Polak ze stolicy Indonezji: to miasto dynamiczne i zanieczyszczone, niełatwo tu żyć
Stolica Indonezji, Dżakarta, to miasto dynamiczne, pełne kontrastów i bardzo zanieczyszczone; nie żyje się w nim łatwo – powiedział mieszkający tam Jacek Gaworek. W dniu przyjazdu papieża Franciszka zwrócił uwagę na poważne problemy metropolii, która powoli tonie i dlatego już zapadła decyzja o przeniesieniu stolicy.
Indonezja to pierwszy etap 45. zagranicznej i rekordowo dalekiej podróży papieża, w trakcie której odwiedzi też Papuę- Nową Gwineę, Timor Wschodni i Singapur.
„Dżakarta to miasto, które albo się kocha, albo się go nie lubi. Jak każde (miasto) w południowo-wschodniej Azji jest ogromne, zatłoczone, bardzo hałaśliwe. To stolica wiecznych korków” – opowiedział rozmówca PAP. „Wszędzie słychać ryk klaksonów, krzyki ludzi. (…) wszędzie czuje się zapachy gotującego się jedzenia, co wynika z kultury jedzenia ulicznego” – dodał.
Podkreślił, że Dżakarta ma ponad 10 milionów mieszkańców, a powierzchnię niewiele większą od Warszawy. Cała aglomeracja liczy 30 milionów ludzi.
„To jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie, a czasem wręcz najbardziej. Tu trudno się oddycha” – podkreślił mieszkający w Indonezji Polak. Jak zaznaczył, dość częstą reakcją jest łzawienie oczu. Z powodu smogu zaleca się wychodzenie w maseczkach.
„Ale to także miasto ogromnej energii i bardzo dynamiczne, pełne wielkich wieżowców, jedno z centrów tej części Azji. W południowej części stolicy można poczuć się jak w Nowym Jorku albo w Hongkongu” – ocenił.
>>> Indonezja: papież Franciszek przybył do Dżakarty
Jak zaznaczył, oprócz bogatych osiedli są dzielnice slumsów i biedy.
„To, co jest rzeczywiście problemem, to ekstremizm religijny. Indonezja jest państwem z większością muzułmańską, ale nie jest to kraj muzułmański, bo wszystkie religie mają tu równy status. Ekstremiści religijni w Indonezji są. Zdarzają się też zamieszki polityczne, na przykład podczas wyborów prezydenckich” – podkreślił Gaworek.
Ludzie w Indonezji zdaniem mieszkającego tam Polaka są bardzo życzliwi, zwłaszcza wobec cudzoziemców.
Opowiedział również o decyzji podjętej przez władze w 2019 roku o przeniesieniu stolicy z Dżakarty do Nusantary na wyspie Borneo. Powodem jest powolne tonięcie tej wielkiej metropolii.
„Przyszła stolica jest budowana, powstały zajmujące się tym konsorcja, ale same przenosiny to nie jest prosta rzecz. Zakładano wcześniej, że za kilka lat zaczną się tam przeprowadzać większe urzędy. Nie wiadomo, czy to są realistyczne plany” – zauważył.
Podkreślił, że Dżakarta jest miastem przeciążonym, nie tylko ze względu na gęstość zaludnienia, ale także na to, że ogromne bloki i inne konstrukcje sprawiają, że ziemia się zapada.
„To zapadanie się Dżakarty się pogłębia. Mówi się, że za 30-50 lat nawet jedna trzecia miasta może znaleźć się pod wodą. Północna część już teraz jest zalewana, a 15 lat temu był tam suchy ląd” – dodał.
„Właściwie można stwierdzić, że trudno będzie uratować Dżakartę w całości, z czego władze zdają sobie sprawę, i pewnym rozwiązaniem jest w tej sytuacji przeniesienie stolicy, ale to wciąż jest wstępny etap” – zaznaczył rozmówca PAP.
Mówiąc o wizycie papieża Franciszka, podkreślił, że przygotowania do niej widać było od dłuższego czasu w katolickich kościołach.
„Trwały tam modlitwy o owoce tej wizyty. Katolicy bardzo na nią czekali i wiele sobie po niej obiecują. Wiem, że wiele osób bierze dni wolne od pracy, by uczestniczyć w wydarzeniach z udziałem papieża” – podkreślił.
„Papież jest tu postacią szanowaną i to także przez protestantów oraz muzułmanów. Wyznawcy islamu traktują jego przyjazd z zaciekawieniem” – zauważył.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |