fot. PAP/EPA/Riccardo Antimiani

Papież chciałby pojechać do Szanghaju

Papież chciałby odwiedzić sanktuarium Matki Bożej z Szeszan w Szanghaju. Ujawnił to sam Franciszek w wywiadzie, jakiego udzielił jeszcze w maju dyrektorowi biura prasowego prowincji chińskiej Towarzystwa Jezusowego.

Nagranie rozmowy z o. Pedro Chią zostało właśnie opublikowane w mediach społecznościowych. „Wydaje mi się tautologią dawanie przesłania nadziei narodowi, który jest nauczycielem nadziei” i „cierpliwości w oczekiwaniu”, co jest czymś bardzo pięknym, stwierdził papież. Chciałby w Chinach spotkać lokalnych biskupów i „lud Boży, który jest tak bardzo wierny”, choć bardzo doświadczony. Do młodych Chińczyków Franciszek chciałby mówić o nadziei. Wskazał, że Chiny to „wielki naród”, który „nie powinien marnować swojego dziedzictwa”, wręcz przeciwnie: „cierpliwie je kontynuować”.

>>> Kard. Parolin: papież jest gotowy pojechać do Chin

W wywiadzie papież mówi także o oporze wobec Kościoła ze strony „małych grupek”. Trzeba tu okazać cierpliwość i wytrwać pomimo bólu, jaki ta ich postawa sprawia. Dodał, że „chwile trudności i rozpaczy zawsze znajdują rozwiązanie dzięki pocieszeniu” ze strony Pana. Franciszek podkreśla, że prowadzi swój pontyfikat dzięki współpracy, słuchaniu i konsultacjom z szefami dykasterii Kurii Rzymskiej. Przyznaje, że krytyczne głosy zawsze są pomocne, nawet jeśli nie są konstruktywne, gdyż każą zastanowić się nad sposobami działania. A nawet „za oporem może kryć się dobra krytyka”. 

Sheshan. Wnętrze bazyliki/Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Wśród wyzwań, z jakimi się do tej pory zmagał jako papież, wymienił”olbrzymie wyzwanie” pandemii, „obecne wyzwanie” wojen, szczególnie na Ukrainie, w Mjanmie i na Bliskim Wschodzie. 

„Zawsze staram się rozwiązywać problemy poprzez dialog. A kiedy to nie działa, z cierpliwością i poczuciem humoru” – deklaruje Franciszek, odwołując się do zalecenia św. Tomasza Morusa. 

Patrząc w przyszłość Kościoła, przypomina, że według niektórych będzie on „coraz mniejszy” i będzie musiał „uważać, by nie popaść w plagę klerykalizmu i duchowej światowości”, która – zgodnie ze słowami kard. Henri de Lubaca – jest „najgorszym złem, które może uderzyć w Kościół, gorszym nawet od czasów papieży mających konkubiny”. Swemu następcy przypomina o znaczeniu modlitwy, gdyż „Pan mówi na modlitwie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze