kard. Pizzaballa, fot. EPA/ATEF SAFADI

Patriarcha Jerozolimy nie dotarł na odpust do Kalwarii Zebrzydowskiej

Z powodu sytuacji w Ziemi Świętej łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa nie weźmie udziału w uroczystościach odpustu Wniebowzięcia NMP w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. W liście do pilegzymów napisał, że musi pozostać ze wspólnotą tamtejszego Kościoła.

„Bardzo żałuję, że nie mogę być z wami w tych dniach, jak to było zaplanowane od wielu miesięcy. Niestety, gdy podjęliśmy to zobowiązanie, nikt nie przewidział tego, co wkrótce nastąpi. Od października Ziemia Święta pogrążyła się w jednym z najgorszych okresów w swojej najnowszej historii. (…) W ostatnich dniach znalazłem się w trudnej sytuacji, w której musiałem podjąć decyzję, czy wyjechać, czy odłożyć lub anulować przyjęte zobowiązania. Klimat niepewności był i pozostaje wielki, niepokój wśród ludności bardzo wysoki. Z tego powodu postanowiłem, że w tak niepewnej sytuacji, w ogólnym klimacie nieufności, konieczne jest, abym pozostał z moją wspólnotą kościelną, modlił się razem z nią i dodawał otuchy” – napisał w liście do pielgrzymów kalwaryjskich kard. Pierbattista Pizzaballa.

>>> Kościoły na Bliskim Wschodzie wzywają do modlitwy o pokój

Flara wystrzelona przez armię izraelską nad wioską w południowym Libanie widoczna z górnej Galilei w północnym Izraelu, fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI

Duchowny nie wie, czy można mieć nadzieję, by wojna się wkrótce zakończyła. „Oczywiście będziemy musieli jeszcze przez długi czas radzić sobie z katastrofalnymi konsekwencjami tej wojny. Przez całe dziesięciolecia życia w Ziemi Świętej nigdy nie widziałem tyle cierpienia, ale też takiej nienawiści, animozji, pragnienia zemsty, odrzucenia drugiego człowieka. Głębokie i bolesne rany, które wywołała ta wojna, będą potrzebowały długiego czasu, aby się zagoić. Ale przede wszystkim potrzebujemy ludzi w świecie polityki, religii i edukacji, którzy zajmą się tymi zranieniami, aby zapobiec dalszej przemocy. Trzeba przerwać błędne koło odwetu i otworzyć się na wzajemny szacunek” – podkreślił.

Patriarcha zwrócił uwagę, że oprócz tragedii w Gazie, trudna jest też sytuacja na Zachodnim Brzegu. Od października wiele osób jest tam bez pracy, a perspektywy powrotu do normalności są nikłe. „Ta sytuacja coraz bardziej zubaża nasze rodziny, które już przed wojną były w trudnym położeniu. Do tego należy dodać niemal codzienne starcia pomiędzy żydowskimi osadnikami a mieszkańcami palestyńskich wiosek w całym rejonie Zachodniego Brzegu, tworzące klimat ciągłego napięcia. Także wielu z naszych wiernych zostało aresztowanych” – oznajmił.

Kalwaria Zebrzydowska, fot. PAP/Jerzy Ochoński

Patriarcha zwrócił uwagę, że wspólnota chrześcijańska w Ziemi Świętej kontynuuje działalność, choć wiele rzeczy jest wstrzymanych. „W Gazie Patriarchat aktywnie wspiera nie tylko własne wspólnoty parafialne, ale również okoliczną ludność, dysponując centrum dystrybucji żywności, kilkoma szpitalami, które wkrótce podejmą swą działalność, oraz szkołą, którą chcemy ponownie otworzyć w przyszłym miesiącu” – napisał.

Kardynał podkreślił zarazem, że najważniejszą rolą Kościoła jest „pomagać i wspierać, a także powiedzieć słowo prawdy, głoszone spokojnie, ale stanowczo”. „W obliczu tragizmu tej chwili nie chcemy i nie możemy pozostać bierni. Musimy angażować się we wspieranie, zachęcanie i dodawanie otuchy. Nie tylko +słowem i językiem, ale czynem i prawdą+” – wskazał.

Kardynał zapewnił, że odwiedzi kalwaryjskie sanktuarium, gdy tylko okoliczności na to pozwolą.

kard. Pierbattista Pizzaballa, fot. PAP/Rafał Guz

Uroczystości odpustowe Wniebowzięcia NMP trwają w kalwaryjskim sanktuarium od niedzieli. Łaciński patriarcha Jerozolimy w przypadające w piątek święto Matki Bożej Kalwaryjskiej miał odprawić nieszpory przy kaplicy Domku Matki Bożej i przejść wspólnie z metropolitą krakowskim abp. Markiem Jędraszewskim oraz wiernymi w procesji Pogrzebu Matki Bożej. W sobotę miał przewodniczyć mszy św. dla młodzieży, a w niedzielę wygłosić homilię podczas sumy pontyfikalnej, będącej kulminacją uroczystości.

Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej zostało ufundowane na początku XVII w. przez rodzinę Zebrzydowskich. Równolegle z klasztorem Bernardynów wybudowano dróżki przypominające kompozycją miejsca święte w Jerozolimie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze