Paulina Guzik, fot. arch. prywatne

Paulina Guzik: „za Leona XIV” kardynałowie częściej będą przyjeżdżać do Rzymu [ROZMOWA]

Już za kilka dni minie miesiąc od inauguracji pontyfikatu Leona XIV. W tym czasie odbył już wiele spotkań i audiencji. Jakie wnioski można z nich wyciągnąć? Jakie pierwszy akcenty postawił Leon XIV? – Papież już w pierwszych dniach swojego pontyfikatu spotkał się z prezydentem Ukrainy, z przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich oraz z prałatem Opus Dei. To był jasny sygnał wysłany przez Ojca Świętego – mówi w rozmowie z Maciejem Kluczką Paulina Guzik, publicystka i dziennikarka.

Dziennikarka redakcji Our Sunday Visitor podkreśla, że Leon XIV zapewne będzie dużo podróżować, ale na pierwsze zagraniczne wyjazdy nowego papieża zapewne będziemy musieli jeszcze poczekać.

Maciej Kluczka (misyjne.pl): W najbliższą środę, 18 czerwca, minie miesiąc od uroczystej inauguracji pontyfikatu papieża Leona XIV. Czy po tych pierwszych tygodniach możemy już przewidzieć, czym przede wszystkim będzie się charakteryzować pontyfikat Leona XIV? Kalendarz nowego papieża od początku był wypełniony po brzegi, było wiele spotkań i konferencji.

Paulina Guzik (dziennikarka, publicystka, Religia TVP, Our Sunday Visitor): – Myślę, że najważniejszym wątkiem tego czasu były apele papieża o budowanie pokoju. Rozmawiał niedawno z Władimirem Putinem, były spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Audiencja z udziałem prezydenta Ukrainy przykuła uwagę światowych mediów. Widać dobitnie, że budowanie pokoju to temat, który papieżowi leży na sercu.

fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Drugi wątek, który dostrzegam to audiencja, na której papież przyjął kard. Seana Patricka O’Malleya OFMCap. To kardynał, który posprzątał archidiecezję Bostonu po gigantycznym skandalu związanym z wykorzystaniem seksualnym. Dokonał analizy tych spraw, nie zamiatał ich pod dywan. Kard. O’Malley od lat jest przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich. Przyjęcie akurat tego duchownego już na początku pontyfikatu było jasnym sygnałem, że papieżowi zależy na tym temacie i że traktuje go poważnie. Później papież spotkał się też z wszystkimi członkami Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich.

I trzeci temat, który dostrzegam, to audiencja, na której Leon XIV przyjął prałata Opus Dei, ks. Fernando Ocáriza. To sygnał, że papież rzeczywiście chce być budowniczym mostów, chce być prawdziwym pontifexem. Papież chce spotkać się także z tymi, którzy przez ostatnie 12 lat (w trakcie pontyfikatu Franciszka) niekoniecznie byli doceniani przez watykańskie struktury. Pierwszy miesiąc pontyfikatu papieża dał nam w tej sprawie jasny sygnał.

Jednocześnie można powiedzieć, że Leon XVI – w jakimś sensie – jest człowiekiem Franciszka, prawda?

– Tak. Biret kardynalski kard. Robert Prevost otrzymał od papieża Franciszka, na szefa Dykasterii ds. Biskupów został mianowany także przez niego. To więc naturalne, że szczególnie teraz – na początku swojego pontyfikatu – często będzie odnosić się do dorobku poprzednika. To będzie pontyfikat kontynuacji, ale jednocześnie Leon XIV to człowiek, który nikogo nie kopiuje, który będzie prowadzić własną watykańską politykę i – szerzej – swoją misję.

>>> Niecodzienny autograf papieża Leona XIV

Papież Leon XIV i artyści z zespołu The Sun, fot. Vatican Media

W tych pierwszych tygodniach nie brakowało też popkulturowych wydarzeń. Papież spotkał się z zespołem The Sun, rozmawiał z tenisistą Jannikiem Sinnerem. Widać więc, że papież chce mieć kontakt ze światem. Niektórzy, w związku z tymi spotkaniami, zaczęli porównywać Leona XIV do Jana Pawła II, który także lubił spotkania z artystami i sportowcami.

– Znam kulisy spotkania z Jannikiem Sinnerem. Uczestniczyłam w papieskiej audiencji dla dziennikarzy. Moja redakcyjna koleżanka, która jest dziennikarką Our Sunday Visitor, a która na co dzień pracuje też w Papieskich Dziełach Misyjnych, miała szczęście i okazję uścisnąć dłoń papieża Leona XIV. I ona – która jest wielką fanką tenisa – powiedziała wtedy papieżowi: „To co, Ojcze Święty? Może mecz charytatywny w tenisa i zbiórka na Papieskie Dzieła Misyjne?”. Na co papież odparł: „Okej, ale nie możemy zaprosić Sinnera”. Bo sinner to po angielsku… grzesznik. Ta sytuacja świadczy o poczuciu humoru papieża Leona XIV. Gdy Jannik Sinner spotkał się z papieżem w Pałacu Apostolskim to chyba każdy pomyślał sobie, że jest w tym coś takiego „janopawłowego”. Leon XVI będzie papieżem sportowcem, papieżem aktywnym, który będzie chciał poznawać świat, ale i odpoczywać.

Leon XIV i Jannik Sinner, fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Właśnie. Ojciec Święty odwiedził niedawno Castel Gandolfo, letnią rezydencję papieską położoną koło Rzymu. Ta niezapowiedziana wcześniej wizyta rozbudziła w tym miasteczku nadzieje na przywrócenie tradycji papieskich wakacji. Franciszek nie wypoczywał nigdy w tym miejscu, a tamtejszy Pałac Apostolski w 2016 r. zamieniono na muzeum.

– Leon XVI odwiedził tamtejsze ogrody. Nie wiem, czy zobaczymy papieża jeżdżącego na nartach w górach (jak to było w przypadku Jana Pawła II), ale na pewno zobaczymy go grającego w tenisa. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. I będzie chciał mieć kontakt z przyrodą.

Kościół ze swej natury jest misyjny. Tuż po wyborze kard. Prevosta na Stolicę Piotrową w jednym z wywiadów, stwierdziła Pani, że misje będą tematem, który będzie leżeć w szczególnym zainteresowaniu Leona XIV. Wynikać to może między innymi z doświadczenia pracy w różnych krajach na całym świecie. Czy tego „misyjnego sznytu” pontyfikatu możemy spodziewać się także po papieskich podróżach?

– Myślę, że Leon XIV będzie dużo podróżować, ale może nie od razu. Mimo wstępnych planów nie pojechał do Turcji na uroczystości 1700. rocznicy soboru nicejskiego. Można odnieść wrażenie, że plan podróży będzie przygotowywany bez pośpiechu. Spodziewam się, że papież dość szybko wybierze się do Ameryki Południowej, może do Peru i Argentyny – przy okazji jednej podróży? Argentyna przecież długo czekała na papieską wizytę.

Franciszek ostatecznie Argentyny, swojej ojczyzny, w czasie pontyfikatu nie odwiedził.

– Można przewidywać, że Leon XIV nie od razu pojedzie do Stanów Zjednoczonych, czyli do swojej ojczyzny. Myślę, że bliższe jego sercu są kraje hiszpańskojęzyczne, co widać po aplauzie hiszpańskojęzycznych pielgrzymów zawsze wtedy, gdy Ojciec Święty zaczyna mówić po hiszpańsku. Po swoim wyborze, gdy przemawiał z balkonu Bazyliki Świętego Piotra, wspomniał przecież o diecezji Chiclayo (w Peru), a nie o swoim rodzinnym Chicago.

A Ukraina?

– Całkiem możliwe, że za jakiś czas zobaczymy papieża Leona wysiadająca z pociągu na dworcu w Kijowie, bo przecież obecnie tym środkiem transportu do stolicy Ukrainy dojeżdżają zagraniczni goście. Na pewno będzie to papież często podróżujący. Tym bardziej, że jest młody, zdrowie będzie mu na to pozwalało. Myślę, że Franciszek nie pojechał do Ukrainy między innymi z powodu problemów zdrowotnych. Ostatnio przyzwyczailiśmy się już do starszych papieży. Pamiętamy choćby ostatnie lata życia Jana Pawła II. Benedykt XVI już w momencie wyboru był seniorem (miał 78 lat), podobnie Franciszek – był wtedy tylko o dwa lat młodszy niż jego poprzednik. Leon XIV jest w pełni sił i pod tym względem jest dla świata swego rodzaju nowością. Myślę, że wlewa w serca wiernych dużo energii.

Spotkanie z Ukraińcami podczas audiencji ogólnej, fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Leon XIV lubi mieć też kontakt z wiernymi. Okazją do tego są przejazdy papamobile po placu św. Piotra.

– To także jest styl Jana Pawła II.

Zapytam jeszcze o dłuższą perspektywę czasową. Na miesiąc przed swoją śmiercią papież Franciszek ogłosił, że w 2028 r. odbędzie się Zgromadzenie Eklezjalne. Celem tego spotkania ma być wzmocnienie owoców Synodu o Synodalności. Czy można się spodziewać, że Leon XIV podtrzyma tę inicjatywę?

– Myślę, że tak. Papież wspomniał o synodalności już w pierwszym swoim wystąpieniu i przy pierwszym błogosławieństwie Urbi et orbi. Myślę, że w tej kwestii to będzie pontyfikat kontynuacji pontyfikatu Franciszka. Reporter Our Sunday Visitor – który po wyborze kard. Leona XIV pojechał do Peru – usłyszał tam, że kard. Robert Prevost wprowadzał synodalność zanim to było modne. Zanim Kościół – w sensie globalnym – zaczął o tym tak głośno mówić. Leon XIV ma synodalność we krwi. Jest nastawiony na współpracę, budowanie mostów, dyskutowanie o trudnych sprawach. To człowiek, który przede wszystkim umie słuchać.

O zdolności papieża do słuchania mówią ludzie, którzy go znają. Mówią wręcz, że papież – całym sobą – jest słuchem.

– Myślę, że Leon XIV synodalność wprowadzi przede wszystkim w Kolegium Kardynalskim. A to oznacza, że kardynałowie częściej będą przyjeżdżać do Rzymu. Prosili o to już podczas ostatnich kongregacji generalnych, odbywających się przed konklawe. Kardynałowie zwracali uwagę na to, że warto wrócić do tradycji z czasów Jana Pawła, kiedy raz w roku spotykali się w Watykanie. A czas przed ostatnim konklawe pokazał, że kardynałowie nie znali się za dobrze i początkowo potrzebowali czasu, by wzajemnie się poznać. Wprowadzono nawet plakietki z nazwiskami, które na swoich ubraniach nosili kardynałowie. Myślę, że papież synodalność będzie praktykować w pierwszej kolejności wśród swoich współpracowników, żeby wewnętrzna komunikacja w Watykanie dobrze funkcjonowała, żeby wewnętrzne sprawy były dobrze omówione. Ojciec Święty będzie chciał, by synodalność dotyczyła przede wszystkim biskupów, a później oczywiście wszystkich wiernych.

Przed Leonem XIV wiele zadań.

– Myślę, że papież ma teraz wiele spraw, które musi w spokoju przemyśleć, przygotować. Możliwe więc, że po tych pierwszych dniach, gdy jego kontakt z wiernymi był częsty, później będziemy widzieć Ojca Świętego nieco rzadziej. A spraw na głowie ma sporo, to między innymi reforma Kurii Rzymskiej oraz finansów watykańskich. To pilne sprawy, którymi papież musi się zająć.

Galeria (8 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze