cathopic

Ósmy rozdział

Papież Franciszek dobrze wiedział, że ósmy rozdział adhortacji Amoris laetitia wywoła kontrowersje. To nie spekulacja. Ojciec Święty we wstępie sam prognozuje, że „wszyscy będą bardzo zaintrygowani rozdziałem ósmym” dokumentu. I tak się rzeczywiście stało. Kilka fragmentów wywołało w Kościele największą dyskusję od kilkudziesięciu lat.

Temat dopuszczania osób rozwiedzionych i żyjących w ponownych związkach do Komunii świętej wraca jak bumerang. Wyborowi kard. Bergoglio na papieża towarzyszyło wiele komentarzy, że czeka nas zmiana nauczania Kościoła w tej kwestii. Były arcybiskup Buenos Aires odbierany jest jako liberał. Publicyści i część środowisk kościelnych spodziewała się więc postępowych działań papieża. Konserwatyści z kolei drżeli i przestrzegali przed radykalną zmianą kursu.

>>> Jarosław Kupczak OP: Amoris laetitia jest dokumentem ambiwalentnym teologicznie [ROZMOWA]

Duszpasterskie otwarcie

Synod o rodzinie był okazją do dyskusji na temat tego zagadnienia. Rzeczywiście temat został podjęty. Biskupi byli podzieleni tak, jak od wielu lat podzielony jest Kościół powszechny. Praktyka udzielania Komunii św. osobom rozwiedzionym i żyjącym w ponownych związkach jest bardzo różna. W niektórych krajach takie osoby mają dostęp do sakramentów, a w innych uznaje się, że nie mogą one uczestniczyć w życiu sakramentalnym. Katolików w Niemczech i na Malcie obowiązują de facto inne zasady niż na przykład w Polsce. Papież Franciszek wypowiadając się na ten temat miał dwa wyjścia: mógł albo dopuścić osoby rozwiedzione do przyjmowania Komunii św., co z pewnością spowodowałoby olbrzymi sprzeciw środowisk konserwatywnych, albo jasno wypowiedzieć się, że droga do sakramentów dla tych osób jest zamknięta. Jedno i drugie rozwiązanie spowodowałoby poważne pęknięcie. Ojciec Święty wybrał więc inne rozwiązanie – podjął próbę pójścia drogą środka. Zachęcił katolików i duszpasterzy do rozeznawania tych kwestii indywidualnie, zwracając jednocześnie uwagę na to, jak ważne jest to, aby księża towarzyszyli osobom w nieregularnych sytuacjach.

fot. unsplash

– Adhortacja Amoris laetitia jest wyrazem pragnienia papieża Franciszka, aby dokonać nowego duszpasterskiego otwarcia Kościoła. To pragnienie wyartykułował bardzo wyraźnie już w swoim programowym dokumencie Evangelii gaudium, gdzie prezentuje swoją wizję Kościoła, który jest szpitalem polowym dbającym o wszystkich słabych. To Kościół, który jest w trakcie misyjnego nawracania się, a wszystko po to, aby tym, którzy tego najbardziej potrzebują nieść Boże Miłosierdzie. Amoris laetitia jest próbą zastosowania tego przesłania do szczególnie krytycznego miejsca w Kościele, jakim są dzisiejsze małżeństwa i rodziny. Szczególnie te rodziny, które z różnych powodów żyją w sytuacjach nieregularnych. Papież Franciszek podejmuje 30 lat po Familiaris consortio tę samą próbę, którą podjął Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu. Papież Polak swój pierwszy synod poświęcił rodzinie. W przypadku Franciszka jest dokładnie tak samo. Widać tu chęć dynamizmu duszpasterskiego wobec osób będących w sytuacjach nieregularnych. To główny cel i przekaz Amoris laetitia – podkreśla o. Jarosław Kupczak OP w rozmowie z misyjne.pl.

Dubia kardynałów

Swoje wątpliwości zgłosiło jednak kilku kardynałów (Carlo Caffarra, Raymond Burke, Walter Brandmüller i Joachim Meisner), którzy wystosowali do papieża tzw. dubia. Według nich adhortacja zawierała niebezpieczne uogólnienia. W liście postawiono pięć pytań:

1. Czy jest możliwe udzielenie rozgrzeszenia i dopuszczenie do sakramentu Eucharystii osób rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach?
2. Czy można mówić o istnieniu bezwzględnych norm moralnych zakazujących czynów wewnętrznie złych? Czy jeśli tak, to czy można mówić o wyjątkach od tych norm?
3. Czy osoby mieszkające wspólnie w powtórnym związku żyją w stanie grzechu ciężkiego?
4. Czy nadal obowiązuje zasada, że nigdy nie można uznać czynów wewnętrznie złych za subiektywnie dobre?
5. Czy nadal obowiązuje nauczanie Jana Pawła II (encyklika Veritatis Splendor, p. 56) nt. „sumienia kreatywnego”? Zgodnie z tym nauczaniem okoliczności i intencje nie mogą przekształcić czynu wewnętrznie złego w czyn subiektywnie dobry.

Stolica Apostolska nie odniosła się do tych pytań. – Z całą pewnością zarówno papieżowi, jak i teologom, którzy pisali dla niego tę adhortację byłoby bardzo trudno odpowiedzieć na dubia – podkreśla o. Kupczak. – Wątpliwości kardynałów są niesłychanie precyzyjnym wskazaniem teologicznych problemów związanych z fałszywymi interpretacjami Amoris laetitia. Dubia wskazują ambiwalencje tekstu adhortacji. Odpowiadając, papież musiałby pokazać, które sposoby rozumienia są słuszne, a które są fałszywe, a tego nie ma w samym tekście dokumentu – zauważa dominikanin.

>>> Polscy biskupi o „Amoris laetitia”: Franciszek w żaden sposób nie podważa nauczania swych Poprzedników

Franciszek podkreśla jednak, że choć katolicy powinni być wierni ogólnym zasadom, to jednak należy brać pod uwagę wiele czynników i okoliczności przy ocenie postawy osób rozwiedzionych. Papież dość zgrabnie i rozsądnie sformułował te kwestie w jednym z fragmentów adhortacji.

„To prawda, że normy ogólne stanowią pewne dobro, którego nigdy nie powinno się ignorować lub zaniedbywać, ale w swoich sformułowaniach nie mogą obejmować absolutnie wszystkich szczególnych sytuacji. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że właśnie z tego powodu to, co stanowi część rozeznania praktycznego, w obliczu konkretnej sytuacji nie może być podnoszone do rangi normy. To nie tylko doprowadziłoby do nieznośnej kazuistyki, ale zagroziłoby wartościom, które powinny być strzeżone ze szczególną starannością” – czytamy w dokumencie Franciszka.

fot. cathopic.com

Nie ma innych interpretacji

Ponadto papież oficjalnie wskazał na jedyną prawidłową interpretację dokumentu. Według Franciszka opracowanie argentyńskich biskupów „w pełni wyjaśnia sens ósmego rozdziału” adhortacji. Nie należy zatem mówić o zgodzie na dostęp do sakramentów, ale o „procesie rozeznawania” z pomocą duszpasterza, który powinien skupić się na głoszeniu kerygmatu i działaniach zmierzających do odnowienia osobistej relacji z Chrystusem. Droga ta nie musi prowadzić do sakramentów, lecz do większego zaangażowania w życie Kościoła, poprzez włączanie się w działanie wspólnot czy grup modlitewnych i formacyjnych.

>>> Papież wskazuje prawidłową interpretację Amoris laetitia

Papież wyraźnie unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, czy osoby rozwiedzione i żyjące w ponownych związkach mogą w pełni uczestniczyć w życiu sakramentalnym. Bo trudno o taką odpowiedź. Kościół i duszpasterze są jednak od tego, aby towarzyszyć i pomagać wiernym w rozeznawaniu tej kwestii. Każda sytuacja jest inna. I choć rygorystom nie jest na rękę taka niejasność, to służy ona poszukiwaniu indywidualnych, konkretnych odpowiedzi, a nie ogólnych norm. Bóg przychodzi do każdego, a nie do wszystkich. I o tym zdaje się przypominać nam Franciszek. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze