cisza

pexels

Pościć od hałasu. Bóg jest w ciszy

Hałas jest nie tylko na zewnątrz, ale także wewnątrz nas. Nie potrafimy trwać w ciszy dłużej niż 10 minut. Gdy przebywamy z kimś, cisza nas krępuje, musimy coś mówić. Żartujemy, obgadujemy, a czasami po prostu mówimy rzeczy całkiem niepotrzebne.

Żyjemy w kulturze hałasu. Przyzwyczailiśmy się do niego już tak bardzo, że gdy pozostajemy w ciszy, czujemy się nieswojo. Trzema fundamentami Wielkiego Postu, do których Kościół nas zaprasza, są post, jałmużna i modlitwa. Post od jedzenia pomaga nam skupić się na istocie modlitwy. Może jednak przydałby nam się także post, który polega na prawdziwym milczeniu?

Językiem Boga jest cisza

Kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, poświęcił wiele publikacji właśnie ciszy. Napisał głośną książkę „Moc milczenia”, w której zgłębia wartość ciszy. W wywiadzie, który ukazał się w październiku 2016 r. w numerze francuskiej gazety „La Nef” z okazji wydania tejże książki, kard. Sarah mówił:

„Pierwszym językiem Boga jest cisza”. Komentując tę piękną, bogatą myśl świętego Jana od Krzyża, Thomas Keating w swojej pracy „Zaproszenie do miłości” pisze: „Wszystko inne jest nieudolnym tłumaczeniem. Aby zrozumieć ten język, musimy nauczyć się milczeć i spocząć w Bogu” (…). Bóg jest ciszą, a ta boska cisza mieszka w człowieku. Żyjąc z milczącym Bogiem i w Nim, sami stajemy się cisi. Nic z większą łatwością nie sprawi, że odkryjemy Boga, jak przez ciszę wpisaną w serce naszego jestestwa” (…). Jako kapłan, jako pasterz, jako prefekt, jako kardynał, moim priorytetem jest, aby głosić, że tylko Bóg może zaspokoić ludzkie serce (…). Zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią i grzechem dopełniło się w wielkiej ciszy krzyża. Bóg objawia całą swoją moc w tej ciszy, której żadne barbarzyństwo nigdy nie będzie w stanie skalać.

Cisza w pewnym sensie upodabnia nas do Boga, ponieważ Bóg jest w ciszy – można powiedzieć, parafrazując słowa kard. Saraha. Jest ona przestrzenią, w której możemy odnaleźć prawdziwy pokój.

Modlitwa w ciszy

Rzeczą, która może nam pomóc wejdź w ciszę jako prawdziwą kontemplację jest tzw. modlitwa w ciszy, którą można praktykować codziennie o wyznaczonej przez siebie godzinie. W ogromnym skrócie można powiedzieć, że jest to forma modlitwy nieustannej czy Jezusowej, która rozpowszechniła się od czasów pierwszych chrześcijan (mówi się, że jej forma powstała ok. IV w. pod wpływem św. Makarego Egipskiego i jego ucznia Ewagriusza z Pontu). Zrodziła się z przekonania o zbawczej mocy imienia Jezus, a także głębokiej tęsknoty za nieustanną modlitwą serca.

Na przełomie XIX i XX w. jej forma znów zyskała na popularności, tym razem wśród chrześcijan w Europie (katolików i protestantów). Można powiedzieć, że zaczęto ją znów praktykować na większą skalę właśnie w epoce nieustannego „hałasu”, w momencie, gdy zewsząd zaczęło docierać do nas coraz więcej bodźców, przed którymi coraz trudniej się obronić. Wydano wówczas głośną do dzisiaj książkę pt. „Opowieści pielgrzyma” nieznanego autora. Opowiada ona o podróży rosyjskiego mnicha, który zainspirowany słowami z Pisma Świętego o nieustannej modlitwie (1 Ts 5, 17), chce dowiedzieć się, jak winien ją dobrze praktykować. Dzisiaj jej forma jest wykorzystywana również podczas modlitwy w Godzinie Czytań (odmawianej z Brewiarza) przez osoby konsekrowane, ale także świeckich (stało się tak głównie po Soborze Watykańskim II).

Cisza jest przestrzenią Pana Boga. Chciejmy w niej trwać, szczególnie w Wielkim Poście – czasie, którego potrzebujemy do naszego nawrócenia.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze