Fot. Maksymilian Nagalski/Misyjne Drogi

Pierwsza piesza białoruska pielgrzymka do Kodnia i Kostomłotów

Białorusini katolicy przebywający w Polsce zorganizowali pierwszą pieszą białoruską pielgrzymkę z Warszawy do dwóch sanktuariów leżących blisko wschodniej granicy: Sanktuarium Matki Bożej w Kodniu i Sanktuarium Unitów Podlaskich w Kostomłotach. W pielgrzymce uczestniczyli Białorusini z całej Polski, był też jeden pielgrzym z Moskwy. Główną intencją była modlitwa o pokój na Ukrainie.

Pielgrzymkę zorganizowało duszpasterstwo Białorusinów katolików działające przy kościele św. Aleksandra w Warszawie, które prowadzi kapłan z Witebszczyzny ks. Wiaczesław Barok.

Oba sanktuaria w Kodniu i Kostomłotach odwiedzane są przez rzesze pielgrzymów. Matka Boża Kodeńska nazywana jest Królową Podlasia i Matką Jedności. W Sanktuarium Unitów Podlaskich w Kostomłotach czczona jest pamięć grekokatolickich męczenników z pobliskiego Pratulina, mieści się tu także Centrum Ekumeniczne.

W pielgrzymce wzięli udział Białorusini z całej Polski: z Gdańska, Białegostoku, Wrocławia, Radomia, Częstochowy i Warszawy. „Był też z nami jeden pielgrzym z Rosji, który specjalnie przyjechał z Moskwy, by wziąć udział w pielgrzymce, oraz jeden Polak, który studiuje język białoruski na katedrze białorutenistyki w Uniwersytecie Warszawskim” – powiedział prowadzący pielgrzymkę ks. Wiaczesław Barok. „Dobrze czuliśmy się razem” – dodał.

>>> Niezwykła historia obrazu Matki Bożej Kodeńskiej [MISYJNE DROGI]

Fot. flickr/Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Grupa licząca 31 osób wyruszyła z Warszawy w przedostatnią niedzielę lipca. Nie wszyscy mogli uczestniczyć do końca, niektórzy musieli powrócić do pracy. W sobotę 30 lipca do sanktuarium w Kodniu dotarło 25 pątników. „Podziwiałem rodzinę, która przeszła tylko jeden 30-kilometrowy odcinek, ale za to pchając wózek z 3-miesięcznym dzieckiem” – mówi ks. Wiaczesław. – „Ja sam, bałem się, czy dojdę – przyznaje. – Wcześniej brałem udział w pielgrzymkach, może nawet i 30 razy, ale potem miałem przerwę. Nie było łatwo, ale dałem radę”.

Kapłan podkreśla, że na całej trasie pielgrzymi byli w większości przypadków przyjmowani bardzo serdecznie, okazywano im prawdziwie polską gościnność: „Kilka razy nocowaliśmy w namiotach rozkładanych przy kościele, ale było i tak, że zapraszano nas do domów i goszczono kolacją. Nie czuliśmy się obco. Na poranną Mszę po białorusku przychodzili nawet polscy parafianie i modliliśmy się razem. Czuliśmy naprawdę Chrystusową jedność” – dodaje.

Pielgrzymi oprócz religijnych symboli nieśli także biało-czerwono-białe flagi, choć nie dla wszystkich były one czytelnym znakiem opozycji wobec reżimu Łukaszenki. Ks. Wiaczesław wspomina zabawną historię: „W jednym z domów, w którym pielgrzymi zostali przyjęci na nocleg i ugoszczeni kolacją, gospodyni delikatnie zwróciła uwagę, że my w Polsce jesteśmy przeciwko wojnie w Ukrainie i Łukaszence. Gdy się dowiedziała, że jej białoruscy goście także nie popierają Putina i Łukaszenki, zawołała z radością do męża: Słuchaj, oni są nasi!” Ks. Wiaczesław dodaje: „Zachowanie gospodarzy było dla mnie bardzo budujące. Pokazywało, że ludzie potrafią przyjąć w gościnę człowieka, nie zważając na jego polityczne opcje, a nawet przypuszczając, że ma zupełnie przeciwstawne poglądy i popiera wojnę. Jednak przyjmują – w imię Chrystusa”.

Mińsk Białoruś
fot. arch. EPA/STRINGER

Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej nie jest znane wśród białoruskich katolików i nie było też wcześniej celem pielgrzymek z Białorusi. Nawiedzenie obu sanktuariów w Kodniu i Kostomłotach było dla wszystkich pielgrzymów duchowym umocnieniem, ale i także dużym przeżyciem – za wąskim tutaj, leniwie płynącym Bugiem w Kodniu, odgrodzonym obecnie wysokim płotem z zasiekami, leży ich Ojczyzna.


Duszpasterstwo dla Białorusinów katolików działa w Warszawie od września 2021 r. przy kościele św. Aleksandra na Pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Msze w języku białoruskim są sprawowane w niedzielę i dni świąteczne w dolnym kościele o godz. 11.30 i 18.00. Od samego początku duszpasterstwo prowadzi pochodzący z Białorusi ks. Wiaczesław Barok, który wcześniej był proboszczem w Rossonach (biał. Rasony) w diecezji witebskiej niedaleko Połocka. Kapłan opuścił Ojczyznę w lipcu 2021 r. po szykanach ze strony reżimu Łukaszenki.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze