głodu w 1938 roku bolszewicy wydali ciało Andrzeja Boboli Watykanowi w zamian za zboże. 17 kwietnia 1938 roku Andrzej Bobola został kanonizowany przez papieża Piusa IX. I ciało świętego Andrzeja Boboli ruszyło w niecodzienną podróż.

Podróż w wagonie-kaplicy

Ciało męczennika jechało z Rzymu do warszawy w srebrnej trumnie w specjalnym wagonie-kaplicy. Rano 13 czerwca 1938 roku pociąg przekroczył granice Polski w Zebrzydowicach. Na wszystkich stacjach gromadził się tłumy wiernych. Pociąg zwalniał, żeby ludzie mogli pokłonić się świętemu. O godzinie 17:41 pociąg zatrzymał się w Ostrowie Wielkopolskim. Cały dworzec był zapełniony ludźmi pomimo tego, że na peron gdzie zatrzymał się pociąg mogło wejść tylko duchowieństwo, wojsko, delegacje władz i poczty sztandarowe.

andrzej bobola relikwie

Fot. TvpInfo/teleskop

Gdy otwarto wagon – kaplicę na widok cudownych relikwij zakołysały się tłumy i zrobił się niebywały ścisk. Każdy chciał być jak najbliżej trumny. Jedyny zaprawdę był to widok, którego przeżyć nie jest dane każdemu – relacjonował Orędownik Ostrowski.

Odmówiono kotką modlitwę, odśpiewano Boże coś Polskę i o 17:50 pociąg ruszył do Poznania. Tam uroczystości trwały przez 3 dni i 17 czerwca rano pociąg ruszył do Warszawy, znów mijając Ostrów. Tym razem w czasie postoju i zmiany lokomotywy trumnę z ciałem świętego wystawiono na platformę, by wierni mogli ją zobaczyć. Prasa donosiła, że tego dnia na dworcu było nawet 10 tysięcy wiernych. Pociąg ruszył do Kalisza.

Relikwie odnalezione w piwnicy za słoikami

Wierni z dworca ruszyli w dziękczynnej procesji niosąc do kościoła farnego podarowane relikwie świętego Andrzeja Boboli. Były przeznaczone dla nowo budowanego kościoła. Ale tutaj historia relikwii urywa się na wiele lat.

Ktoś poodłamywał części relikwiarza myśląc, że jest to metal szlachetny. Chciał na tym zarobić, ale nie zarobił, bo to nie było wcale srebro. Na szczęście nie uszkodził centralnej części z kością. Z tyłu została natomiast mosiężna pasyjka. Może ktoś zorientował się po czasie i obawiając się konsekwencji ukrył całość na piwnicznej półce, głęboko za słoikami. Właśnie podczas porządkowania starej piwnicy w budynku przy ulicy Wrocławskiej relikwiarz został znaleziony przez osobę, która dostarczyła go w moje ręce. Rozmawiałem już z długoletnim przełożonym kaliskiej wspólnoty jezuitów ojcem Aleksandrem Jacyniakiem. Stwierdził, że na 99 procent są to właśnie zaginione relikwie św. Andrzeja Boboli – opowiada Jerzy Sówka, kolekcjoner i regionalista, który niezwykłe znalezisko przekazał do swojego parafialnego kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej na Zębcowie.

Andrzej Bobola Relikwie

Fot. TvpInfo/teleskop

Wszystko wskazuje na to, że relikwie w 1938 roku trafiły do kaplicy garnizonowej w Ostrowie. Być może stwierdzono, że tam będą bezpieczne. Ale na początku września 1939 roku, jeszcze przed nadejściem Niemców wojsko puściło ostrów. O relikwiach zapomniano. Relikwie ktoś zabrał z kaplicy. Prawdopodobnie była to jakaś osoba z rodzin wielkouchych, ponieważ one mogły wchodzić do tego kaplicy. Ten człowiek najprawdopodobniej już dziś nie żyje. Być może nie żyje też nikt kto mógł wiedzieć o ukryciu relikwii. Ale dobrze się stało, że została odnaleziona przypadkiem.

>>Skuteczna modlitwa o pomoc w trudnościach za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli

* * *

Historię można przeczytać w Kurierze Ostrowskim z 14 lipca 2019
A także obejrzeć informację w Teleskopie na TVPInfo  

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze