fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Polscy biskupi na Święto Niepodległości

Jak bardzo nasze społeczeństwo potrzebuje postaw budujących dobro wspólne, uczciwości i rzetelności, a także o wewnętrznej wolności i odpowiedzialności za innych – o tym między innymi mówili polscy biskupi z okazji Święta Niepodległości.

Bp Piotr Libera: społeczeństwo potrzebuje postaw budujących dobro wspólne

W sobotę w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Płocku, przewodnicząc mszy świętej w intencji ojczyny, bp Libera przypomniał, że 11 listopada, oprócz odzyskania przez Polskę niepodległości, wspominamy także św. Marcina, legionistę rzymskiego w stopniu oficera, który przyjął wiarę chrześcijańską, a swoją gorliwością, wiarą i radykalnym praktykowaniem Ewangelii zasłużył na wyniesienie do chwały ołtarzy.

Najbardziej znanym epizodem z życia św. Marcina – jak wspomniał biskup senior diecezji płockiej – jest to, że pewnego zimowego dnia, przejeżdżając przez bramę miasta Amiens we Francji, gdzie stacjonował rzymski garnizon, napotkał półnagiego, zmarzniętego żebraka, a widząc go, dobył miecza i przeciął na pół swój ciepły, żołnierski płaszcz, po czym jedną połową okrył zziębniętego. „Marcin oddał więc tylko swoją część, oddał tylko to, co należało do niego” – podkreślił bp Libera. Jak tłumaczył, późniejszy święty nie chciał okradać wojska – płaszcz rzymskiego żołnierza należał bowiem, zgodnie z regulaminem, w połowie do niego, a w połowie do armii, a swym gestem podzielenia się nim „okazał po prostu swoją uczciwość, swoją prawość”.

„We wspomnienie św. Marcina obchodzimy w naszej ojczyźnie święto narodowe. Świętujemy sto piątą rocznicę odzyskania naszej niepodległości. W tym kontekście wolno nam snuć refleksję nad tym, jak bardzo dziś aktualna, wiążąca jest postawa owego rzymskiego legionisty, jak bardzo nasze społeczeństwo potrzebuje postaw budujących dobro wspólne” – powiedział biskup senior diecezji płockiej.

I dodał: „Można powiedzieć, że św. Marcin, patron dnia odzyskania przez Polskę niepodległości, był prawdziwym patriotą. Bo czyż prawdziwy patriota nie powinien charakteryzować się przede wszystkim uczciwością, rzetelnością i prawością w postępowaniu, sumiennością w wypełnianiu codziennych obowiązków? Czyż nie powinien być tym, który szanuje cudzą własność, jest sprawiedliwy, nie oszukuje, jest wiarygodny, sumienny, wrażliwy na ludzką biedę?”.

Bp Libera zwrócił uwagę, że św. Marcin żył słowem Ewangelii: „Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny”, nie rozporządzał tym, co do niego nie należało i nie sięgał po cudze. „Jakże to ważne, aktualne przesłanie zarówno w życiu społecznym, jak i prywatnym. Jakże to ważne w postępowaniu zarówno tych, co rządzą i są rządzeni, w działalności świeckich instytucji publicznych, a także w życiu ludzi Kościoła. Gdy każdy z nas pozostanie przy swoim, nie będzie przywłaszczał sobie dobra wspólnego, dobra narodowego, to nasze państwo będzie rozwijało się prawidłowo, najbardziej opcjonalnie, bo wiemy, że nieuczciwość wywołuje wiele szkód w życiu społecznym, gospodarczym, w wymiarze makro i mikro ekonomicznym” – podkreślił biskup senior diecezji płockiej.

I wskazał następnie: „Nie można naruszać tej drugiej strony płaszcza, która do nas nie należy. Prośmy Jezusa, przez wstawiennictwo św. Marcina, byśmy nie pobłądzili w naszych wyborach, abyśmy nigdy nie działali na szkodę, na stratę naszego narodu czy naszej małej ojczyzny, bo również i w ten sposób możemy działać na jego szkodę. Bo wtedy zubożamy poniekąd naród o jego część płaszcza”. „Prosimy dzisiaj Jezusa o siłę, uczciwość i wierność w naszych codziennych wyborach. Nie tylko dla naszego dobra osobistego, ale dla dobra naszego społeczeństwa” – mówił, zwracając się do wiernych.

Jak dodał biskup senior diecezji płockiej, historia św. Marcina uczy, że „aktów miłosierdzia i solidarności nie wykonuje się na wyrost, na pokaz, dla zdobycia głosów wyborczych”, gdyż „człowiekowi w potrzebie możemy dać tylko to i tylko tyle, ile naprawdę sami mamy”. Zaznaczył jednocześnie, że „prawdziwa, nieudawana solidarność jest hojna, ale nie jest rozrzutna i umie łączyć miłosierdzie z roztropnością”.

„Prawda o tym, że drugiemu mogę dać tylko to, co mam, dotyczy nie tylko dóbr materialnych. Dotyczy również tego, co dajemy w sferze intelektu, ducha, kultury, co dajemy dzieciom, młodzieży, i w ogóle bliźnim w środowisku, w jakim żyjemy czy pracujemy. Zadbajmy o to, żebyśmy tego płaszcza nie skracali, żeby ten płaszcz wskutek naszych zaniechań, złych skłonności, się nie skurczył. Bo takim okrojonym płaszczem trudno będzie ogrzać kogokolwiek” – powiedział bp Libera na zakończenie homilii.

Podczas mszy świętej w płockiej katedrze odprawionej w Narodowe Święto Niepodległości modlono się za prezydenta RP i rząd oraz samorządowców, a także za Polaków w kraju i za granicą oraz za poległych w obronie ojczyzny. Uczestnicy obchodów, w tym przedstawiciele władz miasta i harcerze, złożyli kwiaty przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, poety Władysława Broniewskiego – płocczanina, żołnierza Legionów Polskich oraz na Grobie Nieznanego Żołnierza i przed kolumną upamiętniającą obrońców Płocka przed armią bolszewicką w 1920 r.

>>> Bp Lechowicz podczas mszy św. za Ojczyznę: receptą na trawiący nas nowotwór wzajemnej wrogości jest solidarność

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Abp Adrian Galbas: wolność zewnętrzna jest błogosławionym darem i naszym wielkim szczęściem

Koncentrując się głównie na zagadnieniu wolności, abp Galbas wskazał najpierw na wolność zewnętrzną, następnie na tę – „ważniejszą i trudniejszą” – wolność wewnętrzną. Za pierwszą dziękował Bogu dostrzegając w niej „błogosławiony dar i wielkie szczęście”, do osiągnięcia drugiej usilnie zachęcał.

Stwierdził, że „dzisiaj, mając oczywiście różne zdania na temat kondycji współczesnej Polski, możemy śpiewać uczciwie ‘Ojczyznę wolną pobłogosław Panie’, ciesząc się tak długim w naszej historii okresem bez wojen i przelewania krwi”. Doceniamy to jeszcze bardziej – kontynuował abp Galbas – oglądając dramatyczne i pełne śmierci obrazy z Ukrainy, Izraela, Strefy Gazy i tylu innych miejsc współczesnego świata.

Podkreślił, że przejawem wolności zewnętrznej, „były także ostatnie wybory”. – To, że mogliśmy swobodnie, każdy w zgodzie ze swoim sumieniem, oddać wolny i ważny głos, powiedzieć jakiej władzy chcemy i czego od władzy chcemy – mówił.

Wskazał na wartość modlitwy „za tych, którzy sprawują władzę i którzy będą ją sprawować w przyszłości (…), nowy parlament i nowy rząd”. Dodał, że „modlimy się o dwie wielkie cnoty dla nich: o miłość do ludu i o pokorę”. – Miłość pozwoli im służyć dobru wspólnemu, nie uważając tego zadania za utopię – zaznaczył. – Przypomniał, że w adhortacji „Ewangelii Gaudim”, papież Franciszek wezwał do rehabilitacji oczernianej często polityki dostrzegając w niej bardzo wzniosłe powołanie – „jedną z najcenniejszych form miłości, ponieważ szuka dobra wspólnego”. – Oby dla tych, którzy nami rządzą i będą rządzić też ważni byli ludzie – mówił abp Galbas. – Oby umieli zbudować wspólnotę, która będzie umiała służyć z miłością wszystkim (…). Bez miłości indywidualnej i społecznej politycy będą umieli wymagać i nas dyscyplinować. Dzięki miłości, będą potrafili nam służyć – zauważył.

Dla polityków prosił również o pokorę. – Pozwoli ona (…) każdemu politykowi, niezależnie od tego, czy jego biuro jest w Katowicach, Warszawie, Strasburgu, czy Brukseli, zawsze pamiętać o tym, że jest to jednak biuro zajmowane tymczasowo. Że jego misja jest tymczasowa – stwierdził. – Oby każdy polityk i każda polityczka, bo teraz używa się feminitywów, umiał i umiała codziennie spojrzeć sobie w lustro, w tej jednej chwili, gdy się goli, czesze czy robi makijaż. Uczciwie, bez zmrużenia oka, oby mogli spojrzeć uczciwie w twarz tym, którzy ich wybrali, mówiąc: jesteśmy wobec was uczciwi, a przede wszystkim, oby umieli kiedyś spojrzeć w twarz Bogu – kontynuował.

Abp Galbas mówił także o wolności wewnętrznej. – Można żyć w kraju bez okupanta, a jednocześnie być wewnętrznie zniewolonym. I może być na odwrót: można żyć w czasie działań wojennych, w okresach prześladowań politycznych i powstań narodowych, i być człowiekiem o całkowicie wolnym sercu, co pokazują wspaniałe biografie ludzi niezłomnych wszystkich czasów i narodów, które są chlubą każdej historii. Niektórych Kościół beatyfikował lub kanonizował. Dość, by nie cofać się zbyt daleko, wspomnieć choćby św. Edytę Stein, św. Maksymiliana Kolbe, św. Rafała Kalinowskiego, bł. ks. Jana Machę, ks. Jerzego Popiełuszkę czy kard. Stefana Wyszyńskiego. Oni i wielu, wielu innych w nieludzkich czasach, potrafiło zachować twarz, spętano im dłonie, ale nie spętano serca, zdeptano ich ciała, ale nie podeptano ich godności – mówił metropolita katowicki.

Przywołał też fragment soborowej Konstytucji Lumen Gentium o tym, że Chrystus, „udzielił uczniom tej władzy, aby i oni posiedli stan królewskiej wolności i przez zaparcie się siebie oraz przez życie święte pokonywali w sobie samych panowanie grzechu”. Skomentował go niejako słowami Karola Wojtyły: „każdy chrześcijanin, który naśladując Chrystusa, zdobywa panowanie nad grzechem, czyli samo-panuje nad sobą, urzeczywistnia przez to jakby rys królewski: uczestniczy w Chrystusowej władzy rządzenia i przyczynia się do budowania Królestwa Chrystusa”.

Abp Galbas zaznaczył, że ludzie wolni osiągnęli wewnętrzną wolność dzięki naśladowaniu Chrystusa. Dzięki temu „potrafili zapanować nad sobą, potrafili samopanować, umieli, mądrze, dojrzale, trwale i wytrwale kierować swoim życiem i życiem ludzi, których Bóg postawił obok nich i dlatego uczestniczą w Królewskiej władzy rządzenia. Jakże bardzo przyczynili się do budowania Królestwa Chrystusa na ziemi”. Jednocześnie przestrzegł przed potrójną pożądliwością, „o której mówi św. Jan Apostoł – żądzy ciała, żądzy oczu i pychy (por. 1 J 2,16)” i ponowił pytanie stawiane podczas chrztu i podczas odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych: „Czy wyrzekasz się grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych?”.

Zaznaczył, że „droga do wewnętrznej wolności prowadzi przez konfesjonał, przez systematycznie zaprogramowaną pracę nad sobą, przez stałe formowanie swojego sumienia w oparciu o zdrową naukę Kościoła, przez stabilne, wiernie prowadzone życie sakramentalne, przez odpowiedni dobór towarzystwa, bo w końcu wiadomo, że ‘kto z kim przestaje, takim (prędzej czy później) się staje’ (takim towarzystwem jest nie tylko drugi człowiek, ale też lektura, którą czytam, film, który oglądam, muzyka, której słucham)”. – A to wszystko, cała ta praca nad sobą, to w „3d”, czyli: decyzja, dyscyplina i determinacja – spuentował abp Adrian Galbas.

>>> Prymas: Polska nie może nigdy być własnością takiej czy innej politycznej siły

fot. PAP/Wojtek Jargiło

Bp Piotr Greger: dobroczynność zawdzięczamy dynamice Bożej miłości

Jak zauważył biskup w homilii, odpustowa liturgia usiłuje opisać życie i osobę św. Marcina słowami Mateuszowej Ewangelii o sądzie ostatecznym, gdy mówi o tym, co będzie się działo w dniu powtórnego przybycia Pana Jezusa na ziemię. Usiądzie On na swoim tronie i oddzieli owce od kozłów; jedne postawi po prawej stronie, drugie po lewej.

Zdaniem biskupa, w tym obrazie biblijnym kluczowym momentem jest dwukrotnie padające pytanie: „Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnym, spragnionym, przybyszem, nagim, chorym i w więzieniu?”. Duchowny zwrócił uwagę na dwie odpowiedzi na to pytanie.

„Pierwszą jest odpowiedź na pytanie postawione zarówno przez sprawiedliwych, jak i niesprawiedliwych: w najmniejszych. To ludzie zepchnięci na margines życia, zajmujący ostatnie miejsca według oceny i prawideł tego świata, oni są z wyboru Jezusa szczególnie bliscy Jego sercu” – stwierdził i powtórzył, że świadomość, iż Jezus utożsamia się z ubogimi, pogardzanymi, żebrakami, ofiarami przemocy fizycznej i psychicznej, stanowi nieodłączny element tożsamości chrześcijańskiej.

„Dla chrześcijan źródłem miłosierdzia wobec bliźniego jest wola Boga, a nie decyzja człowieka. Wszelka dobroczynność nie wywodzi się ze skutecznego działania grupy, ale z dynamiki Bożej miłości” – dodał.

Biskup wskazał też na drugą wartością, jaką jest „umiejętność odnajdywania Syna Bożego, wiecznego Króla i Sędziego, jako Tego najmniejszego”.

Na koniec zwrócił uwagę, że święty biskup z Tours uczy wierzących, po wielu wiekach, obu tych dróg odnajdywania najmniejszego Jezusa.

fot. PAP/Tytus Żmijewski

Kard. Grzegorz Ryś: Polska to nie jest abstrakcja

Uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości w Łodzi rozpoczęła msza święta w archikatedrze. „Wysłuchamy dziś wielu wystąpień najważniejszych osób w państwie, ale jako ludzie wierzący przychodzimy, aby wysłuchać, co chce nam powiedzieć Jezus” – mówił w homilii metropolita łódzki kardynał Grzegorz Ryś.

„To słowo nas szuka i znajduje na tej eucharystii, podczas której modlimy w intencjach naszej matki – Polski. Na tej eucharystii, która nam uświadamia całą naszą miłość do ojczyzny” – podkreślił kard. Ryś.

Duchowny nawiązał do sobotnich czytań liturgicznych opisujących między innymi list Św. Pawła do Rzymian, w którym apostoł wymienia wiele imion członków wspólnoty Kościoła. „Nie potrafi Święty Paweł bez nich budować tej wspólnoty. Tych imion nigdy nie poznalibyśmy, gdyby nie wrażliwość Św. Pawła. On jest – dziś powiedzielibyśmy – prawdziwym liderem, to znaczy pełni bardzo ważną funkcję we wspólnocie, ale nie wynosi się ponad innych. Paweł dokumentuje trud, pracę wszystkich, którzy ten Kościół tworzą” – zwrócił uwagę metropolita łódzki.

„Święty Paweł jest przykładem kogoś, kto się odważa brać odpowiedzialność za innych. W Kościele, ale na pewno też w każdej innej wspólnocie, na pewno w państwie – jesteś lepszym przewodnikiem, jeśli potrafisz mówić o innych, nie o sobie” – wskazał. „To do czego zaprasza nas Święty Paweł to jest rozumienie Kościoła, ojczyzny, miasta, województwa nie w kategoriach abstrakcyjnych” – dodał.

„Polska to nie jest jakaś idea, Polska to nie jest abstrakcja. Kościół to też nie jakaś idea, jakaś abstrakcja. Polska to nie jest jakiś projekt gospodarczy. I jedno i drugie nie jest na pewno żadnym tłumem, żadną masą” – mówił w homilii kard. Ryś. „To do czego zaprasza nas apostoł, to abyśmy rozumieli to jako rzeczywiste wspólnoty, w których się widzi ludzi” – podsumował

Po mszy uroczystości związane z obchodami 105. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości przeniosły się na plac przed łódzką archikatedrą. 

>>> Kard. Nycz: dziękujemy za odzyskanie niepodległości i za wielkich Polaków XIX, XX i XXI wieku

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Bp Jan Piotrowski: nasz naród jest dziełem wiary i kultury

Eucharystia odbywała się z udziałem przedstawicieli władz państwowych, samorządowych, wojska, pocztów sztandarowych i licznie zgromadzonych mieszkańców miasta.

W  homilii biskup wskazał podstawy tożsamości Polski i Polaków oraz przestrzegał przed możliwością ich utraty.

– Jak ufam, w 105. rocznicę odzyskania niepodległości nadal jest nam wszystkim doga przyszłość Polski, naszej ojczyzny, nad którą wciąż dumnie powiewa jeszcze biało-czerwona flaga – mówił.

Odwołał się do słów wypowiedzianych przez św. Jana Pawła II w UNESCO oraz w dokumencie „Ecclesia in Oceania”, że naród istnieje z kultury i dla kultury oraz że każda kultura jest godna Ewangelii. Papież przypominał, ,,że jest synem narodu głęboko doświadczonego, który zachował własną tożsamość, pomimo tak trudnej historii, w oparciu nie o fizyczne zewnętrzne środki przemocy, ale w oparciu o własną kulturę”.

– Dziś potrzebna jest nam świadomość i głębokie przekonanie, że nasz naród jaki stanowimy od wieków, jest przede wszystkim dziełem wiary i kultury, a jego istotną więź stanowi kultura i wiara między ludźmi. Słowo Boże, które oświeca rozum jest darem do przyjęcia i zrozumienia pozwala, aby w człowieku rodziła się siła i odwaga, roztropność i mądrość, a to wszystko, aby podążać do przodu dumnie, jak dumny jest biały orzeł, polski orzeł w koronie suwerenności, wolności, prawdy i nadziei – tłumaczył biskup Jan Piotrowski.

Nawiązał także do postaci św. Marcina z Tours, który przyjął słowa Ewangelii i „narodził się do przyjaźni z Jezusem” oraz „pozostał wierny Bożym przykazaniom i tej prawdy nie zamienił na doczesne korzyści, trwając na drodze do świętości”. Biskup przestrzegał, aby nie wybierać drogi bez Boga, bo to rodzi „przebiegłość różnej natury”.

– Od chwili chrztu Polski, niezależnie, gdzie to miało miejsce, koło Poznania, Gniezna, czy w naszej Wiślicy, to w sercach naszych praojców zagościła nadzieja, która prowadziła poprzez dzieje zwycięstw nad wrogami  (…), drogami sukcesów ekonomicznych, osiągnięć demokratycznych, kulturowych, naukowych i literackich. Nie umarła w latach rozbiorów, okupacji niemieckiej i bezmyślnego reżimu komunistycznego i nie może dzisiaj umrzeć. Czy to wszystko trzeba wrzucić do śmietnika niepamięci? – zapytywał bp Piotrowski.

Zdecydowanie przestrzegał przed odrzucaniem własnej tożsamości i dotychczas pielęgnowanych wartości.

– Nie wolno szyderczo rezygnować z tożsamości narodowej, wolności, prawdy o człowieku i jego naturze, sprawiedliwości – mówił hierarcha. Szczególnie przestrzegał przed sytuacjami, gdy „zaufanie obywatelskie i społeczne wykorzystuje się do utraty suwerenności na rzecz jakiejś nieokreślonej federacji narodów, gdzie panami będą nasi gnębiciele”. Przypomniał „prorocze” słowa Henryka Sienkiewicza, że „Polacy potrafią pięknie umierać dla ojczyzny, a nie potrafią pięknie żyć”.

– Troszczmy się o podtrzymywanie w sercach Polaków ducha patriotycznego – wszyscy mamy służyć naszej ojczyźnie – zaapelował na koniec bp Jan Piotrowski.

Po Mszy św. dalsza część uroczystości odbywała się przed Pałacem Biskupów Krakowskich oraz na pl. Wolności, przy pomniku Józefa Piłsudskiego. Obchodom towarzyszą wystawy, odczyty, koncerty, projekcje filmów.

fot. PAP/Łukasz Gągulski

Bp Radosław Orchowicz: dziękując za naszą niepodległość, wołamy o pokój

Biskup pomocniczy gnieźnieński przewodniczył Mszy św. za Ojczyznę w inowrocławskim kościele pw. Zwiastowania NMP. W homilii, przypominając ofiarne zmagania o wolność tak wielu pokoleń Polaków, wskazał na ich niezłomną wiarę w niepodległość, ale i w Boże działanie, które zapisano w pierwszych słowach Konstytucji uchwalonej trzy lata po odzyskaniu suwerenności: „W imię Boga Wszechmogącego, My Naród Polski dziękujemy Opatrzności za wyzwolenie nas z półtorawiekowej niewoli, wspominając z wdzięcznością męstwo i wytrwałość ofiarnej walki pokoleń, które najlepsze swoje wysiłki sprawie niepodległości bez przerwy poświęcały”.

„Nasi Rodacy, którzy doświadczyli wyjścia z tej wielowiekowej niewoli zdawali sobie sprawę i to podkreślali, że było to dzieło Bożej Opatrzności i ludzkiego działania. Warto, byśmy chcieli się od nich tego czytania znaków czasu uczyć” – zauważył bp Orchowicz podkreślając, że miłość Ojczyzny to nie tylko wdzięczna pamięć i szacunek dla przeszłości, ale także odpowiedzialność za jej obecny i przyszły kształt.

„Nikt nie może czuć się zwolniony od tej odpowiedzialności” – pokreślił, dodając, że ludzie wiary nie mogą przy tym zagubić i poniechać wołania o obecność Boga i kierowanie się Jego słowem w swoim życiu osobistym, ale także społecznym i publicznym. Dla chrześcijan bowiem – przypomniał – Chrystus i Jego Ewangelia są zawsze najważniejszym kryterium w myśleniu i działaniu.

„Nie możemy pozwolić sobie i zgadzać się na to, by w jakichś sprawach, gabinetach czy urzędach zawieszać swoją wiarę i wierność Chrystusowi, a wybierać to, co jest oczekiwane i pożądane, ale sprzeniewierzające się naszej tożsamości, temu, co wyznaję i deklaruję” – mówił bp Orchowicz, przywołując wymowne słowa Jezusa z czytanej chwilę wcześniej Ewangelii, że: „Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie”. 

Biskup pomocniczy gnieźnieński wspomniał także o pojęciu wolności, którą współcześnie definiuje się często jako prawo i możliwość mówienia i czynienia wszystkiego, bez zważania na prawdę, odpowiedzialność, uczciwość, dobro drugiego człowieka.

„Potrzeba czujności i jednoznaczności, bo łatwo i niepostrzeżenie można wpaść w pułapkę i idąc na kompromisy ze złem nie dostrzec, że odstąpiło się od drogi prawej i Bożej, a znalazło się na drodze, która zaprzecza podstawowym prawom Bożym i ludzkim. Nie dotyczy to oczywiście tylko tych, którzy sprawują władzę i mają wpływ na życie społeczne, publiczne, czy kościelne, ale dotyczy to nas wszystkich. Nikt nie jest zwolniony z kształtowania swojego sumienia i wsłuchiwania się w jego głos w codziennym życiu” – wskazał bp Orchowicz dodając, że dziś trzeba to także odczytywać w kontekście kształtowania naszego patriotyzmu, służby Ojczyźnie i służby sobie nawzajem. 

Po zakończonej Mszy św. w uroczystym przemarszu uczestnicy liturgii udali się pod Pomnik Powstańców Wielkopolskich, gdzie odbył się Apel Poległych i modlitwa pod przewodnictwem bp. Radosława Orchowicza oraz złożenie kwiatów.

fot. PAP/Rafał Guz

Bp Krzysztof Włodarczyk: bez Bożego błogosławieństwa skazani będziemy na klęskę

Katedra św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy była miejscem modlitwy z okazji Narodowego Święta Niepodległości. – Gromadzimy się, by dziękować za wolność. Za to, że możemy żyć w Polsce, która widnieje na mapach Europy i Świata. Wreszcie, by dziękować za tych wszystkich, którzy wywalczyli nam niepodległość. Dziękujemy za tych, którzy dla ojczyzny ginęli, cierpieli, ponosili liczne ofiary, by mogła ona „wyłonić się jak feniks z popiołów” – mówił biskup.

Ordynariusz przywołał obraz młodego człowieka, który stojąc przed godłem i napisem Bóg, Honor, Ojczyzna, pomyślał „nie czaję ni słowa, o co tu chodzi”. – My „czaimy” te słowa – powiedział, dziękując za przybycie do katedry młodzieży, harcerzom, Skautom Europy. – Rozumiemy jeszcze to zdanie, przejmujemy się nim. Jesteśmy u Boga w intencji naszej ojczyzny. Bo w Nim czerpiemy siłę, tę właściwą motywację w życiu społecznym, by poprzez dar służby, miłości bliźniemu mieć honor, bo ojczyzna to nasz zbiorowy obowiązek. A wzór mamy w miłości i ofierze Pana Jezusa – powiedział.

„Bóg, Honor, Ojczyzna” to – jak zaznaczył bp Włodarczyk – słowa wielkie i święte. – Jesteśmy za nie odpowiedzialni przed historią i tymi, którzy przed nami odeszli, a tak bardzo pragnęli wolnej Polski i jej niestety nie doczekali. Jesteśmy odpowiedzialni także przed tymi, co przyjdą po nas, którym w tej sztafecie pokoleń mamy te nasze, polskie tradycje przekazać – mówił.

Biskup bydgoski przestrzegał obecnych przed odrzucaniem Boga z polskiej historii. Konsekwencją tej postawy będzie odrzucanie wartości, które mają budować wzajemne relacje. Wtedy już tylko prosta droga do odrzucenia honoru, jako fundamentu wzajemnych odniesień, nawet wtedy gdy bardzo się różnimy. – Kiedy zabraknie Boga i Jego błogosławieństwa, kiedy pozwolimy, byśmy stali się ludźmi bez honoru, to klęska nasza i ojczyzny będzie wielka, tak już w historii bywało. Wtedy także okaże się, że ojczyzna jest nam niepotrzebna i stanowi balast – podkreślał.

Wreszcie według bp. Krzysztofa Włodarczyka 105. rocznica odzyskania niepodległości przypomina, za jaką cenę obroniliśmy całe dziedzictwo, któremu na imię Polska. – Najpierw w czasie zaborów, aż do roku 1918. W czasie reżimu komunistycznego, aż do roku 1989. Cieszyliśmy się wolnością, niepodległością, biorąc na siebie od nowa odpowiedzialność za przyszłość złożonego w nasze ręce dziedzictwa naszych ojców. Niepodległa Polska to ojczyzna. Ale ojczyzna nabyta krwią, więzieniem, śmiercią wielu Polaków, za których się modlimy. To wspomnienie, wzywa nas do wdzięczności, ale i troski, nie tylko o niepodległą Polskę. Także o narody, które dzisiaj walczą o sprawiedliwość, wolność i niepodległość – powiedział.

Bp Włodarczyk dodał, że to okazja do podziękowania za ojczystą ziemię, na której żyjemy, język, za wszystko co łączy. – Prośmy miłosiernego Pana, byśmy byli coraz bardziej odpowiedzialni, mądrzy i umiejętni w tym, w czym Jezus jest dla nas Mistrzem – w oddawaniu Bogu chwały. Przez to stajemy się najlepszymi dziećmi tej ziemi, budującymi jej szczęście teraz, a kiedyś w wieczności, co daj Boże – zakończył.

W katedrze wypełnionej po brzegi wiernymi modlili się także kapłani, przedstawiciele władz, służb mundurowych. Były liczne poczty sztandarowe, a oprawę zapewniła orkiestra wojskowa.

Fot. PAP/Zbigniew Meissner

Bp Kazimierze Gurda: oddajemy szacunek tym, którzy walczyli o naszą wolność

Na Mszę św. przybyli kapłani z siedleckich parafii oraz klerycy Wyższego Seminarium Duchownego naszej diecezji. We wspólnej modlitwie uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, harcerze, liczne poczty sztandarowe na czele z żołnierzami 18. Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka w Siedlcach. Oprawę muzyczną zapewnił Chór Miasta Siedlce.

W nawiązaniu do odczytanej Ewangelii, bp Kazimierz Gurda wskazał, że wierność i uczciwość człowieka wobec Pana Boga, daje mu szansę na życie w wolności. Jedynie służba Panu Bogu może zapewnić człowiekowi życie w wolności, zarówno tej indywidualnej, jak i wspólnotowej. Hierarcha wskazał, że Historia Zbawienia zawarta na kartach Pisma Świętego uczy nas, by sięgać do przeszłości, aby być mądrym w teraźniejszości.

Biskup siedlecki w homilii wskazał, że znajomość historii ludzi wolnych jest dla nas wielką wartością w czasie, gdy promowane jest życie w niewoli. Warto znać historię naszego kraju, lokalnych społeczności, bowiem ona także uczy nas mądrości.

Hierarcha wskazał, że rozważane Słowo Boże pokazuje, że społeczeństwo, które odrzuca służbę „mamonie” potrafi zachować wolność. Ci, którzy służą dobrom materialnym – sprzedają się w niewolę. Bp Gurda wskazał, że tak niestety było w historii naszego kraju. Złe korzystanie z wolności, zastąpienie Boga – bożkami pychy, władzy, bogactwa doprowadziło do zaprzedania Polski. Doprowadziło to, do utraty wolności naszego kraju na 123 lata niewoli.

– W historii naszego kraju byli jednak ci, którzy cenili wolność i bronili wolności swojej oraz Ojczyzny. Pamiętajmy, że wolność nie jest dana raz na zawsze; zdobytej wolności trzeba bronić – wskazał biskup siedlecki.

Po Mszy św. uczestnicy uroczystości spotkali się na placu przed świątynią parafialną przy pomniku upamiętniającym 100-lecie odzyskania niepodległości. Tam bp Gurda odmówił modlitwę w intencji Ojczyzny oraz poszczególne delegacja złożyły kwiaty.

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Abp Wacław Depo: patriotyzm nie jest rodzajem ślepego, nacjonalistycznego egoizmu, lecz miłującym powołaniem

Msza św. celebrowana przez 13 duchownych pod przewodnictwem arcybiskupa metropolity częstochowskiego Wacława Depo w archikatedrze w Częstochowie rozpoczęła sobotnie uroczystości z okazji Święta Niepodległości w tym mieście.

„Chcemy w duchu C. K. Norwida +mocno się różnić+, bo inaczej nie będziemy sobą, a +papugą narodów”+. Patriotyzm jest obowiązkiem wynikającym z IV przykazania Bożego: +czcij ojca i matkę swoją+” – powiedział podczas homilii abp Depo. „Dlatego też jest sprawą honoru wobec Boga, gotowości służby i odpowiedzialności za tych, którzy przyjdą po nas” – dodał.

Słowa te były nawiązaniem do czytanego podczas liturgii słowa fragmentu „Listu św. Pawła Apostoła do Tytusa”, w którym autor napisał m. in.: „Przypominaj wszystkim, że powinni podporządkować się zwierzchniej władzy, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu. Nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność.”

W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, policji, Straży Granicznej, kadeci Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej, poczty sztandarowe. W archikatedrze zebrało się niemal 400 wiernych.

Po Eucharystii uczestnicy przemaszerowali na Pl. Biegańskiego pod pomnik marszałka J. Piłsudskiego. Po drodze złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem św. Jana Pawła II na Pl. Daszyńskiego oraz pod tablicą pamiątkową w Alei N. M. P. poświęconą żołnierzowi antykomunistycznego podziemia gen. S. Sojczyńskiemu ps. „Warszyc”. Ostatni punkt uroczystości miał miejsce na Pl. Biegańskiego.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze