fot. EPA/ANTONIO PEDRO SANTOS Dostawca: PAP/EPA.

Portugalia: „dzicy lokatorzy” społecznym problemem w kraju

W Lizbonie zaczęła działać pierwsza firma usuwająca dzikich lokatorów, tzw. okupas. Przykład przyszedł z Hiszpanii, gdzie okupowanie cudzych mieszkań, m.in. przez imigrantów, stało się poważnym problemem społecznym, a właściciele – w obliczu bezradności sądów – wzięli sprawy w swoje ręce.

Według portugalskiego radia Observador, na początku maja w mediach społecznościowych zaczęły krążyć reklamy Anti Okupas Group, hiszpańskiej firmy, która próbuje usunąć niepłacących najemców z kilku nieruchomości w Lizbonie i jej okolicach. Wcześniej, w lutym br. sprawę „okupas” nagłośnił André Ventura, lider prawicowej, antyimigracyjnej partii Chega. Ventura grzmiał na Facebooku, że „inwazja” okupas w Portugalii „nie przejdzie”. Chega w niedzielnych wyborach zdobyła rekordowe poparcie i zajęła drugie miejsce ex aequo z socjalistami. Na południu kraju, głosującym dotąd na socjalistów i komunistów, Chega wygrała.

>>> Portugalia: twórczość literacka jest coraz częściej formą terapii

Anti Okupas to jedna z wielu hiszpańskich firm specjalizujących się w usuwaniu niechcianych lokatorów (tzw.„okupas”) z nielegalnie zajętych nieruchomości. Na żądanie właścicieli Anti Okupas Group wyrzuca także niepłacących najemców (hiszp. inquiokupas). Firma ta ma oddziały m.in. w Andaluzji, Walencji, Barcelonie, Madrycie, Galicji oraz na Balearach i kieruje się hasłem „jeśli prawo nie działa, działamy my”.

Jak podaje strona internetowa Anti Okupas Group, jej celem jest „świadczenie specjalistycznych usług w zakresie szybkich i skutecznych eksmisji osób zajmujących nielegalnie nieruchomości w celu ochrony własności klientów”. W Hiszpanii firma działa od 5 lat i chwali się, że „odzyskała” tam 3800 nieruchomości.

***

„Okupas” to hiszpański termin odnoszący się do dzikich lokatorów, którzy bezprawnie zajmują cudze nieruchomości. W latach 80-tych zjawisko przywłaszczana sobie cudzych domów – „bo stały puste” – było w Hiszpanii reakcją na brak mieszkań i spekulacji nieruchomościami, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie ceny wynajmu i sprzedaży gwałtownie rosły. Jednak od 2018 roku, kiedy lewicowe rządy zaczęły wprowadzać przepisy w ramach tzw. ley okupas, niemal uniemożliwiające szybką eksmisję dzikich lokatorów, liczba przypadków nielegalnego przywłaszczenia nieruchomości zaczęła rosnąć i budzić coraz większy społeczny sprzeciw.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze