Fot. Facebook/Sanktuarium Maryjne w Kodniu

Odpust w strefie stanu wyjątkowego

W strefie stanu wyjątkowego odpust z okazji narodzenia NMP w sanktuarium maryjnym w Kodniu nad Bugiem odbył się w tym roku z większą liczbą wiernych niż w ostatnich 3-4 latach. Podczas głównej mszy było ponad 1000 osób.

Superior klasztoru oblatów w Kodniu o. Krzysztof Borodziej OMI mówi, że w południe podczas sumy odpustowej, której przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda było ponad 1000 osób. Zapewnił, że nie miał żadnych sygnałów, by ktoś z wiernych nie dostał się na uroczystości z powodu obostrzeń związanych z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. „Kapłani sprawujący msze, także ksiądz biskup, byli kontrolowani, ale to normalne w takich nadzwyczajnych warunkach, ogranicza się do sprawdzenia dokumentów” – mówi duchowny.

Fot. Tobiasz Falitor

W środę wieczorem podczas kończącej odpust mszy w sanktuarium, w którym czczony jest obraz Matki Boskiej Kodeńskiej, kościół był umiarkowanie wypełniony – zajęte były wszystkie ławki. Pojedyncze osoby stały w nawach świątyni. Wychodzący po mszy z kościoła wierni mówili, że nie mają problemu w poruszaniu się poza Kodeń i strefę. Na wieczorną mszę, różaniec i uroczyste zasłonięcie obrazu przyszli w większości miejscowi. Jeden ojców opiekujących się sanktuarium ocenił w rozmowie, że wieczorna msza w święto narodzin Maryi zgromadziła mniej wiernych, ponieważ była odprawiana po raz pierwszy tak późno – o godz. 19.00. Oblaci planują, by w przyszłym roku ta msza odbywała się w wigilię święta Narodzenia Maryi – 7 września.

„Co by się stało, gdyby ci ludzie przeszli do Polski”

Rodzina z Kodnia dziękowała za to, co zrobiono na białorusko-polskiej granicy i za obecność funkcjonariuszy w strefie. „Czujemy się bezpieczniej, zdajemy sobie sprawę, co stałoby się, gdyby ci ludzie przeszli do Polski, a za nimi kolejni i kolejni. Popieramy to, co teraz u nas się dzieje” – mówiło małżeństwo. Żeby dotrzeć do sanktuarium potrzebowali zgody policji, która strzeże wjazdu na drogach do strefy stanu wyjątkowego. Po uzyskaniu zgody policjanci towarzyszyli w przejeździe przez strefę do kościoła i podczas wyjazdu z niej późnym wieczorem – po mszy. W rejonie Terespola można spotkać funkcjonariuszy z różnych garnizonów z kraju, m.in. z Wrocławia i Rzeszowa. Weryfikacja osób miejscowych nie trwa długo, nawet na krajowej DK2 do Terespola i granicy z Białorusią nie było żadnych korków, przy umiarkowanie nasilonym ruchu pojazdów.

>>> Kard. Nycz: żaden prawdziwy uchodźca nie może zostać skrzywdzony

fot. PAP/ Artur Reszko

Prowadzone przez Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej sanktuarium mieści się w bazylice św. Anny w Kodniu od 1723 r. Pod zaborem rosyjskim kościół zamieniono w prawosławną cerkiew (1875-1917), ale po odrodzeniu Polski powróciła do parafii rzymskokatolickiej. Obraz Królowej i Matki Podlasia car nakazał wywieźć z Kodnia – powrócił do świątyni w 1927 roku

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze