fot. PAP/mł. asp. Łukasz Rutkowski

Pożar nad Biebrzą – policja zbiera dowody do śledztwa ws. przyczyn i okoliczności

Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Augustowie (Podlaskie) policja zbiera i zabezpiecza dowody jeszcze przed formalnym wszczęciem śledztwa w sprawie pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Akcja gaśnicza z udziałem strażaków i innych służb trwa od niedzieli, pożar obejmuje ok. 450 ha terenów parkowych.

Pożar wybuchł w niedzielę na styku powiatów augustowskiego i monieckiego, jak podawali wtedy strażacy – w okolicach wsi Kopytkowo (gmina Sztabin, powiat augustowski).

Akcja w trudnodostępnym, bagnistym terenie wciąż trwa, bierze w niej udział kilkuset strażaków zawodowych i OSP, w tym grupy specjalistyczne do gaszenia pożarów lasów bez użycia pojazdów, wspieranych też przez żołnierzy WOT, służby leśne i parkowe, policję.

>>> Papież Franciszek uczynił troskę o środowisko kluczowym tematem swojego pontyfikatu

Zrzutów wody (to łącznie setki tysięcy litrów) dokonują śmigłowce i samolot Lasów Państwowych oraz śmigłowiec policyjny.

Przyczyna pożaru nie jest znana. „Na tym etapie dalecy jesteśmy od spekulowania, co było bezpośrednią przyczyną. Z pewnością czynności już po pożarze, podjęte przez biegłych z zakresu pożarnictwa, ale i przez ekspertów policyjnych ustalą, co było przyczyną tego pożaru” – mówił w poniedziałek dziennikarzom rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Policja zbiera wszelkie dowody jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania – poinformował we wtorek PAP szef augustowskiej prokuratury rejonowej Sebastian Piekarski. W jego ocenie, formalnie śledztwo powinno być wszczęte w najbliższych dniach.

Wstępnie zakładany kierunek śledztwa, to sprowadzenie pożaru (lub bezpośredniego niebezpieczeństwa jego wystąpienia), jako zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, prawdopodobnie w połączeniu z kwalifikacją prawną, która mówi o zniszczeniach w świecie roślinnym lub zwierzęcym, bo pożar obejmuje tereny chronione.

>>> Trwa gaszenie pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym [+GALERIA]

To największy tej wiosny pożar suchych trzcinowisk i łąk nad Biebrzą. Trzy tygodnie temu strażacy gasili tam pożar, który objął 90 ha terenów chronionych, przed tygodniem kolejny, gdy spłonęło 8-9 ha.

Biebrzański Park Narodowym jest największy w Polsce. Pięć lat temu miał tam miejsce największy pożar w jego historii, spłonęło prawie 5,3 tys. ha bagiennych łąk i terenów leśnych.

Śledztwo dotyczące okoliczności pożaru prowadziła wówczas Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W śledztwie od początku przyjmowane były dwie główne hipotezy – umyślne bądź nieumyślne podpalenie. Biegły z zakresu pożarnictwa, powołany w tym postępowaniu, przyczynę pożaru opisał jako „noszącą cechy umyślnego zaprószenia ognia w kilku miejscach”.

Przyjęta wtedy kwalifikacja prawna, to sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru, ale także spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz niszczenie lub istotne zmniejszenie wartości przyrodniczej prawnie chronionego terenu lub obiektu.

Po 9-miesięcznym postępowaniu śledztwo zostało umorzone, bo nie udało się wytypować i ustalić sprawców. Nie pomogły też nagrody pieniężne wyznaczone m.in. przez ówczesnego dyrektora BPN czy wójta Sztabin

Galeria (4 zdjęcia)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze