Fot. EPA/KATERYNA KLOCHKO

Ołeksandra Matwijczuk: w czasie wojny w Ukrainie równie ważne jest cierpienie związane z okupacją

W czasach, gdy nasilenie bombardowań i otwarcie nowych wrogich frontów trafia na pierwsze strony gazet, nie mniej ważne jest przypominanie społeczności międzynarodowej o tym, co jest mniej widoczne dla ogółu społeczeństwa, ale z tego powodu nigdy nie przestaje być trudne dla tych, którzy mają z tym do czynienia. Na przykład łamanie praw więźniów lub cierpienie związane z okupacją. Powiedziała o tym w rozmowie z watykańskimi mediami Ołeksandra Matwijczuk, ukraińska prawniczka zajmująca się prawami człowieka i  szefowa organizacji pozarządowej „Centrum Wolności Obywatelskich”, która otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 2022 r.

Podczas Światowego Spotkania na temat Braterstwa Ludzi zorganizowanego w Watykanie przez Fundację Fratelli tutti przedstawiła ona swoje doświadczenia w dokumentowaniu zbrodni wojennych. Zgromadziło ono około trzydziestu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. W rozmowie wyraziła pragnienie: „Naprawdę mam nadzieję, że papież mnie wysłuchał i że przyjedzie na Ukrainę w najbliższej przyszłości”.

„Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam być w tych dniach w Watykanie na tym spotkaniu, na które zostali zaproszeni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla i przedstawiciele różnych organizacji międzynarodowych. Wspólnie omówiliśmy tekst deklaracji pokojowej i jej główne punkty. Dla mnie bardzo ważne jest, aby ostateczny tekst deklaracji pokojowej zawierał coś, co jest jasne dla wszystkich Ukraińców, ale nie tak oczywiste dla społeczności międzynarodowej: okupacja jest również wojną. Wszyscy chcemy pokoju i wszyscy walczymy o pokój, ale pokój to nie okupacja” – powiedziała Matwijczuk.

Miała okazję krótko porozmawiać z Ojcem Świętym. „Wręczyłem mu książkę pt. „Świetlana Droga. `Obóz koncentracyjny w Doniecku`” Stanisława Asiejewa, dziennikarza, który spędził dwa lata w rosyjskim więzieniu. „Powiedziałem papieżowi, że jestem zaangażowana w dokumentowanie ludzkiego cierpienia i że miliony ludzi cierpią na Ukrainie. Ludzie potrzebują Jego Świątobliwości i poprosiłem papieża, aby przyjechał na Ukrainę. Powiedziałem, że dziś bardziej niż kiedykolwiek ludzie, którzy cierpią, potrzebują go” – podkreśliła Matwijczuk.

Odnosząc się do samego Spotkania na temat Braterstwa ukraińska działaczka powiedziała: „W rzeczywistości wszyscy mówiliśmy o tym samym, choć z różnych perspektyw, różnych pozycji geograficznych, różnych doświadczeń życiowych. Mówiliśmy o tym, że ludzie walczą o wolność, o ludzką godność, o sprawiedliwość, bo jeśli zło nie jest karane, to tylko wzrasta. Powiedzieliśmy, że jeśli chcemy pokoju, musimy uczynić go naszą codzienną praktyką”. Zaznaczyła, że wśród uczestników Spotkania byli ludzie, którzy wiedzą, jak słuchać i rozumieć ból innych.

>>> Ukraina: w wyniku agresji rosyjskiej uszkodzono lub całkowicie zrujnowano prawie 1,1 tys. zabytków

Misją Centrum Swobód Obywatelskich jest promowanie praw człowieka, demokracji i solidarności w Ukrainie. Od początku rosyjskiej inwazji na dużą skalę dokumentuje ono zbrodnie wojenne popełnione przez rosyjską armię i domaga się międzynarodowego uznania odpowiedzialności za te zbrodnie. 

Fot. EPA/YAKIV LIASHENKO

Pytana w jakim stopniu udaje się jej się podnosić świadomość ukraińskiego społeczeństwa i zachęcać je, by nie traciło z oczu praw człowieka w codziennym życiu w tak trudnym okresie wojny Matwijczuk powiedziała: „To bardzo złożona kwestia. Z jednej strony wszyscy walczymy o wolność w każdym znaczeniu tego słowa: o wolność bycia niepodległym krajem, a nie rosyjską kolonią, o wolność zachowania naszej ukraińskiej tożsamości i nie bycia zmuszanym do reedukacji naszych dzieci, aby „stały się Rosjanami”, a także o wolność demokratycznego wyboru; to znaczy prawo do robienia czegoś każdego dnia i budowania kraju, w którym prawa każdego są chronione.

Ale z drugiej strony wojna jest trucizną dla każdego społeczeństwa, dla ludzi jako całości, ponieważ w oczywisty sposób wydobywa potrzebę przetrwania. Wydobywa pewne fundamentalne instynkty i czasami ludzie mogą myśleć, że w takich warunkach wszystko inne nie ma znaczenia. To bardzo niebezpieczne podejście, ponieważ ryzykujemy, że zapomnimy, o co walczymy. Nie mam prawa nikomu nic mówić, ale moim zadaniem jest przypominanie Ukraińcom o tym, co jest ważne. A to, co nadal pomaga nam iść we właściwym kierunku, pomimo całej tej logiki wojny, to fakt, że jeśli spojrzymy na jakiekolwiek badanie socjologiczne dotyczące najważniejszych wartości dla Ukraińców, to zobaczymy, że Ukraińcy nadal stawiają wolność na szczycie hierarchii wartości”.

>>> Ukraina: Rada Najwyższa zezwoliła na mobilizację niektórych kategorii więźniów

Zapytana, jaką rolę może odegrać Kościół w kierowaniu ludzi ku określonym wartościom Matwijczuk powiedziała: „Kościół może odgrywać i odgrywa ważną rolę. Jesteśmy świadomi tej `miękkiej siły` i staramy się współpracować z różnymi Kościołami, wyznaniami i organizacjami religijnymi. W 2019 r. wraz z Instytutem Wolności Religijnej zorganizowaliśmy okrągły stół na temat wolności religijnej, podczas którego spotkaliśmy się z przedstawicielami różnych Kościołów i wyznań, a także przedstawicielami organizacji praw człowieka, aby omówić kwestię wolności religijnej na terytoriach okupowanych. Ponieważ mamy tak wiele wspólnego, możemy wspólnie pracować nad przezwyciężeniem tych wyzwań. W szczególności wolność wyznania na terytoriach okupowanych jest tematem, którym zajmujemy się jako dokumentaliści zbrodni wojennych. Osobiście dokumentowałem prześladowania religijne i nigdy nie zapomnę historii protestanckiego pastora, który opowiadał o tym, jak był torturowany i co przeżył. A ponieważ nikt nie ma prostej odpowiedzi na to, jak to powstrzymać, wspólnie, we współpracy z różnymi Kościołami, staramy się robić, co w naszej mocy. Nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać, ale pracujemy indywidualnie nad każdym przypadkiem, a to oznacza pomoc konkretnym ludziom, co w ostatecznym rozrachunku nie jest rzeczą małą”.

Pytana co po Spotkaniu zabiera ze sobą na Ukrainę Matwijczuk powiedziała: „Zabiorę ze sobą nadzieję. Naprawdę mam nadzieję, że papież mnie wysłuchał i że przyjedzie na Ukrainę w najbliższej przyszłości. Przyjechałem tutaj, wiedząc, że dwa razy w tygodniu wspomina o Ukrainie w swoich wystąpieniach i że jest potężnym głosem, który nas wspiera, zwłaszcza w krajach, z którymi nie mamy kontaktu, w Ameryce Łacińskiej, w Afryce… Dopiero niedawno odzyskaliśmy niepodległość i nadal nie mamy skonsolidowanych horyzontalnych kontaktów międzyludzkich; dlatego głos papieża jest niezwykle ważny. Jestem mu wdzięczny za to, że co tydzień miliony ludzi na całym świecie słyszą, że Franciszek wspiera Ukrainę i modli się za Ukraińców. Wyjeżdżam więc z nadzieją”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze