Polska wygrywa z Turcją, ale w meczu Świderski i Lewandowski zaliczają kontuzje [+GALERIA]
Biało-Czerwoni wygrali w Warszawie z Turcją 2:1 w ostatnim sprawdzianie przed Euro 2024. Już w niedzielę podopieczni Michała Probierza zainaugurują mistrzostwa Europy meczem z Holandią. Według komentatorów – w meczu z Turcją – kibice mogli obserwować piękne bramki i zasłużone. Jednak są i złe wieści – Karol Świderski i Robert Lewandowski nie dokończyli meczu z Turcją z powodu urazów.
Trzy dni po wygranej 3:1 z Ukrainą polscy piłkarze przechodzili kolejny test przed Euro 2024. Tym razem rywalem Biało-Czerwonych na PGE Narodowym była reprezentacja Turcji, która także wystąpi na mistrzostwach Europy w Niemczech. Na starcie z Turkami selekcjoner Michał Probierz desygnował być może najmocniejszy skład, z Wojciechem Szczęsnym, Piotrem Zielińskim i Robertem Lewandowskim. Był to 150. mecz „Lewego” w narodowych barwach.
W 12. minucie Polacy objęli prowadzenie. Po długiej piłce od Jana Bednarka Lewandowski wygrał pojedynek z obrońcą i zagrał do nadbiegającego Karola Świderskiego, a ten posłał piłkę do siatki obok wybiegającego bramkarza. Zaraz po bramce Świderski, celebrując gola, doznał urazu stawu skokowego. Na moment wrócił jeszcze na boisko, ale po chwili zmienił go Krzysztof Piątek.
W kolejnych minutach coraz odważniej atakowali Turcy, oddając kilka groźnych strzałów. Kilka razy zmuszony do interwencji był Szczęsny. W odpowiedzi na bramkę rywali strzelał Piątek. W 33. minucie boisko opuścił także Lewandowski, prawdopodobnie nie chcąc ryzykować jakiegoś poważniejszego urazu.
Po przerwie kilka razy Szczęsny musiał ratować polską reprezentację, bo mocniej zaatakowali nasi rywale. W 67. minucie błyskawiczna kontra Biało-Czerwonych mogła zakończyć się drugą bramką. Sebastian Szymański znakomicie wyłożył piłkę Kacprowi Urbańskiemu, ale ten przegrał pojedynek z kapitalnie interweniującym tureckim bramkarzem.
Dziesięć minut później to Turcy zdobyli bramkę. Po rykoszecie szczęśliwie do siatki trafił Baris Yilmaz. Chwilę później Szczęsny walcząc z rywalami powędrował daleko poza pole karne. Turcy przejęli piłkę, a uderzenie spod linii bocznej trafiło w poprzeczkę polskiej bramki.
W 87. minucie kapitalne długie podanie Urbańskiego zmarnował Piątek, którego powstrzymał bramkarz rywali. Chwilę później Nicola Zalewski pokazał, jak się strzela! Wpadł w pole karne i umieścił piłkę w siatce tuż przy słupku.
Galeria (15 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |