Peregrynacja obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej fot. Justyna Nowicka

Peregrynacja kopii Obrazu Jasnogórskiego. O co w tym wszystkim chodzi?

Od soboty po archidiecezji poznańskiej peregrynuje kopia obrazu Najświętszej Maryi Panny z Częstochowy. To już 36. diecezja odwiedzana w ramach II etapu nawiedzenia wszystkich polskich parafii. O co chodzi o tym całym Nawiedzeniu?  

Co najmniej od początku roku o peregrynacji kopii wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji poznańskiej było głośno. W wielu parafiach wspólnoty przygotowują się na przyjęcie kopii obrazu, organizowane są specjalne rekolekcje, tłumaczona jest idea tej świętej wędrówki. Tymczasem ilekroć poruszam ten temat, nawet z bardzo zaangażowanymi katolikami, zawsze w tle pojawia się pytanie: po co? Po co ta wędrówka? Spróbujmy się dowiedzieć.  

Trudna historia 

Historia peregrynacji kopii obrazu jest dużo bardziej złożona niż mogłoby się wydawać. Sięga aż roku 1956, kiedy ponad milionowy tłum wołał za obnoszonym po wałach Jasnej Góry wizerunkiem: Matko, przyjdź do nas!”. Generał paulinów podzielił się tym faktem z prymasem, kard. Stefanem Wyszyńskim, który po uwolnieniu przedstawił pomysł peregrynacji jako formy narodowego przygotowania do obchodów tysiąclecia chrztu Polski. Zamówił więc dwa duplikaty, z których jeden podarowany został papieżowi. Drugi, pobłogosławiony przez Ojca Świętego w Rzymie, rozpoczął wędrówkę po polskiej ziemi. Prymas przekonywał: 

Skoro nie może cały naród nawiedzić swojej Królowej na Jasnej Górze, dlatego niech Matka Boża odwiedzi wszystkie swoje dzieci, tam gdzie żyją, czyli w ich parafiach. 

Wizerunek Najświętszej Maryi Panny wędrował po diecezjach, nierzadko przy utrudnieniach ze strony władz. Przez kilka lat przetrzymywany był nawet siłą przez komunistów, a peregrynacja trwała „przy pustych ramach”. Wędrówka zakończyła się ostatecznie w roku 1980, po 23 latach od rozpoczęcia peregrynacji. 

Kopia obrazu jasnogórskiego nie odpoczywała jednak długo. Po pięciu latach rozpoczęła się druga już narodowa wędrówka wizerunku NMP, która trwa do dziś. 

Fot. Justyna Nowicka

 

Powitanie w Poznaniu 

Powitanie obrazu w Poznaniu było bardzo huczne, zgromadziło dużą część diecezjalnego duchowieństwa i niewielką, ale zaangażowaną grupę wiernych. Uroczystej mszy św. przed kościołem pw. Nawiedzenia NMP przewodniczył oczywiście abp Stanisław Gądecki, a homilię wygłosił metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski. 

Ten ostatni w trakcie kazania podkreślił podobieństwa drugiego etapu peregrynacji do pierwszego, tego odbywającego się za komuny. 

– Upłynęły 43 lata. Dzisiaj zaczyna się druga peregrynacja pod hasłem „Z Maryją w nowe czasy”. W tym okresie pojawiły się kolejne pokolenia Polaków. Chciałoby się więc powiedzieć: nowi ludzie, nowe czasy, nowe historyczne konteksty – i słusznie. Jednakże – jak się wydaje – trzeba by jednak dodać jeszcze to: i podobne, jak przed laty, zmagania. Trwa bowiem nadal walka z chrześcijaństwem i Kościołem katolickim. Tym razem ma ona wymiar bardziej kulturowy. (…) W imię postępu i tolerancji pragnie zamknąć się Kościołowi usta, usiłuje się usunąć go z przestrzeni publicznej i zepchnąć do sfery wstydliwie skrywanej prywatności – podkreślał metropolita krakowski. 

Peregrynacja obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej fot. Justyna Nowicka

 

Nie zmarnować szansy 

No dobrze. Kilkumiesięczne przygotowania, specjalne maryjne rekolekcje, czuwania, adoracje – wszystko po to, by przygotować się dobrze na pobyt w naszej parafii kopii obrazu, od którego dzielą nas trzy godziny jazdy samochodem. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że cały ten wysiłek nie ma sensu, bo każdy duchowy wysiłek jest pożyteczny. Bywa jednak lepiej lub gorzej ukierunkowany. Kiedy w katolickich (sic!) czasopismach lub nawet na kazaniach przypomina się o „pocałunku” kopii obrazu z jego oryginałem, mówi o „napełnionej w ten sposób mocami” obrazu kopii itp. to coś we mnie pęka. 

Lata komunistycznej opresji dawno za nami, poruszamy się szybciej niż kiedykolwiek. Do oryginalnego obrazu możemy dotrzeć bez żadnych przeszkód, a wyświetlenie kopii na smartfonie zajmuje parę sekund. Powielanie prostego schematu sprzed pół wieku nie przyciągnie dzisiaj ludzi młodych. Myślę, że każdy proboszcz powinien bardzo uważnie wsłuchać się w głos swoich parafian, by ten ogromny wysiłek organizacyjny przekuć w konkretne duchowe owoce, by nie zmarnować szansy. Maryja bez wątpienia nadal jest dla Polaków bardzo ważna, przed jej jasnogórskie oblicze co roku pielgrzymują ponad cztery miliony osób. Powitajmy ją dobrze u siebie.  

 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze