fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Polscy biskupi w czasie Wigilii Paschalnej. „Kościół Wielkanocy musi wciąż od nowa dać się prowadzić Zmart …

O nowym życiu, którego początkiem jest Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, wyjściu ze swoich „grobów” i odnowionej wierze mówili polscy biskupi podczas Wigilii Paschalnej.

Prymas Polski: wiara musi być świadectwem, musi być życiem

„To, że Jezus przeszedł ze śmierci do życia można zobaczyć o świcie, gdy noc się już posunęła i powoli wstaje nowy dzień. Po mroku pojmania Jezusa, po zaćmieniu słońca w godzinie Jego śmierci, po nocy grobu rodzi się bowiem światło, nadchodzi dzień, wschodzi Słońce nie znające zachodu. On żyje, jest z nami i idzie z nami” – mówił Prymas.

Przypomniał również, że jako ochrzczeni wszyscy stanowimy Kościół Chrystusowy i On w tym Kościele chce mieć nas razem, wszystkich razem. Pytanie, jakie warto sobie dziś postawić, to pytanie o naszą tożsamość i nasze świadectwo. Czy to po prostu po nas widać, że jesteśmy ochrzczeni?

„Czy widać, że żyjemy jako ludzie zmartwychwstania? Czy widać, że jesteśmy ludźmi Wielkanocy? Czy to widać nie tylko w naszym indywidualnym życiu, ale czy to widać w życiu Kościoła? Czy ten Kościół, który wspólnie przez chrzest święty stanowimy, jest naprawdę Kościołem Zmartwychwstania? Czy my jesteśmy Kościołem Wielkiej Nocy?” – pytał abp Polak i za papieżem Franciszkiem dopowiedział, że do tego jesteśmy przecież powołani, by doświadczać Zmartwychwstałego Pana i dzielić się Nim z innymi; odsuwać kamień od grobu, w którym często Go zapieczętowaliśmy.

„Sprawmy, aby zmartwychwstał Jezus z grobów, w których Go zamknęliśmy!” – prosił Prymas.

„Sprawmy, aby zmartwychwstał w naszych pozrywanych relacjach, w tym wszystkim, co napełnia nas dziś zgorzknieniem, smutkiem, ranami, po doznanych krzywdach, przykrych słowach, surowych osądach. Niech w nas zmartwychwstanie, byśmy byli wolni od lęku i niepewności” – dodał.

„Kościół Chrystusowy, Kościół Zmartwychwstania, Kościół Wielkanocy musi wciąż od nowa dać się prowadzić Zmartwychwstałemu Panu” – kontynuował abp Polak tłumacząc, że nie o nasze pomysły tu chodzi, ale o Jego wspólnotę.

„Może więc Zmartwychwstały dziś, tej nocy, chciałby nam powiedzieć: zacznijmy jeszcze raz. Chcę was znów mieć przy sobie razem, pomimo wszelkich niepowodzeń. Idźmy z nową mocą i nową siłą, której nam dziś udziela! Nie gubmy pięknych wspomnień, ale nie żyjmy tylko wspomnieniami i przyzwyczajeniami. Odnawiając nasze chrzcielne przyrzeczenia, uczmy się, że wiara musi być żywa, musi być świadectwem, musi być po prostu życiem!” – wskazał Prymas przypominając, że Kościół Chrystusowy ma swoje obrzeża, swoje peryferie do których trzeba nam iść, nikt w nim jednak nie może być ostatni, czy wykluczony, bo nikt takim nie jest w oczach Zmartwychwstałego Jezusa.

fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Bp Wętkowski: Zmartwychwstały Chrystus daje nowe życie i nową nadzieję

W homilii biskup włocławski, zwracając uwagę na bogactwo symboli obecnych w liturgii Wigilii Paschalnej, zwrócił uwagę na postaci pojawiające się przy Jezusie po Jego śmierci.

Duchowny wskazał na Józefa z Arymatei, podkreślając jego odwagę. – Do momentu śmierci Jezusa był uczniem ukrytym. Teraz przestał się bać – mówił bp Wętkowski, dodając, że analogiczną postawę można dostrzec u Piłata, który wydał Józefowi ciało Jezusa, choć nie musiał tego czynić.

W dalszej części hierarcha zatrzymał się przy arcykapłanach i uczonych w Piśmie, podkreślając ich zachowawczą postawę. – Z jednej strony byli zdziwieni tym, co się dzieje, a z drugiej, nie chcieli dopuścić do swojej świadomości, że Jezus jest Mesjaszem, bo to zobowiązywałoby do zmiany życia – tłumaczył biskup.

Kolejną grupą były niewiasty przy pustym grobie, które symbolizują zrozumienie i otwartość na fakt zmartwychwstania. – Taka postawa sprawiła, że Zmartwychwstały Chrystus daje im zadanie ogłoszenia tej prawdy Jego uczniom, których nazywa „braćmi” – powiedział pasterz diecezji, wskazując, że jest to główne przesłanie odczytanego fragmentu Ewangelii.

– Jezus nie czyni wyrzutów uczniom, że Go opuścili, że Judasz zdradził, a Piotr się zaprał. Chrystus im przebaczył – kontynuował bp Wętkowski, wskazując na serdeczność i troskliwość Jezusa Zmartwychwstałego. – To jakby inny Jezus – mówił, dodając, że tak dzieje się z człowiekiem, który przyjmuje Zmartwychwstałego Chrystusa.

Fot. Cathopic.com/Sanja Tirkey

Abp Gądecki: święto Zmartwychwstania Chrystusa jest ważną propozycją dla wszystkich

W homilii metropolita poznański rozważał tajemnicę zmartwychwstania Chrystusa i zmartwychwstania człowieka. Przypomniał, że żaden z ewangelistów nie relacjonuje momentu zmartwychwstania Jezusa, które jest i pozostanie tajemnicą wiary. Zauważył też, że pierwsze spotkania uczniów ze Zmartwychwstałym napawały uczniów bardziej trwogą, niż radością.

„Potrzebowali czasu, aby uwierzyć i zrozumieć tę niezwykłą tajemnicę, gdyż ich myślenie było czysto ludzkie. Postawa Apostołów odzwierciedla dokładnie ludzką naturę. Człowiekowi bowiem łatwiej przychodzi uwierzyć w coś złego, niż w coś dobrego; w coś namacalnego, niż w coś, co przekracza jego wyobrażenia” – mówił abp Gądecki.

„Zmartwychwstanie Chrystusa było centralną prawdą pierwszej chrześcijańskiej wspólnoty, przekazywaną przez Tradycję, potwierdzoną przez Pismo Święte, uświęconą przez niezliczone rzesze męczenników” – podkreślił metropolita poznański.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przekonywał, że dla chrześcijan zmartwychwstanie Chrystusa jest źródłem i początkiem duchowego zmartwychwstania z grzechu i pobudką do wzrostu cnót. „Razem z Chrystusem pogrzebani w chrzcie, zostaliśmy wraz z Nim wskrzeszeni duchowo” – mówił abp Gądecki.

Metropolita poznański podkreślił, że święta wielkanocne proponują nam, „abyśmy spojrzeli na nasze życie zupełnie inaczej, niż patrzymy na co dzień”. „Mamy stanąć jakby poza tym życiem. Mamy popatrzeć na własne życie jakby od zewnątrz, objąć je jednym spojrzeniem. Jesteśmy pielgrzymami. w pewnym momencie pielgrzymka nasza się skończy i trzeba będzie z tej pielgrzymki zdać sprawę. Ewangelia mówi, że zakończeniem życia ludzkiego będzie sąd, że w tym dniu sądu ludzie zdadzą rachunek ze swoich uczynków, że rozliczą się z posiadanych talentów, z wszystkich swoich złych i dobrych uczynków” – mówił abp Gądecki.

fot. Karol Jeliński

Abp Skworc: Idźmy w niepokój i zamęt współczesnego świata, nie lękajmy się głosić Dobrej Nowiny

W homilii abp Skworc podkreślił, że Słowo Boże Wigilii Paschalnej „prowadzi od dzieła stworzenia do dzieła odkupienia i zbawienia; od stworzonej światłości do światła, którym jest Jezus Chrystus”. – Przebyliśmy rozciągnięte w czasie i przestrzeni działanie Boga. Wspominaliśmy historię wielkich dzieł Boga, których nie zapominamy. Prowadził nas Bóg od pierwszego Adama, człowieka z ziemi, do drugiego Adama, Jezusa Chrystusa, człowieka Nieba – powiedział.

Wyjaśnił symbolikę ognia i wody. – Wielkanocny ogień jest dla nas znakiem nadziei – Bóg zna ciemność, w której żyje świat i jego mieszkańcy. Pośród tej ciemności zapalił już swoje Światło – Lumen Christi – tłumaczył abp Skorc. Podkreślił, że „w tym Świetle okazuje się, jakie jest nasze powołanie i zadanie. Wy jesteście światłem świata – dodał.

Podkreślił, że zadaniem chrześcijan jest przyprowadzenie innych do Źródła wody żywej – „do Chrystusa, który jeden odpowiada na najgłębsze ludzkie pragnienia”.

Jednocześnie wskazał na Eucharystię jako miejsce spotkania Zmartwychwstałego Pana i umocnienia chrześcijan. – On karmi nas Ewangelią (…); karmi nas sobą, swoim Ciałem i Krwią, aby dokonywał się proces naszego upodobnienia do Niego. Tak wzmocnieni, wierni naszemu posłaniu i misji, chcemy iść i zwiastować innym Boga żywego i bliskiego, który wzywa człowieka do zjednoczenia ze Sobą i ukazuje mu niezawodną nadzieję życia wiecznego – mówił Metropolita Katowicki.

fot. cathopic

Abp Jędraszewski: Od zmartwychwstania Chrystusa Kościół żyje nową rzeczywistością

Metropolita krakowski zwrócił uwagę na trzy słowa, które radykalnie zmieniły bieg tego świata. Najpierw anioł oznajmił niewiastom, że Jezus zmartwychwstał. Potem sam Chrystus pozdrowił kobiety słowem „witajcie”, które z łaciny można też tłumaczyć jako „radujcie się”. Polecił im, by oznajmiły uczniom, żeby wrócili do korzeni, do Galilei, gdzie wszystko się zaczęło.

– Trzeba znowu iść do Galilei, by na tamte wydarzenia spojrzeć w nowym już świetle, w świetle zmartwychwstania i ostatecznego zwycięstwa nad śmiercią, grzechem i szatanem – mówił metropolita krakowski zaznaczając, że w tym nowym świetle trzeba spojrzeć także na całe dotychczasowe dzieje Izraela.

Podkreślił, że Chrystus jawi się jako nowy Mojżesz, który wybawia z niewoli grzechu i przeprowadza od śmierci do życia – jego krzyż staje się zwycięskim znakiem, dzięki któremu wszyscy mają nadzieję na życie wieczne. Zmartwychwstanie wskazuje na nową dynamikę świata stworzonego przez Boga. Zmartwychwstanie wypełnia też proroctwo Ezechiela o nowym sercu i nowym duchu dla tych wszystkich, którzy wierzą w Chrystusa.

– Wszystko dlatego, że został odwrócony porządek mijania – przechodzimy od śmierci do pełni życia. Oczekujemy ponownego przyjścia Pana, żyjemy nadzieją Paruzji, żyjemy oczekiwaniem chwały Bożych dzieci – mówił abp Marek Jędraszewski wskazując na nową rzeczywistość, którą żyje Kościół od momentu zmartwychwstania Chrystusa.

fot. PAP/Grzegorz Momot

Bp Chudzio: Chrystus zmartwychwstał nie dla siebie, ale dla naszego usprawiedliwienia

Kaznodzieja zauważył ze smutkiem, że człowiek bardzo często obojętność usprawiedliwia brakiem złej woli, ale w końcu prowadzi ona do utraty wiary. – A jeszcze bardziej smutno jest, gdy znajdą się tacy niby tolerancyjni humaniści, pozornie troszczący się o dobro wszystkich. Uwolnili się od tradycji, a w imię nowoczesności zakrzykują wrażliwe sumienia i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że w końcu stają się wrogami Chrystusa. Wrogami, bo chcą wyrzucić Jezusa z obowiązujących praw, z życia społecznego – mówił.

Konsekwencją takich postaw – jak wskazywał hierarcha – jest kwestionowanie prawdy, niczym u Piłata. – A więc nie to, co mówi Bóg jest prawdą, ale to co pasuje człowiekowi w danej chwili. A wszystko po to, by zawładnąć ludzkimi umysłami – przestrzegał.

Bp Chudzio podkreślił, że w normalnej sytuacji „wyrocznią jest Słowo Boże, Dekalog, a początkiem mądrości jest bojaźń Boża”. – A kogo dzisiaj ludzie się boją? Kogo się boją zwłaszcza młodzi ludzie? Boją się hejtu w internecie. A kto kieruje hejtem? Czym i jakimi prawami i jakimi wartościami kierują się hejtujący? Obawiam się, że bylibyśmy bardzo zdziwieni, gdybyśmy odkryli źródła hejtu – stwierdził.

fot. PAP/Paweł Jaskółka

Abp Guzdek: Dobro ma w sobie zaczyn nieśmiertelności

W homilii metropolita białostocki przywoływał znane z historii narodu polskiego przykłady ludzi dobrych i szlachetnych, sług Kościoła i niezłomnych obrońców Ojczyzny, którzy doświadczali dramatu „ukrzyżowania”. Wśród nich wymienił św. Jana Pawła II – „dobrego, ale niewygodnego dla władców i dyktatorów ówczesnego świata”.

„Dalej jest niewygodny dla tych, którzy odrzucając Boga i Jego przykazania chcą stworzyć «nowego człowieka» przekreślając podstawowe prawa natury. Niewygodna jest jego nauka i ponadczasowe przesłanie, jakie nam zostawił” – mówił abp Guzdek.

Zaznaczał, że dzisiejsza liturgia głosi, że Jezus – Syn Boży – „dobry Człowiek”, „Nauczyciel dobry”, zmartwychwstał. „Takie jest zasadnicze przesłanie świąt Wielkiej Nocy. Ten, który przez całe życie był dobry, zmartwychwstał. A więc Dobra nie można zabić! Dobro zabite w Wielki Piątek – w Niedzielę ponownie powstało do życia” – wskazywał.

Zgromadzonym na liturgii oraz śledzącym transmisję telewizyjną życzył, aby spotkanie ze Zmartwychwstałym Jezusem zaowocowało przede wszystkim pragnieniem dobrego i świętego życia. Odwołując się do znanych słów św. Brata Alberta o „byciu dobrym jak chleb” zachęcał do odrzucenia chęci zemsty i ducha odwetu.

„Dobro w zjednoczeniu z Chrystusem ostatecznie odnosi zwycięstwo. Dobra nie można zabić! Ono ma w sobie zaczyn nieśmiertelności” – podkreślał na zakończenie.

PAP/Artur Reszko

Bp Nitkiewicz: Łatwo jest pogubić się w bezkresnym oceanie słów

Bp Nitkiewicz mówił w kazaniu o wierze w zmartwychwstanie Chrystusa oraz o obietnicy, że każdy kto w Niego uwierzy i ochrzci się będzie miał życie wieczne. Zauważył, że przyjęcie tej prawdy może być trudne dla osób, które zatrzymały się w edukacji religijnej i swoją wiedzę o Bogu i Kościele czerpią z mediów, które są bardziej pogańskie, niż chrześcijańskie. Zdarza się również, że ulegają presji aktywistów, dążących do ograniczenia wolności religijnej.

– Łatwo jest skądinąd pogubić w bezkresnym oceanie słów, który uderza w nas falami różnorodnych doktryn, opinii, czy ideologii. Dzisiejsza liturgia daje nam w związku z tym cenną pomoc w postaci znaków, wyrażających prawdy wiary – powiedział biskup.

Zatrzymał się następnie na przesłaniu płynącym z czytań Pisma św., wyjaśnił symbolikę paschału i wody, mówił o roli sakramentów.

– Znaki te wyrażają naszą wiarę. Nie wystarczy jednak ją wyznać, choćby w najbardziej uroczystej formie. Powinniśmy żyć zgodnie z wiarą. To ona ma kształtować nasze sumienie, postępowanie i wzajemne relacje. Na tym polega również wiara w zmartwychwstanie Chrystusa – mówił kaznodzieja.

Fot. pixabay

Bp Włodarczyk: poranek sprzed prawie dwóch tysięcy lat to najważniejszy dzień w historii ludzkości

Według biskupa, by odkryć prawdę o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, musimy najpierw stanąć przed pustym grobem. Uwierzyć, że On zmartwychwstał, pokonał śmierć. – Wtedy zrozumiemy, czym zmartwychwstanie jest dla nas. Przestaniemy bać się śmierci, cierpienia, własnej słabości, upływającego czasu. Wówczas za św. Pawłem będziemy w stanie powtórzyć: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” – cytował fragment Listu do Filipian.

Następnie bp Włodarczyk przywołał fragment Credo, dodając, że nasza wiara opiera się na świadectwie ludzi, którzy widzieli Zmartwychwstałego. – Ludzi, którzy „z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu”, a my tę wiarę dzisiaj wyznajemy ustami i sercem – mówił duchowny.

Biskup Bydgoski dodał, że od dziś nie musimy zaprzątać sobie zbytnio głowy sprawami tego świata, bo nasza ojczyzna jest w niebie. – Możemy, jak nasz Zbawiciel, żyć pięknie i szlachetnie. Możemy przebaczać, mimo dotykającej nas nienawiści, radować się, mimo smutków i służyć, mimo oskarżeń o słabość – stwierdził.

fot. cathopic

Bp Pindel: niepowtarzalna Pascha Pana przynosi radykalną zmianę dla każdego człowieka

Biskup bielsko-żywiecki zauważył, że Pascha Pana – przejście Jezusa, Syna Bożego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie – przyniosło radykalną zmianę w sytuacji wszystkich ludzi. „Przyniosło naprawienie wszystkiego, co zostało zniszczone między Bogiem a człowiekiem” – podkreślił, wskazując, jak ważne jest słuchanie dobranych tekstów biblijnych i uczestniczenie w przeznaczonych na te dni obrzędach.

„Pascha Jezusa przekracza nieskończenie takie przejście wyjątkowego przewodnika wysokogórskiego, który nie tylko sam idzie pierwszy, ale też od razu czyni ten szlak możliwy do przejścia dla innych. Usuwa wszystkie przeszkody, wykuwa konieczne stopnie, zakłada haki, liny, łańcuchy i co jeszcze jest konieczne, by po nim to przejście nawet ekstremalnie trudnej trasy było możliwe dla wielu” – tłumaczył bp Pindel.

Zaznaczył, że ewangeliczne opowiadania o śmierci Jezusa są dobrze poświadczone. „Zmartwychwstania jako momentu dotyczącego ciała Jezusa nikt jednak nie widział, ani też Jego zasiadania po prawicy Ojca” – dodał. Wskazał przy tym na ewangeliczne opisy chrystofanii, czyli takich spotkań, w których Jezus chce, aby uczniowie Go zobaczyli.

fot. Anna Gorzelana

Bp Bryl: Bóg ma moc wyzwolić nas z każdej niewoli

W homilii celebrans odwołując się do czytań z liturgii Wigilii Paschalnej wskazał na oblicza Boga.

Jako pierwsze wymienił oblicze początku związane ze stworzeniem świata. – To nie my jesteśmy panami, ale jesteśmy przez Boga stworzeni. Bóg nas stworzył na swój obraz i podobieństwo. Mamy wielką godność. Człowiek nie jest czymś, jest kimś, jest koroną stworzenia – powiedział bp Bryl.

Wskazując na oblicze wyzwolenia stwierdził, że Bóg stworzył nas jako wolnych i wie, że wszelka niewola jest ograniczająca, nie pozwala w pełni rozwijać się. – To doświadczenie wyzwolenia objawia nam oblicze Boga, który jest dobry, któremu na nas zależy. Bóg ma moc wyzwolić z każdej niewoli, nawet takiej, która nam wydaje się niemożliwa do pokonania – stwierdził kaznodzieja.

Ukazał też wierne oblicze Boga zaznaczając jednocześnie, że człowiek potrafi odwrócić się od Boga. – Chcemy prosić o siłę, żebyśmy byli wierni Panu Bogu, żeby w naszym życiu Bóg był bezwzględnie pierwszy, żeby nie pojawiały się jakiekolwiek bożki, żeby nikt ani nic nie było w naszym życiu przed Bogiem – podkreślał hierarcha.

Mówiąc o obliczu wypełnienia akcentował, że Bóg przyjmując cierpienie, krzyż i śmierć, ale potem zmartwychwstając wydobywa nas z największych niewoli. – Pan Bóg jest większy niż grzech, nieprawość, śmierć. Do Boga należy ostatnie słowo na tym świecie. To jest niezwykła, dobra wiadomość dla nas wszystkich. Bóg wypełnia swoje obietnice, wypełnia obietnice wyzwolenia nas z grzechu, wobec czego człowiek sam jest bezradny – zaznaczył biskup kaliski.

Wskazał też na oblicze Boga, który jest obecny, jest blisko człowieka. – Niech spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym zaowocuje prawdziwą radością, życiodajną nadzieją oraz odwagą dawania świadectwa o obecności Boga, który jest blisko – mówił bp Bryl.

PAP/Tomasz Wojtasik

Abp Ryś: Słowo Objaśnia pusty grób

Bóg stwarza nas, abyśmy istnieli jako Jego obraz i podobieństwo. Człowiek ma powołanie do czynienia Boga obecnym w świecie, który jest najdoskonalszym władcą. – Człowiek może bardzo pięknie pokazać, kim Bóg jest. Bóg jest miłością. Żadne stworzenie, poza człowiekiem, nie jest w stanie tego pokazać, dlatego właśnie człowiek jest tym, który ma reprezentować Boga, pokazywać, kim Bóg jest. My jesteśmy obrazem Boga przez to, że człowiek został stworzony jako ludzka wspólnota i będąc wspólnotą osób, jest obrazem Boga i jest podobny do Niego przez to, że kocha – mówił abp Ryś, zaznaczając, że każdemu z nas jest zadane życie we wspólnocie. Nie należy żyć wyłącznie dla siebie, ale w jedności i miłości z drugim człowiekiem.

Odnosząc się do drugiego motywu, nawiązującego do zawiązania syna przez Abrahama, metropolita łódzki powiedział, że jest to tekst, którym przez wieki żył Izrael, który przeprowadzał go przez najtrudniejsze doświadczenia. Heroiczny akt Abrahama nie stanowi jednak o tym, że Bóg pragnie ofiar z ludzi, ale że ma moc przywracania życia. – Bóg nie jest mordercą, nie zabija dzieci. Bóg zwraca życie dzieciom, Bóg zwraca życie tym, którzy zginęli, męczennikom – podsumował metropolita łódzki.

W drugim komentarzu do czterech czytań z ksiąg prorockich powstałych w czasie niewoli babilońskiej abp Ryś odniósł się do wygnania. – Mamy cztery teksty do ludzi, którzy znaleźli się na wygnaniu. Są wygnani z własnego domu i jest ono gorzkim doznaniem niewoli. Czy to jest nasza historia? Jak dalece jest to nasza historia, to że dziś jestem wygnany z domu mojego Ojca i że jestem wydany w niewolę tych, którzy są Jego wrogami i też moimi – pytał zebranych duchowny.

Następnie, metropolita łódzki powiedział o dwóch przesłaniach z przeczytanych tekstów. Odniósł się do Bożej wierności oraz Jego słowa. Zwrócił uwagę wiernych, że Izrael nie nawrócił się od razu pod wpływem doświadczanej niewoli. Jednak słowo od Boga, Jego miłosierdzie sprawiło, że ponownie wszystko zostanie odbudowane. Bóg na nowo wejdzie w relacje i da swojego Ducha. – W tej ziemi wygnania, kiedy nic innego nie jest dostępne, jest dostępna ta Księga. To jest to Boże narzędzie, którego Bóg używa, żeby przywrócić nas do relacji ze sobą, żeby doprowadzić święte miasto do odbudowy, żeby doprowadzić zarwane małżeństwa do zawiązania go na nowo, żeby dać nam nowe serce i nowego Ducha. Wszystkiego tego narzędziem jest słowo, które dostajemy od Niego – powiedział.

Podsumowując, łódzki pasterz zachęcił tych, którzy czują, że oddalili się od Pana, aby zagłębili się w Jego żywe słowo. – My jesteśmy niecierpliwi, chcielibyśmy, żeby słowo działało natychmiast. Słowo ma tę odwagę zaczynania procesu. Trzeba wielkiej odwagi, żeby zaczynać procesy, które są nieraz długoletnie. Słowo ma tę odwagę – zaczyna w nas procesy, przygotowuje glebę, czyni ją gotową, żeby padło na nią ziarno, któremu potem pomaga rosnąć. Z taką nadzieją podchodźmy do słowa – zakończył abp Ryś.

Ostatnim punktem liturgii słowa było odczytanie Ewangelii. W krótkim komentarzu abp Ryś wyjaśnił wypowiedź anioła oznajmującą zmartwychwstanie Jezusa. – Słowo objaśnia pusty grób. Anioł odsunął kamień, aby pokazać kobietom, że Jezusa tam nie ma. Jak zrozumieć, że Go tam nie ma? Jeśli chcecie zrozumieć, przypomnijcie sobie, co wam powiedział. Słowo Jezusa jest tym, na czym się można oprzeć. Słowo jest źródłem pewności, Jezusowi wierzy się na słowo – powiedział duchowny.

Metropolita łódzki podkreślił, że w przeczytanej Ewangelii znajduje się zadanie polecone każdemu z nas. – Jak jest to ważne, abyście mieli odwagę iść do tych, którzy są w misji apostołów, żeby im ogłaszać Pana, który zmartwychwstał, żeby ogłaszać Pana, który im wybacza. Wiara apostołów jest inicjowana waszą. Nie bez powodu mówi się, że ksiądz jest brany z ludu – wyjaśnił abp Ryś. Tak jak kobiety, które pobiegły do grobu Jezusa, tak i każdy z nas ma poleconą misję przekazywania słowa Boga, co wynika z bycia uczniem Chrystusa.

Fot. Flickr/EpiskopatNews

Bp Śmigiel: białe szaty to znak odważnej wiary

W homilii bp Śmigiel przypomniał, że „pierwszym wydarzeniem zbawczym i przez długi czas jedynym, jakie chrześcijanie celebrowali w liturgii, była właśnie Wielkanoc. Chrześcijanie wierzyli, że podczas każdej Eucharystii ta sama moc Boża, która wyzwoliła Izraela z niewoli egipskiej, która wyprowadziła Jezusa z grobu, może także ich wyprowadzić z każdej niewoli i ze śmierci grzechu, a wprowadzić do życia w łasce”.

Nawiązując do ważnego momentu w życiu członków wspólnot neokatechumenalnych, mówił: „Niemal narzuca się pytanie zapisane w Księdze Apokalipsy: ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli. Możemy odpowiedzieć prosto i dosłownie: są to neokatechumeni, którzy przed laty rozpoczęli drogę neokatechumenalną, czyli rozpisaną na lata i podzieloną na etapy drogę wtajemniczenia chrześcijańskiego, która doprowadziła ich do ponownego odkrycia wartości, ale przede wszystkim mocy chrztu świętego”. Jednak „biała szata to nawiązanie do praktyki pierwszych wieków chrześcijaństwa. Katechumeni właśnie w Wigilię Paschalną otrzymywali sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego – wtedy też otrzymywali białą szatę. Ma ona głębokie znaczenie. Święty Cyryl jerozolimski nazwał ją szatą światła”. Kapłan dodał, że w starożytności ubranie miało dużą rolę, ukazywało miejsce człowieka w społeczeństwie. „Oznacza ono zmianę stanu, pełnienie pewnej roli. W jakimś sensie utożsamiano ją z człowiekiem. Stąd znaczenie stroju duchownego, zakonnego czy też togi dla sędziów lub profesorów uniwersytetu. Święty Paweł napisał: „przyoblekliście się w Chrystusa”. Przed chrztem katechumeni zdejmowali stare szaty, a po chrzcie zakładali nowe”. Również kolor ma znaczenie: w Nowym Testamencie biały to kolor nowego światła.

Fot. pixabay

Bp Stułkowski: nie możemy wzgardzić owocem z drzewa zbawienia

Bp Szymon Stułkowski w homilii przypomniał, że w Wielki Piątek na Golgocie wszyscy patrzyli na belki drewna, o których mówi się, że są drzewem. One są drzewem ze względu na owoc – na ukrzyżowanego Zbawiciela świata. W Wielką Sobotę natomiast pada pytanie, jak zerwać ten owoc? Bo przecież trzeba go spożyć, nakarmić się nim, uzyskać siły.

Kaznodzieja za św. Pawłem powtórzył, że owoc z krzyża (zbawienie, odkupienie) zrywa się zanurzając się w śmierci Jezusa przez chrzest św. Większość ludzi zostaje ochrzczonych w wieku niemowlęcym.

– Staliśmy się siostrami i braćmi Jezusa w tym przymierzu krwi, a przez to przybranymi dziećmi Bożymi. Otrzymaliśmy największą godność, jaką można otrzymać – Boga mamy za Ojca. Wszystko inne, co otrzymaliśmy na chrzcie, jest bardziej naszym powołaniem i pokazaniem, że w konkretny sposób mamy misję chrzcielną realizować – powiedział bp Stułkowski.

Dodał, że zdarza się, iż ktoś sam wyciągnie rękę po owoc z krzyża, przyjmując chrzest jako osoba dorosła, świadomie dokonując tego wyboru w pełnej wolności. Taki chrzest wraz z bierzmowaniem i Pierwszą Komunią św. przyjmie podczas Wigilii Paschalnej człowiek dorosły. Już teraz przygotowują się do przyjęcia sakramentu chrztu za rok kolejne dorosłe osoby.

Biskup płocki podkreślił, że „zerwanie owocu z drzewa zbawienia” przez chrzest rozpoczyna drogę zrywania tego owocu w innych sakramentach. Wierzący są zaproszeni do tego, „by zrywać owoc z drzewa zbawienia w codziennym życiu”.

Przyznał, że jego duszpasterską troską jest objęcie opieką sakramentalną pracowników instalacji Olefin (OKN Orlen), katolików z odległych krajów, którzy przebywając w Płocku zechcą modlić się i przyjmować sakramenty, a tym samym „zrywać owoce z drzewa zbawienia”.

– Dziękujmy Jezusowi za to, że zerwaliśmy owoc z drzewa zbawienia. Prośmy, żebyśmy zawsze byli spragnieni tego owocu, żeby nam nigdy nie było dość Bożej łaski, która płynie przez Boże słowo i sakramenty, żebyśmy nigdy tym owocem nie wzgardzili – głosił biskup.

fot. PAP/Rafał Guz

Bp Janocha: Pascha wyprowadza człowieka skupionego na wygodzie, władzy i przyjemnościach ze śmierci do życia

W homilii bp Janocha zaznaczył, że Liturgia Wigilii Paschalnej rozpoczęła się od poświęcenia ognia przed katedrą, a słowa celebransa i modlitwa wiernych mieszała się z gwarem rozmów i muzyką dobiegających z otaczających świątynię kawiarni.

„Potem weszliśmy w ciemność świątyni i umilkły kroki i muzyka. W tej ciemności zapłonął Paschał – (…) Ten, który umarł i zmartwychwstał, wchodzi w ciemność, a od Jego światła zapłonęły setki świec” – podkreślił.

Jak przypomniał, dzisiaj niosąc koszyki ze święconką wierni Kościoła katolickiego mijali często na ulicach Warszawy obywateli Ukrainy, niosących w rękach palmy. „Dla nich dzisiaj przypada wigilia Niedzieli Palmowej. W Kościele wschodnim Pascha wypada wtedy, kiedy u nas będzie Niedziela Miłosierdzia Bożego” – wyjaśnił bp Janocha.

Jak mówił, wierni Kościołów wschodnich posługują się ikoną ukazującą zstąpienie Chrystusa do otchłani. „O tym właśnie mówi nasza liturgia (…). Na tej ikonie świetlisty, promieniejący Chrystus zstępuje w otchłań, kruszy wrota piekieł, zstępuje w krainę śmierci, w której w grobie spoczywa Adam, czyli człowiek – czyli ja” – zastrzegł.

„Ten Zmartwychwstały Chrystus wyciąga rękę do Adama i chwyta go za przegub, tak jak się chwyta rękę tonącego, i wybawia go z krainy śmierci” – dodał.

Według bp. Janochy, człowiek nie potrafi wyobrazić sobie zmartwychwstania, jednak potrafi wyobrazić sobie otchłań. „Dla naszych braci i sióstr w Ukrainie to jest otchłań wojny – śmierci niewinnych, rozpaczy najbliższych. Nie możemy się do tego nigdy przyzwyczaić” – stwierdził.

Jednocześnie zaznaczył, że jakąś otchłań nosi w sobie każdy człowiek. „Ta ciemność, którą każdy z nas nosi w sobie, to ciemność lęków, obaw, bezradności, doświadczenia odejścia kogoś, kogo się kocha, bezradności wobec dzieci, które tracą wiarę. Wreszcie to otchłań naszych grzechów – tych, które widzą wszyscy i tych, które są zakryte przed innymi, naszych zniewoleń, z których nie potrafimy się wydostać” – wyjaśnił hierarcha.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze