EPA/MOHAMMED SABER

Polka mieszkająca w Izraelu: uważam, że Tel Awiw jest na celowniku

Ta sytuacja ma jednak całkiem inny wymiar. To bardzo duża, niewyobrażalna strata, szok dla społeczności izraelskiej i żydowskiej. Mieszkając od pięciu lat w centrum Tel Awiwu czuję, że jest on zdecydowanie na celowniku – powiedziała Polka Julia Mackiewicz mieszkająca w Izraelu.

„Izrael to jest moja wybrana ojczyzna, więc czuję się też trochę wierna temu krajowi i temu co się dzieje. Nie można tak po prostu wyjechać” – powiedziała PAP.PL Julia Mackiewicz, Polka która od 18 lat mieszka w Izraelu.

Dodała, że przez te lata przyzwyczaiła się już do różnych sytuacji zagrożenia, ostrzeliwań i rakiet, ale „łudzi się, że to wszystko szybko się skończy”. „Ta sytuacja ma jednak całkiem inny wymiar. To bardzo duża, niewyobrażalna strata, szok dla społeczności izraelskiej i żydowskiej” – stwierdziła. Jej zdaniem Tel Awiw jest celem w tej wojnie. „Mieszkając od pięciu lat w centrum tego miasta czuję, że jest on zdecydowanie na celowniku. Ludzie są oderwani od rzeczywistości, żyją swoim życiem. A ci, którzy żyją przy Strefie Gazy zawsze odczuwali niepokój” – podkreśliła.

>>> Ekspert OSW: nie zobaczyliśmy jeszcze nawet początku izraelskiej odpowiedzi na atak Hamasu

EPA/MOHAMMED SABER

W pewnym momencie, podczas rozmowy słychać było wybuchy w sąsiedniej dzielnicy miasta. Mackiewicz zwróciła uwagę, że zdarzają się takie sytuacje, kiedy alarmu nie ma, a są wybuchy. „Jest to sytuacja wyjątkowa, bo liczba cywili, którzy przypłacili życiem jest niewyobrażalna. Podczas swoich 18 lat życia w Izraelu nigdy nie doświadczyłam takiej sytuacji i zawsze czułam się tu bardzo bezpiecznie” – powiedziała dodając, że tym razem „nie wiadomo co zawiodło i co lub kto zdradził”.

Przypomniała, że w ciągu dnia w Tel Awiwie było kilka alarmów, ale cały czas słychać wybuchy. Podczas alarmów mieszkańcy powinni udać się do schronów. Od 1992 roku prawo izraelskie stanowi, że każde mieszkanie powinno mieć pokój – schron, wzmocniony żelazną warstwą ściany. „Budynek w którym mieszkam jest z lat 60-tych, nie ma takiego schronu. Kiedy jest alarm to przemieszczam się na sam dół klatki schodowej, która wydaje się być najbezpieczniejszym miejscem, ponieważ jest zlokalizowana w środku. Ale to jest ruletka” – powiedziała.

Podkreśliła, że nie lubi się poddawać, nie planuje wyjazdu, a bliskim Izraelczykom chce pokazać, że się z nimi solidaryzuje. „Bardzo dużo osób wyjeżdża. Nie wszyscy mogą, muszą być bohaterami i mieć siłę to psychicznie przeżyć. Chciałabym podziękować wszystkim z Polski za wrażliwość, nieobojętność i solidaryzowanie się z Izraelem” – podsumowała Mackiewicz.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze