wyd. Filia

Opowieść o sile dobra w obliczu zła wojny. „Ostatni z listy” [RECENZJA]

Nie jest łatwo pisać w lekki sposób o sprawach poważnych – ujmować ważne fakty z przeszłości w formie, która przekona nawet tych opornych wobec historii. Nie jest łatwo kochać, być prawym człowiekiem podczas wojny. Ale przede wszystkim – nie jest łatwo żyć ze świadomością, że miało się zostać zabitym, o czym opowiada najnowsza książka Anny Rybakiewicz „Ostatni z listy”, wydana przed Wydawnictwo Filia.

O hitlerowskiej zbrodni w lipcu 1941 r. lasku pod Łomżą powstało już kilka historyczno-dokumentalnych pozycji książkowych, kilkanaście artykułów w prasie oraz w internecie. Ale pierwszy raz zmierzono się z tą wojenną tragedią w formie beletrystycznej. I uważam tę próbę za olbrzymi sukces. Podobnie uważa zresztą pan Jerzy – staruszek, będący naocznym świadkiem opisanej historii.

>>> Miłość silniejsza niż wojna. Historia rodziny Ulmów na spotkaniu w Rimini

Odnowiony pomnik na miejscu zbrodni w Lesie Giełczyńskim k. Łomży,
fot. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=129041148


Ocalić zapomnianą prawdę

Według Rejestru Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, w roku 1939 i w latach 1941-1945 na ziemi łomżyńskiej hitlerowcy dokonali około 988 aktów zbrodni w 486 miejscach, w których zginęło łącznie około 36 790 mieszkańców. Jedną z tych zbrodni, odbytą w podłomżyńskim lasku, przybliża Anna Rybakiewicz – autorka bestsellerów „Lekarka nazistów” i „Do końca moich dni” – w swojej najnowszej powieści „Ostatni z listy”.

>>> Życie w równoległych światach [FELIETON]

Książka pisana jest z perspektywy wykształconego, uczciwego kawalera zakochanego w szukającej bezpiecznego schronienia Anieli. Czytelnicy poznają nie tylko barwnie, obrazowo przytoczone fakty, które odnotowała historia, ale i emocje ówczesnych ludzi. Podczas wojny również wydarzały się zakochania, ale i przepaści społeczne, budowane były więzi rodzinne, przyjacielskie, ale i dochodziło do nieuczciwych zdrad.

Książka prowadzona jest dwutorowo, przenosząc czytelników zarówno do rzeczywistości II wojny światowej (pierwsze wydarzenia miały miejsce we wrześniu 1939 roku), jak i do cierpień, które wydarzyły się już po wojnie – w pozornie wolnej Polsce.

wyd. Filia

Prawdziwa historia

Oparta na faktach historia ukazuje perspektywę wielu osób, wykonujących różne zawody, tworzących przyjaźnie, miłości, a także nieradzących sobie z przytłaczającą rzeczywistością. Do Łomży powraca Irena z mężem i synem, kobieta organizuje tajne komplety. Antonina i Marian Smurzyńscy prowadzą sklep, który przejmują Niemcy i teraz jest „nur für Deutsche”, a mężczyzna musi pracować dla okupanta. Ich codzienność pokazuje dramat przystosowania się do wojennej rzeczywistości, z jednoczesnymi próbami sabotażami wroga. Pewnego lipcowego poranka okazuje się, że każdy z głównych bohaterów znajduje się na tragicznej liście śmierci.

>>> Agata Puścikowska o książce „Święci 1944”: święci z powstania nie byli w tej walce sami [ROZMOWA]

Rankiem 15 lipca 1943 r. Łomżę rozdarł dramat Niemców aresztujących całe rodziny i prowadzących je do więzienia. Żandarmi po wejściu do mieszkania sprawdzali tożsamość znajdujących się w nim osób i podczas szybkiej rewizji poszukiwali pieniędzy, kazali ubierać się, zamknąć mieszkanie.

fot. z książki „Ostatni z listy”, wyd. Filia

Okraszona autentycznymi fotografiami z tych lat, wydana przez Wydawnictwo Filia pozycja pt. „Ostatni z listy”, skłania do refleksji nad dramatyczną historią, w której uczesniczyć mogli również nasi przodkowie, jednocześnie podkreślając siłę dobra w obliczu wojny – autentyczność wierności, przyjaźni, miłości i nadziei, która pozwoliła przetrwać.

Historia zakładników miasta Łomży nie jest znana, a przecież stanowi ważną część niesprawiedliwości wojny, która stała się częścią polskiej historii. Jeszcze są wśród nas ci, którzy ocaleli. Póki żyją, należy od nich czerpać, jak zrobiła to Anna Rybakiewicz, ukazując przejmującą historię „ostatniego z listy”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze