fot. Vahid Moeini Jazani/unsplash

Pasterze poszukiwani do pracy

W rolniczych regionach Portugalii z roku na rok ubywa osób wypasających owce i kozy, choć zapotrzebowanie na ich pracę nie maleje. Ci, którzy zostali w zawodzie, mogą liczyć na pomoc samorządów i organizacji wspierających tę ginącą profesję.

O nieustającym zapotrzebowaniu na ten zawód świadczyć może rosnąca liczba ataków wilków iberyjskich na stada w północnej i północno-wschodniej części kraju, szczególnie w gminach przy granicy z Hiszpanią.

Zagrożenie rosnące także po hiszpańskiej stronie granicy oraz skragi rolników sprawiły, że tamtejszy parlament w czwartek pozwolił na odstrzał wilków w rejonach położonych na północ od rzeki Duero, łączącej Hiszpanię z Portugalią.

W związku z nasilającymi się atakami tych drapieżników na stada władze Portugalii w ubiegłym roku skierowały do pasterzy ponad 2,6 tys. psów pomagających w pilnowaniu zwierząt hodowlanych, szczególnie owiec i kóz.

Zdaniem Antonia Lalandy, pasterza ze wsi Salgueiro do Campo na wschodzie kraju, potrzebna jest każda forma wsparcia tej zanikającej profesji. Wraz z wyludnianiem się wsi i migracją młodzieży do miast pasterstwem zajmuje się coraz mniej osób i ta tendencja utrzymuje się od kilkudziesięciu lat. Lalanda wątpi jednak, aby w dłuższej perspektywie czasu udało się przywrócić to tradycyjne zajęcie do łask.

fot. Eldar Nazarov/unsplash

„Dziś życie pasterskie wybierają nieliczni. To pasjonaci, którzy albo chcą kontynuować pracę swoich przodków, albo zwyczajnie traktują ją jako sposób na (walkę z) bezrobociem. Pracy (dla pasterzy) tu nie brakuje, choć jest uciążliwa i nie przynosi dużych zysków” – mówi PAP Lalanda z okolic masywu Serra da Estrela, gdzie pasterstwem zajmuje się około 500 osób.

Zauważa on, że dzięki internetowi pasterze coraz częściej nawiązują kontakty z kolegami po fachu z innych regionów kraju, a także z Hiszpanii.

W połowie marca w mieście Viana do Castelo zorganizowano spotkanie pasterek z Portugalii i Hiszpanii, na które przybyło ponad 30 kobiet z przygranicznych gmin. Inicjatywa miała być okazją do szkoleń i zachęcać pasterki do wymiany kontaktów i doświadczeń.

„Rosnące grono kobiet wśród pasterzy to dowód na zmianę profilu tej profesji w Portugalii i Hiszpanii” – mówi PAP Antonio Monteiro, hodowca owiec z dystryktu Castelo Branco.

Jak zauważa, w czasie pandemii Covid-19 na prowincji zaszły duże zmiany, m.in. uwidocznił się napływ ludzi z miast, pracujących zdalnie, a także imigrantów i emerytów chcących żyć bliżej natury.

„Sam jestem jednym z nich, bo pochodzę z miasta. Dlatego nie dziwi mnie, że pasterstwem chcą się trudnić coraz częściej kobiety lub osoby, które, uciekając od zgiełku miasta, postanowiły zmienić swoją profesję” – dodaje.

Zastrzegł, że wykonywanie tego zawodu wiąże się zwykle z niskimi zarobkami, które z reguły wynoszą tyle, co płaca minimalna, czyli ok. 870 euro brutto.

Dokładna skala zatrudnienia w pasterstwie w Portugalii jest nieprecyzyjna, gdyż wiele zajmujących się tym osób pracuje „na czarno”. Szacuje się, że zawód ten wykonuje aktualnie kilka tysięcy osób.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze