Fot. PAP/EPA/FILIPPO MONTEFORTE / POOL

Papież: Kościół musi być wspólnotą zapraszającą wszystkich, a nie zamkniętym kręgiem

Czy Kościół, gdy przychodzi do nas ktoś zraniony, kto popełnił błąd, kto ma inną drogę życiową, przyjmuje go i doprowadza do radości spotkania z Chrystusem? Pytał o to papież Franciszek w homilii wygłoszonej w czasie Mszy św. w bazylice św. Piotra w obchodzoną dziś we Włoszech uroczystość Bożego Ciała. W związku z restrykcjami antypandemicznymi nie zakończy jej tradycyjna procesja eucharystyczna. Zamiast niej odbędzie się adoracja Najświętszego Sakramentu.

Ojciec Święty wskazał, że aby sprawować Eucharystię, musimy „rozpoznać nasze pragnienie Boga”: „pragnąć Jego obecności i Jego miłości, mieć świadomość, że sami nie damy rady, ale potrzebujemy Pokarmu i Napoju życia wiecznego, które podtrzymują nas w drodze”. – Dramat dnia dzisiejszego polega na tym, że pragnienie często wygasło. Zaniknęły pytania o Boga, osłabło pragnienie Go, coraz rzadsi są ludzie szukający Boga. Bóg już nie przyciąga, bo już nie zauważamy naszego głębokiego pragnienia – mówił papież.

>>> Włochy: beatyfikacja zakonnicy zamordowanej przez satanistki

fot. pixabay

Dodał, że to właśnie „pragnienie Boga prowadzi nas do ołtarza”, a „jeśli brakuje nam pragnienia, nasze celebracje stają się bezowocne”. Dlatego „Kościołowi nie może wystarczyć mała grupka tych samych ludzi, którzy gromadzą się na Eucharystii; musimy wyjść do miasta, spotkać się z ludźmi, nauczyć się rozpoznawać i rozbudzać w nich pragnienie Boga i pragnienie Ewangelii” – przekonywał Franciszek.

>>>

Zauważył, że Boża obecność w okruszynie Chleba „jest tak pokorna, ukryta, czasem niewidoczna, że potrzebuje przygotowanego, przebudzonego i gościnnego serca, aby mogła być rozpoznana”. – Musimy poszerzyć nasze serca. Musimy wyjść z małego pokoju naszego ego i wejść w wielką przestrzeń zadziwienia i adoracji. To jest postawa, jaką winniśmy przyjąć wobec Eucharystii – tłumaczył papież.

Papież Franciszek wydaje obiad dla ubogich fot. EPA/CLAUDIO PERI

Podkreślił, że „Kościół musi być dużą salą. Nie małym i zamkniętym kręgiem, ale Wspólnotą z szeroko otwartymi ramionami, zapraszającą wszystkich”. – Postawmy sobie pytanie: czy Kościół, gdy przychodzi do nas ktoś zraniony, kto popełnił błąd, kto ma inną drogę życiową, jest wielką salą, by go przyjąć i doprowadzić do radości spotkania z Chrystusem? Eucharystia chce karmić tych, którzy są zmęczeni i głodni w drodze, nie zapominajmy o tym! Kościół doskonałych i czystych jest pomieszczeniem, w którym nie ma miejsca dla nikogo. Kościół z otwartymi drzwiami, który celebruje wokół Chrystusa, jest natomiast wielką salą, do której wejść mogą wszyscy – zaznaczył Ojciec Święty.

>>> Franciszek: Afryka potrzebuje pokoju, a nie przemocy 

Komentując eucharystyczny gest łamania chleba przypomniał, że „do tej pory składano w ofierze baranki i ofiarowywano je Bogu”, a „teraz to Jezus staje się barankiem i składa siebie w ofierze, aby dać nam życie”. – W Eucharystii kontemplujemy i adorujemy Boga miłości. To Pan, który nie łamie nikogo, lecz łamie siebie. To Pan, który nie żąda ofiar, ale sam składa siebie w ofierze – mówił Franciszek.

Dodał, że „my także jesteśmy wezwani do życia tą miłością”. – Nie można bowiem łamać Chleba niedzielnego, jeśli twoje serce jest zamknięte na braci. Nie możesz spożywać tego Chleba, jeśli nie dajesz chleba głodnemu. Nie możesz mieć udziału w tym Chlebie, jeśli nie dzielisz cierpień osób potrzebujących – przekonywał papież. Wyjaśnił, że „nasze Eucharystie przemieniają świat w takim stopniu, w jakim pozwalamy się przemienić i stajemy się chlebem łamanym dla innych”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze