PAP/Piotr Nowak

Polscy biskupi na Boże Ciało

Dziś uroczystość Najświętszego Ciała i Najświętszej Krwi Chrystusa, czyli Boże Ciało. W całym kraju odbywają się z tej okazji msze święte oraz procesje eucharystyczne. W stolicach diecezji organizowane są procesje centralne.

Przygotowaliśmy przegląd wypowiedzi biskupów.

Bp Zając na Wawelu: Miłość Chrystusa jest dla wszystkich

– Wobec wołania ludzkości o zaspokojenie głodu pokoju i prawdy, głodu szacunku dla godności człowieka, głodu miłosierdzia zmartwychwstały Chrystus karmi nas Bożym Słowem i Bożym Ciałem i zaprasza nas, byśmy na nowo przyjęli Jego tajemnicę, która dokonała się w zaciszu Wieczernika – mówił bp Jan Zając. – Miłość Chrystusa nie jest zastrzeżona tylko dla nielicznych – jest ona dla wszystkich – mówił bp Jan Zając w czasie homilii Mszy św. oprawianej na dziedzińcu przed katedrą wawelską, po której rozpoczęła się tradycyjna procesja Bożego Ciała w kierunku Rynku Głównego.

Ta boska tajemnica, jak mówił krakowski biskup pomocniczy senior, ma początek w sercu Jezusa. Czyniąc to mocą swojej miłości, Chrystus zmienił sens ludzkiej śmierci. Przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew jest owocem daru, który Jezus uczynił z samego siebie. – Daru miłości silniejszej niż śmierć – mówił biskup Jan Zając podkreślając, że Eucharystia jest Chlebem Życia, który zaspokaja głód miłości miłosiernej.

Bp Jeż: Nie ma życia Kościoła bez Eucharystii

„Wiara w Eucharystię, to znaczy w realną obecność Jezusa Chrystusa w postaciach eucharystycznych, jest dla nas katolików sprawą kluczową, najważniejszą, bez której nie ma życia wspólnoty Kościoła. Na pewno przeciwwagą dla niewiary w Eucharystię są liczne głosy i postawa wiernych, którzy autentycznie pragną Eucharystii, domagają się dla Niej czci, często starają się adorować Najświętszy Sakrament, cenią sobie też pięknie i starannie przygotowaną liturgię” – powiedział biskup tarnowski Andrzej Jeż w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. Msza św. została odprawiona na Placu Katedralnym w Tarnowie, a później odbyła się procesja.

Biskup podkreślił, że wyrazem najgłębszej czci wobec Najświętszej Eucharystii winien być czynny i owocny udział w jej sprawowaniu, częste i godne przyjmowanie tego Sakramentu oraz adorowanie Chrystusa z największą pobożnością. Jak wskazywał Pasterz Kościoła tarnowskiego w diecezji pojawia się coraz więcej miejsc, gdzie adoruje się Najświętszy Sakrament i jest wielkie pragnienie adoracji.

PAP/Piotr Nowak

Abp. Ryś: nie szanujesz Ciała Pańskiego, gdy nie widzisz potrzebujących

„Jak nie widzisz ubogiego, jak się nie podzielisz z nim z tego, co masz, ze swojej biedy, to św. Paweł mówi: Nie szanujesz Ciała Pańskiego. Bo Ciałem Pańskim jest także Kościół. Nie szanujemy go, gdy w tym Kościele najpierw wprowadzamy, a potem umacniamy i pogłębiamy podziały. A najgorszy z tych podziałów jest między bogatymi i wpływowymi oraz głodnymi, spragnionymi, którzy nie mają gdzie żyć i nie mają nic” – podkreślił metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś w homilii wygłoszonej na mszy w kościele pw. Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi przed procesją Bożego Ciała.

W swoim kazaniu kapłan odwołał się do Liturgii Słowa, w której odczytano list św. Pawła do Koryntian o ustanowieniu Eucharystii oraz fragment z Ewangelii według św. Łukasza o rozmnożeniu chleba.

„Ze świątecznej mszy świętej powinniśmy wynieść dwa polecenia, jakie można było usłyszeć w dzisiejszej Liturgii Słowa: Czyńcie to na moją pamiątkę i Wy dajcie im jeść. Powinny one być słyszane razem, bo one są ze sobą głęboko połączone. Jezus, który nas karmi chlebem w Eucharystii, pokazuje nam ludzi potrzebujących. Bierzesz pokarm od Jezusa? Jak miałbyś odwagę odmówić go tym, którzy go potrzebują?” – mówił.

Abp Guzdek: trzeba zadać sobie pytanie o czyny, o naszą wierność Chrystusowi i Kościołowi

Mówiąc o przyjęciu sakramentu kapłaństwa abp Guzdek powiedział, że księża wypowiadali wówczas „piękne słowa”. „Ale dziś trzeba zadać sobie pytanie o czyny, o naszą wierność Chrystusowi i Kościołowi” – zaznaczył metropolita.

Zwracał uwagę, że obecnie wypełniają się słowa Chrystusa, że „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. „Na Zachodzie Europy postępuje proces łączenia parafii, zamykania, a nawet burzenia kościołów, brakuje kapłanów. W naszej ojczyźnie seminaria pustoszeją, rozpoczął się proces łączenia małych parafii. A co będzie za lat dziesięć, dwadzieścia?” – pytał hierarcha.

„Mamy świadomość, że o wszystko, czego potrzebujemy w wymiarze ekonomicznym, społecznym i politycznym, możemy zwrócić się do wielu osób. Kapłana prosi się o Chrystusa, który jest ukryty pod postacią chleba” – mówił. Podkreślał, że każdy biskup poprzez sytuację w seminarium duchownym, poprzez powołania „widzi i ocenia kondycję duchową powierzonego mu Kościoła”.

„Łaska licznych i świętych powołań kapłańskich pozwala mu patrzeć z ufnością w przyszłość. Radością biskupa jest, gdy pan Bóg daje Kościołowi powołania, a brak tych, którzy odpowiedzą na nie pozytywnie, zawsze budzi troskę i niepokój” – mówił, prosząc o modlitwę o nowe powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego.

„Potraktujmy procesje przemierzające ulicami naszego miasta jako usilne błaganie w intencji młodych, którzy w głębi swej duszy usłyszą zaproszenie Chrystusa +pójdź za mną+, aby mieli odwagę pójść za głosem powołania” – dodał abp Guzdek.

PAP/Piotr Nowak

Abp Budzik: Uroczystość Bożego Ciała gromadzi nas na eucharystii, będącej tajemnicą światła

Podczas mszy św. na placu Katedralnym w Lublinie arcybiskup lubelski podkreślił, że Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej to jedno z najważniejszych świąt Kościoła. „W tym dniu wychodzimy na ulice, place naszych miast i wsi, aby pokazać światu największy skarb Kościoła – Chrystusa, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, aby być Bogiem z nami” – powiedział abp Budzik.

Metropolita zaznaczył, że eucharystia jest przede wszystkim ofiarą, ale także ucztą, na którą zaprasza sam Chrystus. „Po drugie jest pokarmem dla naszej duszy. Po trzecie jest zadatkiem życia wiecznego i po czwarte jest sakramentem i znakiem jedności Kościoła” – dodał arcybiskup.

Według niego, człowiek potrzebuje do swojego szczęścia czegoś więcej niż tylko zaspokojenia podstawowych potrzeb. Zwrócił uwagę, że istnieje również głód ludzkiego ducha, tęsknota za miłością bez obłudy, za szczęściem, które nie przemija, za życiem, które się nie kończy.

„Uroczystość Bożego Ciała gromadzi nas na eucharystii, będącej tajemnicą światła, jak mówił św. Jan Paweł II. Chcemy uwielbiać to boskie światło, jakie bije od chleba, który z nieba zstąpił, aby dać życie światu. To światło rozprasza ciemności naszych ludzkich dróg, wskazuje ścieżkę Bożej prawdy i miłości, przenika mroki, cierpienia i śmierci” – podkreślił abp Budzik.

Abp Kupny: Eucharystia jest wspomnieniem i realną obecnością Jezusa

Swoją homilię metropolita wrocławski oparł na najstarszym opisie ustanowienia Eucharystii, autorstwa św. Pawła, zwracając uwagę, że apostoł dwukrotnie posłużył się w swoim tekście terminem „pamiątka”. Pan Jezus bowiem zarówno po przemienieniu chleba jak i wina polecił uczniom „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Słowo to – zdaniem księdza arcybiskupa – dziś kojarzy się z drobnym przedmiotem, przypominającym jakąś osobę, miejsce czy zdarzenie, jednak w dawnej polszczyźnie oznaczało ono również wspomnienie, pamięć o kimś, o czymś. I właśnie w tym ujęciu – jak przekonywał hierarcha – powinno się odbierać Pawłową „pamiątkę”. – W poleceniu Jezusa, by Apostołowie czynili to na Jego pamiątkę, chodzi o to, aby ciągle na nowo powtarzali, czynili, wszystko co uczynił Jezus w wieczerniku, wspominając i pamiętając o tym, co powiedział o chlebie, który później spożywali, i o winie, które na końcu wieczerzy pili – zaznaczył abp Kupny, dodając: – Pamięć jest jedną z funkcji ludzkiego umysłu, jest zdolnością do przechowywania i magazynowania wszystkiego co widzieliśmy, słyszeliśmy, przeżyliśmy, praktycznie od wczesnego dzieciństwa. Bez pamięci przestalibyśmy być sobą, stracilibyśmy naszą tożsamość. Ten kto jest dotknięty całkowitą amnezją, błąka się zagubiony po ulicach, nie wiedząc ani jak się nazywa, ani gdzie mieszka.

W tym kontekście pasterz Kościoła wrocławskiego zauważył, że swoją pamięć ma nie tylko pojedyncza osoba, ale także grupa ludzi, rodzina, naród. – Pamięć tę pielęgnuje, przechowuje, wiąże z jakimś miejscem czy świętem – tłumaczył arcybiskup. – Znajduje to odbicie także w naszym języku, kiedy mówimy o miejscach pamięci np. poległych żołnierzy, bohaterów narodowych. Pamięć historyczna umacnia jedność narodu i stanowi o jego tożsamości – dopowiadał abp Kupny. Takie spojrzenie – zdaniem arcybiskupa – może pomóc zrozumieć czym jest Eucharystia dla Kościoła. – Jest ona pamiątką utrwalającą w pamięci tysięcy pokoleń wydarzenie śmierci i zmartwychwstania Pana. I co najważniejsze, od jakiejkolwiek innej pamiątki, czyli wspomnienia, pamięci, odróżnia ją to, że Eucharystia jest wspomnieniem i zarazem obecnością. Obecnością realną, czyli Jezus, chociaż ukryty pod znakami chleba i wina jest wśród nas obecny – pouczał kaznodzieja.

Łowicz Fot. PAP/Roman Zawistowski

Abp Skworc: kościół miejscem zaspokajania głodu Boga

Odnosząc się do dzisiejszej Ewangelii Metropolita Katowicki zwrócił uwagę, że chociaż „cud rozmnożenia chleba zapowiada cud eucharystyczny, to dotyczył on przede wszystkim głodu tłumu słuchającego o Królestwie Bożym”. – Słowa tej Ewangelii (…) mobilizowały uczniów Chrystusa do adekwatnej odpowiedzi, w zależności od sytuacji, potrzeb i rozeznania, bo ludzkie głody bywają różne – zauważył.

Podkreślił, że również „ten katedralny kościół jest i był miejscem zaspokajania głodu Boga i miłosierdzia”. – Głoszona tu Ewangelia pokoju zaspokajała głód nadziei w najbardziej ciemnych czasach. Była też miejscem azylu dla zagrożonych. To tu, wierni zaspokajali głód wolności, do której wyswobodził nas Chrystus – podkreślił abp Skworc.

Przypomniał, że przed 40 laty kiedy „społeczeństwo z powodu braku żywności stanęło na progu humanitarnej katastrofy, katedra jak dobra matka, karmiła, rozdzielała dary, dzieliła się tym wszystkim, co przez Caritas ofiarowały Kościoły z Europy Zachodniej”. – To tu w stanie wojennym działali prawnicy, aby zaspokoić głód sprawiedliwości i respektowania praw pracowniczych. To tu pod skrzydłami pasterzy tej diecezji działał biskupi komitet pomocy więźniom i internowanym oraz ich rodzinom i pomagał, zaspokajał głód bezpieczeństwa – wyliczał Metropolita Katowicki.

W homilii abp Skworc dziękował też za pomoc okazywaną uchodźcą z Ukrainy, za „udzielanie pomocy Chrystusowi, który przychodzi do nas w ubogich”. – Bóg zapłać za wielkoduszne łamanie chleba i dzielnie się nim. Pewnie nie byliśmy do tego zdolni, gdybyśmy sami nie byli karmieniu Chlebem Miłości – mówił.

Bp Orchowicz: Eucharystia to nie rytuał, to obecność, życie, misja

Biskup pomocniczy gnieźnieński przewodniczył Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej, po której wyruszyła procesja eucharystyczna do czterech ołtarzy, niosąc Jezusa – jak mówił w homilii – „w różne części miasta, tam gdzie toczy się nasze codzienne życie”. On chce być w nim obecny. Mamy do Niego dostęp. Jest w Eucharystii, dzięki której nasze życie staje się misją, gdyż przez nie Bóg pragnie coś powiedzieć światu o swej obecności i miłości.

„Eucharystia to nie rytuał, bierność, stagnacja. To obecność, życie, misja, podjęcie odpowiedzialności za życie swoje i innych” – podkreślił bp Orchowicz tłumacząc, że usłyszane dziś w Ewangelii wezwania Jezusa „wy dajcie im jeść” jest właśnie wezwaniem do działania, do wzięcia odpowiedzialności za siebie i wspólnotę.

„Czasami mamy wrażenie – złudne, że nie posiadamy odpowiednich środków, gdyż mamy tylko te 5 chlebów i 2 ryby. Rodzi się pokusa, by zdjąć z siebie odpowiedzialność i przekazać ją innym, a najlepiej niech sami zainteresowani się tym zajmą, dosłownie: niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie mogliby się zatrzymać i znaleźć żywność. Jezus jednak nie godzi się na takie rozwiązanie” – mówił bp Orchowicz dodając, że w poczuciu bezradności i niewystarczalności i my, jak apostołowie, często zapominamy, że przecież nie jesteśmy sami, że mamy się do Kogo zwrócić.

„Gdy Jezus «wkracza do akcji» to okazuje się, że te z pozoru niewystarczające środki, które posiadamy, dzięki Jego obecności i działaniu okazują się nie tylko wystarczające, ale nawet udzielające się w nadmiarze. Bo jeśli dajesz coś z serca, a Bóg to pobłogosławi, to będą naprawdę obite owoce!” – tłumaczył bp Orchowicz dodając za papieżem Benedyktem XVI, że takie właśnie wezwanie zawiera cud rozmnożenia chleba, by każdy wniósł swój wkład, choćby był on najskromniejszy.

Boże Ciało u podnóża gór w miejscowości Łapsze Wyżne fot. PAP/Grzegorz Momot
fot. PAP/Grzegorz Momot

Abp Jędraszewski: jedynie Jezus Chrystus jest naszym pokojem i naszym pojednaniem

Procesja Bożego Ciała w Krakowie zakończyła się przy czwartym ołtarzu usytuowanym przy kościele Mariackim. Widniał przy nim wizerunek Jezusa Miłosiernego i hasło: „Pokoju i pojednanie nasze”. I właśnie do słów Jezusa wypowiedzianych na ten temat w Wieczerniku odnosił się abp Marek Jędraszewski: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję”.

– Świat może dać jedynie taki pokój, co do którego trwałości zawsze będziemy mogli żywić w pełni uzasadnione lęki i obawy. Zbyt często, zbyt szybko i zbyt łatwo obraca się on w przemoc i wojny. Natomiast Chrystus obdarza nas takim pokojem, którego nic nie jest w stanie nas pozbawić – mówił metropolita krakowski, że w tym w tym przypadku wszystko zależy od człowieka – Chrystusowy pokój będzie w nim trwał tak długo, jak długo on będzie trwał przy Tym, który został nazwany Księciem Pokoju – dodał.

Arcybiskup wskazał na cztery podstawowe wymiary człowieczej i chrześcijańskiej egzystencji, w których urzeczywistnia się prawda o tym, że Chrystus jest „naszym pokojem i naszym pojednaniem”. Najpierw dzieje się to wtedy, gdy Jezus jedna człowieka z Bogiem i Kościołem. W sposób ostateczny i na zawsze dokonało się to na krzyżu Golgoty. Łaskę pojednania z Bogiem i wewnętrznego pokoju możemy osiągnąć pod warunkiem pojednania z braćmi. W tym kontekście metropolita wskazał na wymiar życia społecznego jakim jest wspólnota narodowa i obszernie zacytował rozważania na ten temat św. Jana Pawła II z książki „Pamięć i tożsamość”.

– Trzeba dzisiaj z największą wrażliwością i odpowiedzialnością dokonywać rachunku sumienia ze swego patriotyzmu, czyli z umiłowania tego, co ojczyste – mówił i stawiał pytania dotyczące poznawania polskiej historii, stosunku do polskiej tradycji oraz troski o wysoką kulturę polskiego języka. – Musimy stawiać sobie te pytania, ponieważ dość powszechnie znane stwierdzenie „polskość – to nienormalność” bardzo boli, tak jak zawsze boli ośmieszanie i szyderstwo z tego, co dla nas jest prawdziwie święte i drogie, i co kochamy całym sercem – mówił metropolita i zaznaczał, że tego rodzaju stwierdzenie stanowi niezmiernie niebezpieczny krok idący w kierunku utraty tożsamości i duchowej wolności. – Jest to rodzaj zdrady wobec tych wszystkich, którzy walczyli o wolną Polskę i oddawali za nią własne życie, i którym zawdzięczamy naszą dzisiejszą wolność – dodał.

– Żeby choć w jakiejś mierze móc pokonać wewnętrzne podziały w naszym kraju i żeby móc cieszyć się wewnętrznym pokojem, trzeba więc najpierw pojednać się z naszą Ojczyzną. Znaczy to uznać patriotyzm, o którym pisał Jan Paweł II, za główny imperatyw codziennego myślenia i postępowania. Znaczy to otworzyć się na wartości zawarte w Ewangelii, na jej nauczanie o obiektywnej prawdzie, o wzajemnej miłości i solidarności – mówił abp Jędraszewski.

Kard. Nycz: Kościół nie żyje obok problemów ludzi świata

Na zakończenie uroczystości kard. Kazimierz Nycz wygłosił homilię. Podkreślił w niej, że „Eucharystia jest największym skarbem Kościoła na wsze czasy, skarbem, który dał Jezus w Wieczerniku Wielkiego Czwartku, ustanawiając Najświętszy Sakrament podczas ostatniej wieczerzy w przeddzień swojej męki, uwieczniając, to co się wydarzyło w Wielki Piątek.

„Upamiętnienie ofiary krzyżowej nie jest to tylko historycznym wspomnienie Wielkiego Piątku, ale rzeczywistym uobecnieniem w liturgii Kościoła dzieła naszego zbawienia” – tłumaczył kard. Nycz.

Zaznaczył, że „Chrystus zawsze jest po stronie człowieka i włącza jego codzienny krzyż w swoją ofiarę składaną Ojcu”. „Nie zostawia nas samymi, chociaż czasem tak nam się wydaje i wtedy chcielibyśmy wołać tak jak On na krzyżu: Boże czemuś mnie opuścił” – powiedział kaznodzieja. Przekonywał, że Bóg nie tylko nie opuszcza człowieka, ale „jeszcze karmi go w Komunii Świętej swoim ciałem i krwią”.

Wyjaśnił, że celem procesji Eucharystycznej w Boże Ciało jest głoszenie Bożej prawdy wszędzie tam, gdzie żyje, pracuje i odpoczywa człowiek. „Celem procesji jest także publiczne wyśpiewanie dziękczynienia Bogu i ludziom” – dodał kard. Nycz.

Metropolita warszawski powiedział, że obchody Bożego Ciała, są także okazją pokazania, że „Kościół nie żyje obok problemów ludzi świata, ale w ich środku i uczestniczyć w ich rozwiązywaniu, na miarę swojego wiecznego i doczesnego powołania”. Zwrócił uwagę, że „człowiek w Kościele powołany jest także do tego, żeby budować Królestwa Boże na ziemi”. „To dlatego przy poszczególnych ołtarzach akcentowaliśmy ważne problemy współczesności” – powiedział hierarcha.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze