
fot. PAP/Wojtek Jargiło
Polacy cenią sobie Ekstremalne Drogi Krzyżowe, przeszły one m.in w Kaliszu i w Radomiu
Z wielu miejscowości diecezji radomskiej, wyruszyły w piątkowy wieczór Ekstremalne Drogi Krzyżowe. Jedna z nich rozpoczęła się w katedrze Opieki NMP w Radomiu, zaś celem drogi, był kościół św. Wojciecha, czyli sanktuarium MB Staroskrzyńskiej w Skrzyńsku. Pątnicy mieli do wyboru pięć tras o długości od 40 do 45 kilometrów.
Mszy świętej na rozpoczęcie pątniczego trudu przewodniczył ks. Mariusz Chamerski, dyrektor wydziału katechetycznego Kurii Diecezji Radomskiej. – Dzisiaj stajemy się pielgrzymami nadziei. W tej rzeczywistości próbujemy odkryć nadzieję dla nas. Ta noc, która została naznaczona Drogą Krzyżową, staje się źródłem nadziei – podkreślił kaznodzieja.
W trasę wyruszyło z radomskiej katedry około 100 osób. Wśród nich Sabina Frączek i Anna Piorun ze Skrzyńska. Pierwsza z nich w pątniczy trud podjęła piąty raz. – Idę zobaczyć się z Jezusem, żeby przypomnieć się Jemu. Idę po nadzieję i siłę, aby pokonywać codzienne trudności – powiedziała pątniczka.

Również w Kaliszu zorganizowano trzy trasy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Przygotowano dwie trasy św. Józefa: niebieską liczącą 42 km i czerwoną o długości 60 km, które wyruszyły z Narodowego Sanktuarium św. Józefa do Sanktuarium Matki Bożej Pojednania w Kotłowie. Trasa biała prowadzi z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego do Sanktuarium Narodzenia NMP w Chełmcach. Wierni wyruszyli z kaliskich parafii po Mszach św. i chwili adoracji przed Najświętszym Sakramentem.
– Ekstremalna Droga Krzyżowa wiąże się z wysiłkiem ponad miarę, bo wyruszamy w tę drogę późnym wieczorem i przez całą noc musimy pokonać wyznaczoną trasę. Dzisiaj większość z nas normalnie spełniała swoje obowiązki zawodowe i rodzinne, a po obiedzie spakowaliśmy plecak i przyszliśmy do kościoła na Mszę św., aby następnie wyruszyć w drogę – powiedział KAI ks. Mateusz Puchała, koordynator kaliskich tras niebieskiej i czerwonej.
Duchowny podkreślił, że EDK daje możliwość nawiązania większej relacji z Panem Bogiem. – Kiedy człowiek doświadcza swoich słabości, wtedy może jeszcze bardziej zjednoczyć się z Jezusem Chrystusem, może mieć w jakiejś części doświadczenie tego, co Pan Jezus przeżywał, gdy dźwigał ciężki krzyż na Golgotę. Każdy z uczestników jest zachęcony do tego, by zabrał ze sobą krzyż, który będzie mu towarzyszył – zaznaczył ks. Puchała.

Przekonywał, że EDK ma prowadzić do spotkania z Panem Bogiem. – Dla wielu ludzi bardzo ważne jest doświadczenie ciszy i samotności, wtedy możemy wejść w dialog z Panem Bogiem. Mamy perspektywę całej nocy, którą mogę przeżyć sam na sam z Panem Bogiem – stwierdził koordynator kaliskich tras, który w EDK idzie już po raz jedenasty.
Ks. Puchała rozpoczął swoją wędrówkę w EDK w 2016 r. – To była droga krzyżowa zorganizowana na terenie archidiecezji poznańskiej, która wyruszała z klasztoru ojców filipinów w Gostyniu do klasztoru ojców franciszkanów w Osiecznej. To była dla mnie niesamowita walka ze sobą, przeżywałem momenty kryzysowe, że nie dam rady. Niezwykłą pomocą były rozważanie drogi krzyżowej przygotowane przez ks. Stryczka. Pan Bóg dał mi siłę, aby dojść do celu. Pamiętam, że było wtedy bardzo zimno – wspominał kapłan.
Duchowny uważa, że bardzo ważna jest modlitwa osób w intencji uczestników EDK, które same z różnych względów nie mogą wziąć udziału w tej drodze. – Osoby, które nie mogą wyruszyć w trasę przyjeżdżają do kościoła w Kotłowie na adorację Najświętszego Sakramentu i w ten sposób wspierają swoją modlitwą tych, którzy są w drodze. To wielka sprawa – stwierdził ks. Puchała.
W tym roku Ekstremalne Drogi Krzyżowe wyruszyły z wielu miejsc diecezji kaliskiej. – Z roku na rok powstają nowe trasy. Jest ich bardzo dużo. Cieszę się, że dzieło EDK rozwija się w naszej diecezji – powiedział duchowny.
Uczestnicy po drodze zatrzymują się przy kościołach, figurach i kapliczkach, gdzie rozważają stacje drogi krzyżowej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa to pokonanie wybranej trasy w nocy, medytowanie i zmaganie się z własnymi słabościami. W trakcie długiej, ponad 40-kilometrowej wyprawy uczestnicy mają czas na refleksję i spotkanie z Panem Bogiem.
Uczestnicy zdają sobie sprawę, że w drodze nie będzie łatwo, ale ufają, że Pan Bóg da im siłę dojść do końca. – Po raz pierwszy uczestniczę w EDK. Postanowiłem wybrać się na tę drogę krzyżową, ponieważ w tym roku przystępuję do matury i chcę prosić Pana Jezusa o pomyślne zdanie egzaminów. Modlę się też za rodziców, dziadków i rodzeństwo – podkreślił Damian z Kalisza.
Od początku w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej uczestniczy Violetta z parafii Narodzenia NMP w Kaliszu. Wędruje, rożnymi trasami, razem z mężem Wojciechem, a od ubiegłego roku także z córką Zuzanną, która w tym roku przystąpi do matury. – Za każdym razem ta droga jest inna, ale zawsze jest to doświadczenie duchowe, które pozwala nam odkryć Pana Boga, doświadczyć Jego miłości i bliskości – powiedziała uczestniczka EDK.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |