Fot. EPA/CLAUDIO PERI

Papież w Niedzielę Palmową: odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa

Odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości – powiedział papież Franciszek podczas Mszy św., jakiej przewodniczył w Niedzielę Palmową Męki Pańskiej na placu św. Piotra w Watykanie.

Odwołując się do słów Jezusa na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”, wskazał, że wprowadzają one „w istotę męki Chrystusa, w kulminację cierpień, które znosił On, aby nas zbawić”. Były to zarówno „cierpienia ciała: od policzkowania po bicie, od biczowania, przez koronę cierniową, aż po mękę krzyża”, jak i „cierpienia duszy: zdrada Judasza, zaparcia się Piotra, wyroki, zarówno religijne, jak i świeckie, szyderstwa strażników, obelgi pod krzyżem, odrzucenie przez wiele osób, totalna klęska, opuszczenie przez uczniów”. Pozostawała Mu jednak „jedna pewność: bliskość Ojca”. Tymczasem przed śmiercią woła On: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”.

>>> Kraków: droga krzyżowa z więźniami

„Oto najbardziej rozdzierające cierpienie, cierpienie ducha: w najbardziej tragicznej godzinie Jezus doświadcza opuszczenia przez Boga” – zaznaczył Franciszek. Uniżenie Jezusa jest więc „skrajne – z miłości do nas Pan cierpi tak bardzo, że trudno nam to nawet pojąć”. Wykrzykuje on „najważniejsze ze wszystkich «dlaczego?»”.

Fot. EPA/CLAUDIO PERI

Pytając dlaczego Jezus posunął się tak daleko, papież odpowiedział, że „doświadczył [On] opuszczenia, aby nie pozostawić nas zakładnikami rozpaczy i aby na zawsze być u naszego boku”. „Aby każdy z nas mógł powiedzieć: w moich upadkach, w mojej rozpaczy, kiedy czuję się zdradzony, odrzucony i opuszczony, Ty, Jezu, jesteś tam; w moich porażkach jesteś ze mną; kiedy czuję się zagubiony i popełniłem błąd, kiedy nie mogę już sobie poradzić, (…) w moich «dlaczego?», pozostających bez odpowiedzi, jesteś ze mną” – tłumaczył Ojciec Święty.

Wskazał, że Bóg zbawia nas, wychodząc od naszych pytań: „dlaczego?” i odsłaniając nam nadzieję. Doświadczając bowiem „skrajnego opuszczenia na krzyżu, nie ulega rozpaczy, lecz się modli i powierza się” w ręce Ojca, „nie przestaje miłować swoich, którzy zostawili Go samego, i przebacza tym, którzy Go ukrzyżowali”. „Oto otchłań naszego zła zostaje zanurzona w jeszcze większej miłości, tak że wszelkie nasze oddzielenie przekształca się w komunię, wszelka odległość w bliskość, wszelka ciemność w światło. Szczyt naszej nędzy zostaje objęty miłosierdziem. Oto kim jest Bóg i jak bardzo nas miłuje. Jak bardzo jesteśmy Mu drodzy, jak wiele Go kosztowaliśmy!” – zwrócił uwagę papież.

>>> Lipnica Murowana – to tutaj przyjeżdża się oglądać palmy, które mają nawet 22 metry wysokości

Podkreślił, że „taka miłość, cała dla nas, aż do końca, może przekształcić nasze serca z kamienia w serca z ciała, zdolne do litości, czułości, współczucia”, a „opuszczony Chrystus motywuje nas, abyśmy Go szukali i miłowali w opuszczonych. W nich bowiem są nie tylko potrzebujący, ale jest On, opuszczony Jezus”.

Fot. EPA/CLAUDIO PERI

„Dlatego pragnie On, abyśmy troszczyli się o braci i siostry, którzy są do Niego najbardziej podobni, do Niego, w momencie skrajnego cierpienia i osamotnienia. Bardzo wielu jest dziś «opuszczonych Chrystusów». Całe narody są wyzyskiwane i pozostawiane samym sobie; są ubodzy, którzy żyją na skrzyżowaniach naszych dróg, a z którymi nie mamy odwagi wymienić spojrzenia; są migranci, którzy dla nas nie mają już twarzy, ale są numerami; są odrzuceni więźniowie, osoby skatalogowane jako problemy. Ale jest też wielu opuszczonych, niewidzialnych, ukrytych «chrystusów», których odrzuca się w białych rękawiczkach: to nienarodzone dzieci, starcy pozostawieni w osamotnieniu, chorzy, których nikt nie odwiedza, niepełnosprawni, którzy są lekceważeni, ludzie młodzi, którzy odczuwają wielką wewnętrzną pustkę, a których krzyku cierpienia nikt tak naprawdę nie słucha” – wyliczał Franciszek.

Wskazał, że „opuszczony Jezus prosi nas, abyśmy mieli oczy i serca otwarte na opuszczonych”. „Dla nas, uczniów Opuszczonego, nikt nie może pozostać na marginesie, nikt nie może być pozostawiony samemu sobie; ponieważ, pamiętajmy o tym, odrzuceni i wykluczeni są żywymi ikonami Chrystusa, przypominają nam o Jego szalonej miłości, o Jego opuszczeniu, które wybawia nas od wszelkiej samotności i rozpaczy” – stwierdził Ojciec Święty.

Anioł Pański

Drodzy bracia i siostry!

Pozdrawiam was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów, zwłaszcza tych, którzy przybyli z daleka. Dziękuję wam za wasze uczestnictwo, a także za wasze modlitwy, które zintensyfikowaliście w minionych dniach. Dziękuję!

Szczególne błogosławieństwo kieruję do Karawany Pokoju, która w tych dniach wyruszyła z Włoch na Ukrainę, promowanej przez różne stowarzyszenia: Papieża Jana XXIII, FOCSIV [Federację Organizacji Wolontariatu Międzynarodowego o inspiracji chrześcijańskiej], Pro Civitate Christiana, Pax Christi i inne. Wraz z artykułami pierwszej potrzeby zawożą one bliskość narodu włoskiego wobec udręczonego narodu ukraińskiego, a dziś ofiarują gałązki oliwne, symbol pokoju Chrystusowego. Włączamy się w ten z modlitwą, która będzie bardziej intensywna w dniach Wielkiego Tygodnia.

Fot. EPA/CLAUDIO PERI

Bracia i siostry, wraz z tą celebracją weszliśmy w Wielki Tydzień. Zachęcam was do przeżywania go tak, jak uczy nas tradycja świętego ludu Bożego, czyli towarzyszenia Panu Jezusowi z wiarą i miłością. Uczmy się od naszej Matki, Dziewicy Maryi: szła za swoim Synem z bliskością serca, była z Nim jedną duszą i choć nie rozumiała wszystkiego, razem z Nim poddała się w pełni woli Boga Ojca. Niech Matka Boża pomoże nam trwać blisko Jezusa obecnego w osobach cierpiących, odrzuconych, opuszczonych. Niech Madonna prowadzi nas za rękę do Jezusa obecnego w tych osobach.

Wszystkim życzę dobrej drogi ku Wielkanocy.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze