fot. unsplash

Osoba skrzywdzona wykorzystywaniem seksualnym: Dzień Modlitwy i Pokuty w Kościele to bardzo potrzebna inicjatywa

Bardzo zdecydowanie i stanowczo chciałabym nie zgodzić się na wszystkie wypowiedzi ostatnich dni, autorów podpisujących się jako „głos pokrzywdzonych”, o tym że Dzień Modlitwy i Pokuty za grzech wykorzystania nie jest potrzebny w Kościele, że jest to tylko odwrócenie uwagi od prawdziwego rozwiązywania problemów, że nie ma potrzeby aż tak nagłaśniać obchodów tego dnia – pisze w przesłanej KAI refleksji Diana, osoba w małoletności skrzywdzona wykorzystaniem seksualnym.

Treść komentarza:

Z wielkim drżeniem serca przeżywałam kolejny Dzień Modlitwy i Pokuty za grzech wykorzystania seksualnego, obchodzony w miniony piątek. Myślałam o tym i przygotowywałam się na to wydarzenie na długo przed tym. Tak jak przez okres Wielkiego Postu przygotowujemy się do obchodów Wielkiej Nocy, tak w swoim sercu i myślach czekałam na pierwszy piątek Wielkiego Postu.

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej pod przewodnictwem abp. Skworca. w Archikatedrze w Katowicach, modlitwa w Dniu Modlitw i Pokuty za grzech wykorzystania seksualnego osób małoletnich fot. PAP/Hanna Bardo

Dlaczego jest to dla mnie takie znaczące i ważne, można by zapytać. I myślę, że jest to tak, jak z pytaniem, dlaczego okres oczekiwania na Święta Zmartwychwstania nazywamy Wielkim? Można odpowiedzieć po prostu, że trwa 40 dni. A może dlatego, że jest czasem upragnionym: „oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (2Kor 6,2) – upragniony dla naszego szczęścia, ważny dla nas i konieczny dla doświadczenia naszego życia.

Tak jak w okresie Wielkiego Postu jesteśmy zachęcani do czynienia wysiłku, by bardziej i głębiej przeżyć i doświadczyć radości ze Zmartwychwstania Pana Jezusa, tak w miniony piątek poprzez modlitwę i łączność z osobami skrzywdzonymi, cała wspólnota Kościoła chciała niejako zrealizować postanowienie wielkopostne: „będę bardziej słuchał, głębiej rozmawiał”. Taka szczerość rozmowy o tym, co nas boli i dotyka, przemienia wzajemnie i „zaraża” swoją głębią też innych, może mniej przekonanych co do słuszności i potrzeby takiego dnia.

>>> Abp Stanisław Gądecki: zdaję sobie sprawę, że przyczyną aktów apostazji jest także brak świadectwa wiary z naszej strony 

Jak Wielkim Poście możemy zapytać o cel pokuty i wyrzeczenia, tak dobrze jest odpowiedzieć na to pytanie też w kontekście dnia modlitwy w intencji osób skrzywdzonych: jaki jest tego sens? Wolą Boga jest to, żebyśmy byli szczęśliwi także tutaj na ziemi, a w tym czasie pokuty ograniczamy to, co nie pozwala nam doświadczać i odkrywać tej pełni szczęścia. Każdy z nas jest powołany do szczęścia, jak pisze papież Franciszek w Evangelii Gaudium: “człowiek jest szczęśliwy, kiedy jego serce jest wypełnione twarzami i imionami”. Co to znaczy? To znaczy, że człowiek żyje relacjami z innymi, żyje współodczuwaniem, żyje we wspólnocie. Nie ma w życiu innej drogi do bycia szczęśliwym, jak być człowiekiem głęboko przeżywanych ludzkich więzi. Gdy serce nie jest wypełnione twarzami i imionami, jest puste.

Słysząc doniesienia o historiach zaniedbań, lekceważenia w rozwiązywaniu takich spraw, ja też jestem jakoś w tym ogólnym rozgoryczeniu ludzi, w poczuciu zawodu… Ale też zauważyłam coś zupełnie innego, i to jest dla mnie samej odkrywcze. Coraz częściej przerażają mnie wyrazy „agresywnego zgorszenia”, takiej walki o prawdę w sposób nieszanujący niczego i nikogo po drodze.

fot. unsplash

Bardzo zdecydowanie i stanowczo chciałabym nie zgodzić się na wszystkie wypowiedzi ostatnich dni, autorów podpisujących się jako „głos pokrzywdzonych”, o tym że dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania nie jest potrzebny w Kościele, że jest to tylko odwrócenie uwagi od prawdziwego rozwiązywania problemów, że nie ma potrzeby aż tak nagłaśniać obchodów tego dnia. Wszystkim tym autorom chciałabym powiedzieć: to co daje siły, pozwala po raz kolejny podnosić się i stawiać czoła w niełatwym procesie dochodzenia, który toczy się latami, są słowa, które usłyszałam od ks. Piotra Studnickiego: „wierzę pani” i Marty Titaniec: „nie była to pani wina”. Usłyszałam je podczas pierwszej naszej rozmowy, kiedy to opowiadałam swoją historię, która wydarzyła się przed laty i żmudne zmagania w dochodzeniu do prawdy i sprawiedliwości, które nadal trwają.

>>> Ofiara molestowania: bardzo szybko dostałem odpowiedź z kurii

Dziękuję wszystkim osobom szczerze zaangażowanym w pomoc doświadczonych zranieniem w Kościele, za pokorę dawania czasu i przestrzeni do dzielenia się i przeżywania swojego bólu we Wspólnocie Kościoła.

I wciąż mam nadzieję, cytując słowa Apelu Jasnogórskiego rozpoczynającego modlitwę w intencji osób pokrzywdzonych tego roku: ”Skoro bowiem Matka Boża Niepokalana, ma odwagę w takim miejscu jak to pokazać swoją ranę, to łatwiej uwierzyć i zaufać, że nasze niezagojone, bo od zawsze skrywane rany, gdy zostaną odsłonięte mogą boleć mniej; mogą pozwolić żyć od nowa – żyć naprawdę szczęśliwie”.

Diana to kobieta skrzywdzona wykorzystywaniem seksualnym w okresie małoletności, autorka jednego z rozważań Drogi Krzyżowej przygotowanej na tegoroczny Dzień Modlitwy i Pokuty za grzech wykorzystania seksualnego, obchodzony pod hasłem “Wspólnota ze zranionymi”

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze