Fot. pixabay/tatyanakoltsova

Ormiański patriarcha: nie zapominajcie o Górskim Karabachu

„Nie zapominajcie o Ormianach z Górskiego Karabachu” – zaapelował katolicki patriarcha Cylicji, Raphaël Bedros XXI Minassian. Od grudnia Azerowie blokują tamtejszy korytarz Lachin, co jest równoznaczne z odcięciem mieszkańców od świata. Mają nadzieję, że presja zmusi Armenię do bezwarunkowego zrzeczenia się spornego regionu.

Patriarcha przypomniał, że to tragedia 120 tys. ludzi znajdujących się od ponad 190 dni w izolacji, a wśród nich są osoby starsze, kobiety i dzieci. Odmawia się im godnego życia, a media milczą. W ostatnich dniach sytuacja uległa pogorszeniu, gdyż Azerowie odmówili także dostępu Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża i rosyjskim siłom pokojowym, które dotąd niosły pomoc humanitarną.

>>> Dramat wokół Górskiego Karabachu: patriarcha Garegin ostrzega przed ludobójstwem

Fot. wikimediacommons/By Agenzia Fides – ASIA/LEBANON – Raphaël Bedros XXI Minassian is the new Patriarch of Cilicia of the Armenians, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=112714605

Międzynarodowy Czerwony Krzyż potwierdził, że Azerowie zawrócili konwój z 25 pacjentami potrzebującymi pilnej pomocy medycznej. Sytuacja w odizolowanym regionie jest bardzo trudna. Jego władze wezwały mieszkańców do ograniczenia konsumpcji, tłumacząc, że „farmy wystarczą do zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb, choć na najniższym możliwym poziomie”.

Poza brakiem leków i żywności, region nie ma też dostępu do gazu oraz ma problemy z utrzymaniem infrastruktury elektrycznej. Głosy domagające się odblokowania przez Azerów korytarza Lachin napłynęły m.in. z Rosji i Parlamentu Europejskiego.

Patriarcha Raphaël Bedros XXI Minassian upomniał się o cierpiących w Górskim Karabachu przy okazji celebrowania 50-lecia święceń, które przeżywał w Neapolu. Tłumaczył, że Europejczycy słusznie skierowali swój wzrok na wojnę w Ukrainie, ale jednocześnie zaznaczył: „jest tak wiele wojen i nędzy, o których się nie mówi”. Poza Armenią wspomniał Liban, gdzie rezyduje na co dzień. Tam „brakuje wszystkiego, ośmielę się powiedzieć, że brakuje nawet nadziei” – mówił duchowny. A przecież, jak zaznaczył, cierpi nie tylko Liban, ale niemal cały Bliski Wschód.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze