fot. PAP/Adam Warżawa

Poszukiwany 44-letni Grzegorz Borys nie żyje. Saperzy znaleźli jego zwłoki

Grażyna Wawryniuk – rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – potwierdziła, że zwłoki mężczyzny, znalezione przed południem w zbiorniku Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, to poszukiwany 44-letni Grzegorz Borys. Śledczy ujawnili tę informację, nie czekając na oficjalne wyniki sekcji zwłok.

Przed południem, ok. godziny 10:30 w zbiorniku wodnym Lepusz na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego zostały znalezione zwłoki mężczyzny. To niespełna kilometr od mieszkania, w którym Grzegorz Borys miał 20 października zabić swego 6-letniego syna. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku potwierdziła, że znalezione zwłoki to poszukiwany od kilkunastu dni 44-latek. 

Funkcjonariusze służb w okolicach zbiornika wodnego Lepusz w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, fot. PAP/Adam Warżawa

Ciało znaleźli saperzy z 43. batalionu z Rozewia, którzy sprawdzali teren w pobliżu zbiornika Lepusz. Funkcjonariusze rozcinali pływające wyspy, pod jedną z nich ujawniono ciało mężczyzny – wyjaśniła Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.  Zwłoki zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych. Już w piątek policja i żandarmeria wojskowa nie wykluczały, że Grzegorz Borys może nie żyć. 

W piątek 20 października w gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack Grzegorz Borys zabił swojego 6-letniego syna. Tego dnia około godz. 10:00 na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że jej mąż zabił w mieszkaniu ich dziecko. Zanim na miejsce przybyli policjanci, mężczyzna zdążył uciec; od tego momentu trwała na niego obława. Za 44-latkiem wydano i Europejski Nakaz Aresztowania, i czerwoną notę Interpolu.

fot. PAP/Adam Warżawa

Rejon zbiornika wodnego Lepusz to mokradła, grzęzawiska i trudno dostępne miejsca. Zbiornik był wcześniej sprawdzany przez nurków wojskowych oraz strażaków-nurków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Gdańsk. Policjanci i żandarmi wojskowi podczas operacji poszukiwawczej przeszukali kilkukrotnie blisko 8 tysięcy hektarów terenu leśnego w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.  W akcji wykorzystywano drony, policyjne śmigłowce wyposażone w termowizję. Brali w nich udział także przewodnicy z psami tropiącymi oraz do wyszukiwania zapachu ludzkich zwłok. Zabezpieczono też 15 terabajtów zapisów z kamer monitoringów, które były na bieżąco analizowane.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze