fot. EPA/ABIR SULTAN

Opat benedyktyński w Jerozolimie: rośnie presja na chrześcijan w Ziemi Świętej

Coraz bardziej widoczne są naciski na chrześcijan w Ziemi Świętej. „W społeczeństwie zawsze istniały siły, które nas nienawidzą” – powiedział w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Süddeutsche Zeitung” z 26 maja, benedyktyn o. Nikodemus Schnabel. Dodał, że w przeszłości ludzie ci stanowili margines społeczeństwa, ale dziś zasiadają w ławach rządowych Izraela, jak minister bezpieczeństwa wewnętrznego Itamar Ben-Gewir.

„Kiedy miał miejsce niszczycielski atak podpalenia w naszym klasztorze w Tabdze w 2015 roku, reprezentował on sprawców jako prawnik. Jego wystąpienie w sądzie było pełne obelg i wryło się w naszą pamięć” – przypomniał o. Schnabel. Zwrócił uwagę, że w tym roku w samej Jerozolimie doszło już do siedmiu incydentów przemocy antychrześcijańskiej. Zapytany, czy dotknęło go to osobiście, odpowiedział: „Tak. Praktycznie każdego dnia Jestem opluwany. Kiedy przyjechałem tu 20 lat temu, zdarzało się to może raz na pół roku”.

>>> Jerozolima: coraz trudniejsza sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej

Dochodzą do tego inne drażliwe punkty. „Drugim największym właścicielem ziemi w Izraelu jest grecki patriarchat prawosławny, a zaraz po nim franciszkanie” – wyjaśnił benedyktyn. Na przykład Sąd Najwyższy w Jerozolimie, Muzeum Izraela i Kneset, czyli parlament, stoją na ziemi kościelnej. „Zawsze pojawiają się tam żądania, Kościół jest postrzegany krytycznie zwłaszcza przez obecny rząd, który pracuje nad jednolitym żydowskim wizerunkiem miasta” – stwierdził zakonnik.

Oczywiście chrześcijanie mogliby odwoływać się do Unii Europejskiej czy Stolicy Apostolskiej. Ale na arenie międzynarodowej brakuje wrażliwości na tę kwestię, a po stronie niemieckiej panuje paniczny strach przed zrobieniem czegoś złego, jeśli chodzi o Izrael, uważa benedyktyn. „Osobiście uważam, że solidarność z Izraelem nie oznacza jednak solidarności z odpowiednim rządem, ale ze wszystkimi obywatelami tego kraju, ze społeczeństwem obywatelskim, a chrześcijanie są jego częścią. Ale czasami czuję się tam całkiem osamotniony” – wyznał o. Schnabel.

EPA/ATEF SAFADI

Pytany o relacje między wyznaniami chrześcijańskimi ojciec Nikodem powiedział: „Denerwuje mnie, gdy przewodniki turystyczne wciąż z rozkoszą donoszą o bijących się mnichach w Bazylice Grobu Pańskiego. To są stare historie”.

>>> Jerozolima: zwierzchnicy Kościołów zaniepokojeni przemocą w okresie wielkanocnym

Dziś, jak mówi, relacje między wyznaniami chrześcijańskimi są w rzeczywistości bardzo dobre. „Ale z pewnością nie jest to tylko dar łaski Ducha Świętego. Każdy wie również, że jeśli dochodzi do konfliktów między nami, to możemy od razu pakować walizki”, powiedział zakonnik.

Pochodzący z Niemiec o. Nikodemus Schnabel jest w łacińskim Patriarchacie Jerozolimy wikariuszem patriarchalnym odpowiedzialnym za duszpasterstwo migrantów i osób ubiegających się o azyl. W niedzielę 28 maja otrzyma benedykcję jako opat benedyktyńskiego opactwa Dormitio w Jerozolimie. Obrzęd pobłogosławienia opata u początku jego rządów, nazywany benedykcją, stanowi publiczny akt uznania przez Kościół charyzmatu ojcostwa duchowego opata.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze