Piotr Ewertowski: być misjonarzem, wypełniając tabelki w Excelu i pijąc piwo [FELIETON]
Wielu z nas misje wciąż utożsamia z dalekimi wyjazdami i bezpośrednim głoszeniem słowa Bożego tym, którzy go jeszcze nie słyszeli lub znają je dość słabo. Wielkim znakiem dla naszego ewangelizacyjnego zapału jest Mała Tereska z Lisieux, która została patronką misji. Nigdzie nie wyjechała, a całą swoją dorosłość spędziła w klasztorze klauzurowym.
Czasem możemy pomyśleć, że co prawda wyruszać w odległe krainy nie trzeba, ale wypadałoby poświęcić misjom jak najwięcej modlitw i umartwień. Owszem, warto w naszym życiu świeckim ofiarować modlitwy i jakieś drobne wyrzeczenia w tej intencji. Chciałbym jednak postawić tezę, że można być misjonarzem praktycznie cały czas, w życiu świeckim i rodzinnym. Możemy być misjonarzami przez pracę i sumienne spełnianie naszych obowiązków.
>>> Franciszek: nie możemy żyć z zasiłków, praca dodaje skrzydeł marzeniom
Praca chciana przez Boga
Pokutuje nieprawdziwe przeświadczenie, że praca jest karą za zło i człowiek został do niej „zmuszony” po grzechu pierworodnym. Cóż za wielkie oszustwo! Pan Bóg, stwarzając człowieka, dał mu misję troski o świat stworzony, a więc powołał go do pracy. Przez nią ludzie uczestniczą w stwórczym działaniu Boga. Podkreślmy ten wielki przywilej – współdziałamy z Panem Wszechświata w stwarzaniu! Po grzechu pierworodnym pojawiła się w nas niechęć do wysiłku, lenistwo, zmęczenie oraz ograniczenia, które mogą uprzykrzać naszą pracę. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przez potrzebę większego poświęcenia i znoszenia trudu, w czym umacnia nas Pan Jezus, nasza praca ma jeszcze większą wartość. Możemy teraz nie tylko ofiarować naszą dobrze wykonaną robotę, lecz oddać Panu Bogu także samozaparcie i uciążliwości, które mogą jej towarzyszyć. Nie chodzi o cierpiętnictwo, lecz o powiedzenie „kocham Cię” Bogu i ludziom przez to, że mimo pewnych przeciwności, a czasem i znoju, wykonujemy dobrze to, co do nas należy. To dobra nowina! Nawet bezsensowne – naszym zdaniem – zadania Bóg jest w stanie przemienić w coś owocnego, w prawdziwą modlitwę.
Pracuj w intencji misjonarza i nie tylko
Nie ma znaczenia, czy ktoś jest robotnikiem, przedsiębiorcą czy nauczycielem. Pan Jezus przez większość swojego życia był prawdopodobnie zwyczajnym cieślą – jak św. Józef. Każdy godziwy zawód może być ofiarowany na chwałę Bożą. Starania o to, aby nasze zadania wykonywać jak najlepiej (ale uwaga – nie perfekcyjnie!), z oddaniem, stają się modlitwą. Przykładowo, zanim rozpoczniemy jakąś pracę, modlimy się i wysiłki włożone w pracę poświęcamy w intencji konkretnego misjonarza, określonego kraju albo generalnie misji. Oczywiście, pracować można w dowolnej intencji, natomiast w Tygodniu Misyjnym byłoby dobrze pomyśleć też o ewangelizacji na całym świecie. Ostatecznie dla naszej modlitwy pracą nie są aż tak istotne efekty, raczej zaangażowanie jakie wkładamy, by najlepiej jak jesteśmy zdolni, spełnić zobowiązania.
Pracować dobrze
Nie zawsze gorliwa harówka przynosi owoce, których oczekujemy my lub inni ludzie. Pan Bóg patrzy przede wszystkim na szczerze włożony wysiłek. Oczywiście, starajmy się też, żeby był on mądry i jak najbardziej efektywny, lecz nie o perfekcjonizm tu chodzi. Dobra praca jest uporządkowana. Po pierwsze, przez porządek na naszym stanowisku pracy po wyłączone rozpraszacze typu media społecznościowe czy niepotrzebne zakładki w przeglądarce. Po drugie – za pomocą przemyślanego planu. Gdy jest to możliwe, lepiej jest skończyć jedno zadanie, a potem zacząć kolejne. Koniecznie trzeba też ustalić priorytety. Nie jesteśmy maszynami, które wszystko idealnie ogarną. Bez właściwiej hierarchii celów szybko się pogubimy i przemęczymy, a wyraźnych efektów nie zobaczymy. Dobra praca to taka, którą wykonujemy do końca i z dbałością o szczegóły. Nie z podejściem typu „byle zrobić”, lecz z zaangażowaniem o jak najlepszy efekt końcowy. Dobra praca jest również realizowana w skupieniu i w terminie na nią wyznaczonym. Nie odkładajmy obowiązków na później ani nie przedłużajmy czasu ich wykonywania, jeśli nie jest to naprawdę konieczne. Pamiętajmy o przerwach i odpoczynku.
Odpoczywaj dobrze na chwałę Bożą
Praca nie ogranicza się jedynie do obowiązków zawodowych, swoistą pracę wykonujemy również po pracy. Mamy wiele zadań rodzinnych, angażujemy się w wolontariaty czy też dbamy o porządek w swoim domu. To też powinniśmy ofiarować Panu Bogu. Co więcej, odpoczynek i rozrywka także są „narzędziami”, którymi uwielbiamy Boga. Nawet On po sześciu dniach odpoczął, a Chrystusa w Ewangeliach widzimy odpoczywającego i jedzącego na przyjęciach. Nie bójmy się zatem w tym Tygodniu Misyjnym uświęcać spacerów, biegania, serialów na Netflixie, książek czy spotkań z przyjaciółmi w intencjach misji. Godziwa rozrywka podoba się Bogu i pomaga nabrać sił do pracy. Wtedy realizujemy, zdawałoby się niemożliwe, zalecenie z listu do Tesaloniczan: „nieustannie się módlcie!” (1 Tes 5, 17). Wszak i piwo można wypić na chwałę Bożą i za zdrowie misjonarzy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |