fot. PAP/Kasia Zaremba

Pierwsza taka operacja. Lekarze wyjęli Leosiowi serce i… naprawili je [+GALERIA]

W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach dokonano pierwszej w kraju operacji serca, polegającej na czasowym usunięciu organu z ciała dziecka w celu naprawy złożonej wady wrodzonej. 15-miesięczny pacjent Leoś przeszedł 12-godzinny zabieg, który daje mu nadzieję na przyszłą rehabilitację. Życie półtorarocznego Leosia zostało uratowane.

Szczęśliwi rodzice dziękują lekarzom za pomoc. Cała rodzina może już wrócić do domu i razem przeżyć święta Bożego Narodzenia.

Mama Leona – Klaudia – o tym, że syn ma wadę serca, dowiedziała się jeszcze w ciąży. Badanie pokazało, że tętnica płucna i aorta wychodzą z prawej komory. W dodatku w przegrodzie między prawą a lewą komorą serca jest ubytek. Dzieci obarczone takimi wadami czeka na ogół wiele operacji kardiochirurgicznych. Zwykle jednak lekarze czekają, aż trochę podrosną. U Leona było inaczej.

fot. PAP/Kasia Zaremba

Leoś przyszedł na świat w 32. tygodniu ciąży z masą 1050 g. Już w pierwszych miesiącach życia zdiagnozowano u niego złożoną wadę serca DORV (dwupłatkowe ujście prawej komory) oraz postępujące zwężenie żył płucnych, które nie pozwalały na prawidłowy przepływ krwi. Mimo wcześniejszych operacji i cewnikowań, stan chłopca stale się pogarszał, prowadząc do niewydolności oddechowej i zagrożenia życia.

„Serce na czas zabiegu było wycięte z klatki piersiowej, umieszczone poza organizmem dziecka, zabezpieczone w kąpieli lodowej. Po kilku godzinach pracy zostało wszyte z powrotem na swoje miejsce i uruchomione do pracy” – wyjaśnił podczas konferencji kardiochirurg dziecięcy dr Grzegorz Zalewski.

Operacja trwała 12 godzin, z czego 8 poświęcono na naprawę żył i serca poza organizmem dziecka. Zabieg pozwolił na korekcję zwężonych żył płucnych oraz rehabilitację lewej komory serca, dotąd niewykształconej. Użycie wyłącznie własnych tkanek chłopca, bez materiałów sztucznych, zminimalizowało ryzyko powikłań w przyszłości.

„Te przypadki do tej pory były skazane na śmierć, ponieważ kardiochirurgia przez wiele lat nie miała sposobu, by ratować te dzieci. Powolne zarastanie żył płucnych nieuchronnie prowadziło do zgonu pacjenta. Tego typu operacje zaczęto przeprowadzać niedawno, są one bardzo rzadkie – wykonano je dotąd tylko kilkukrotnie w Stanach Zjednoczonych. W Polsce nie były one wykonywane do tej pory” – dodał dr Zalewski.

fot. PAP/Kasia Zaremba

Dzięki tej pionierskiej procedurze Leoś ma teraz szansę na dalsze leczenie. W najbliższym roku zaplanowano kolejną operację, która ma na celu pełną korekcję serca i przywrócenie jego dwukomorowej funkcji, co znacząco poprawi jakość życia chłopca.

„Leoś czuje się najlepiej od czasu urodzenia. Wreszcie nie ma duszności, saturacje są prawidłowe i może rozpocząć rehabilitację” – zapewniła kardiolog dziecięcy dr Luiza Zalewska.

„Najgorsze mamy za sobą. To było najtrudniejsze 12 godzin mojego życia, ale teraz możemy cieszyć się wspólnymi świętami w domu, razem z Leosiem i jego starszą siostrą” – podsumowała mama Leosia Klaudia Balicka.

fot. PAP/Kasia Zaremba

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II to jeden z największych szpitali dziecięcych w Polsce. Funkcjonują w nim 24 poradnie specjalistyczne i 16 oddziałów szpitalnych, na których bazie działa 8 klinik Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Rocznie placówka przyjmuje ok. 17 tys. pacjentów na oddziały szpitalne, udziela 60 tys. specjalistycznych porad ambulatoryjnych i 35 tys. świadczeń w szpitalnym oddziale ratunkowym.

Galeria (2 zdjęcia)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze