Pamięć o harcerzach – uczestnikach wojny polsko-bolszewickiej
Upamiętnia ona żołnierzy Armii Ochotniczej gen. Józefa Hallera 1920 roku. Kanclerz kurii diecezji radomskiej ks. prałat Edward Poniewierski poświęcając tablicę, przypomniał sylwetki kapelanów, którzy w najtrudniejszych chwilach wspierali walczących żołnierzy. Wymienił tu m.in. ks. Kazimierza Sykulskiego, związanego z ziemią radomską. – Jako ochotnik zgłosił się do Wojska Polskiego. Miał wówczas 37 lat i był proboszczem w Policznie. Wysłano go jako kapelana specjalnego, który odwiedzał żołnierzy w różnych jednostkach. Pomagał w okolicach Zamościa, Włodzimierza Wołyńskiego i Serocka – mówił ks. Poniewierski.
Marcin Krzysztofik, dyrektor lubelskiego oddziały Instytutu Pamięci Narodowej mówił z kolei, że dzisiaj wspominamy rocznicę Bitwę Warszawską, która jest zaliczana do jednej z kilkunastu bitew, która zmieniła historię świata. – Setki tysięcy naszych rodaków stanęło w obronie młodego państwa polskiego. Nasza Ojczyzna stanęła w boju z Rosją sowiecką, która reprezentowała cywilizację śmierci. Ta obrona kraju nie byłaby możliwa, gdyby nie zaciąg ok. 100 tys. ochotników, którzy stanęli z sowieckim najeźdźcą. Dlatego Instytut Pamięci Narodowej upamiętnił żołnierzy Armii Ochotniczej gen. Józefa Hallera 1920 r. poprzez odsłonięcie tablic memoratywnych w miejscach komisji werbunkowych w 13 miejscowościach w Polsce – w tym także w Radomiu, gdzie upamiętnieni zostali harcerze – powiedział dyrektor lubelskiego IPN.
Historyk Przemysław Bednarczyk mówił, że radomscy harcerze są ewenementem w historii wojny polsko-bolszewickiej. – Z Chorągwi Radomskiej na wojnę poszło 600 osób. To była największa liczba. Trzeba pamiętać, że w jej skład wchodzili harcerze z Sandomierza, Opatowa, Końskich czy Ostrowca Świętokrzyskiego. Z samego Radomia poszło na wojnę ok. 200 harcerzy. Zapisali piękną kartę na polu chwały – przypomniał Przemysław Bednarczyk. – Mieliśmy też harcerzy, którzy brali udział w pościgu za bolszewikami. Oni wyzwalali miasta wschodniej Polski. Byli tacy, co polegli zdobywając jeden z fortów Grodna – mówił dalej historyk.
– Tych postaci jest bardzo dużo. Od kilku lat odkrywamy na nowo fantastycznego Antoniego Zygmunta Ropelewskiego. On już ma swą ulicę dzięki harcerzom. Był założycielem skautingu w Radomiu jeszcze w okresie zaborów. W czasie I wojny światowej służył w armii rosyjskiej po poborze, a po tej wojnie próbował zaciągnąć się do artylerii, bo był artylerzystą. Tu w Radomiu nie było artylerii, udał się więc do Krakowa. Na froncie polsko-bolszewickim dowodził pociągiem pancernym „Sikorski”. To był pociąg zdobyty na Rosjanach. Ten został stracony. Kolejny pociąg to był „Podhalanin”. Wyruszył na front z Dęblina i wtedy Ropelewski zabrał z Radomia trzech swoich braci. Czterech radomian dowodziło pociągiem pancernym – opowiadał Przemysław Bednarczyk. Oprócz odsłonięcia tablicy można było zobaczyć wystawę przygotowaną przez IPN, specjalnie z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej, o wojnie polsko-bolszewickiej oraz obejrzeć trzecią część filmu „Radomianie dla Niepodległej – Na polu chwały 1920″ w reżyserii Przemysława Bednarczyka. Organizatorami odsłonięcia tablicy byli: Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie i Chorągiew Mazowiecka ZHP Hufiec Radom-Miasto.
Armia Ochotnicza została powołana 8 lipca 1920 roku rozkazem gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Została powołana w czasie, gdy odrodzonej niespełna 2 lata wcześniej Rzeczypospolitej zagrażało śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony bolszewickiej nawały. Generalnym Inspektorem Armii Ochotniczej został gen. Józef Haller.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |