Plażowanie na Sardynii staje się coraz trudniejsze
W wielu miejscowościach na Sardynii wprowadzono zakazy i limity liczby osób obecnych na plażach. Na niektórych wypoczynek staje się z tego powodu niemal ekskluzywnym doświadczeniem. Surowe przepisy mają na celu zahamowanie masowego napływu turystów, a także ochronę środowiska naturalnego.
Lokalne administracje na włoskiej wyspie, odwiedzanej latem przez setki tysięcy turystów z całego świata i zmagającej się ze skutkami coraz większego tłoku, zdecydowały się na kroki w duchu dyscypliny, jakiej oczekują od przybyszów. Wprowadziły też normy gwarantujące ochronę przyrody i zdrowia publicznego.
Na wielu plażach zabronione jest palenie papierosów, a na całej Sardynii obowiązuje i jest kategorycznie egzekwowany zakaz zabierania piasku, kamyków i muszelek. Kara za wzięcie takiej „pamiątki” wynosi od 500 do 3 tysięcy euro. Skrupulatnie pod tym kątem sprawdzane są bagaże na tamtejszych lotniskach.
Sardyński piasek, gdzieniegdzie śnieżnobiały bądź różowy, uważany jest za tak cenne dobro, że na niektórych plażach zaleca się starania, by nie wynosić jego ziarenek na ręcznikach, obuwiu i ubraniu. W miejscowości Stintino w prowincji Sassari ręczniki plażowe należy dlatego kłaść na specjalnych matach.
Na plaży Punta Molentis nad morzem w kolorze turkusowym, uważanej za „perłę” kurortu Villasimius, do końca października obowiązuje limit 600 osób, jakie mogą tam przebywać. Na plażę Tuerredda w gminie Teulada może wejść maksimum 1100 osób. Podobne limity wprowadzono w licznych gminach. W wielu trzeba płacić za wstęp na plażę; zazwyczaj od 1 do kilku euro od osoby.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |