fot. Youtube/Carmelitanum Poznań

Prawdziwa droga do świętości to odkrywanie obecności Boga w swojej duszy 

„Modlitwa – zaproszenie do przyjaźni z Bogiem” to temat sympozjum, które odbywa się od 14 do 16 listopada br. w poznańskim klasztorze karmelitów. Zostało zorganizowane przez Wyższe Seminarium Duchowne Karmelitów Bosych w Poznaniu i Instytut Duchowości Carmelitanum. 

Modlitwa – brama do zamku wewnętrznego 

Ojciec Wojciech Ciak OCD mówił na temat tego, co Teresa z Avila pisała o modlitwie wewnętrznej w swoich dziełach, czyli w „Księdze mojego życia”, w „Zamku wewnętrznym” i „Księdze doskonałości”. 

W modlitwie myślnej powinny pojawiać się trzy rzecz. Po pierwsze – z kim podejmuję rozmowę. Po drugie, kto podejmuje rozmowę. I po trzecie – w jaki sposób traktujemy osobę, z którą chcemy rozmawiać. Są one rozstrzygające, by nazwać modlitwą myślną. Według Teresy z Avila także modlitwa ustna może być taką modlitwą, ponieważ wszystko zależy od tego, z jakim nastawieniem serca człowiek przychodzi na modlitwę. Jeśli spełnia te trzy kryteria, wówczas także modlitwa ustna jest modlitwą myślną. – Dla Teresy zaprzestanie modlitwy myślnej oznacza zamknięcie duszy przed Bogiem, który chciałby wejść, ale nie ma takiej możliwości. Zaprzestanie modlitwy oznacza również rezygnację z nadziei i zanegowanie miłosierdzia Bożego – mówił o. Wojciech Ciak OCD. Zwrócił także uwagę na to, że wypowiedzi Teresy na temat modlitwy w dużej mierze oparte są na jej osobistym doświadczeniu. 

fot. Freepik/ rawpixel.com

W nawiązaniu do „Zamku wewnętrznego” mówił o tym, że modlitwa i uważność są sposobem wejścia do niego, gdzie przechodzi się przez kolejne mieszkania. – Teresa przestrzega, by sobie nie wyobrażać, że te mieszkania leżą jedne za drugimi, jakby w szeregu. A jednocześnie należałoby mówić o kręgach, w których one leżą, ponieważ zawsze mówi się o nich w liczbie mnogiej, mówiąc o pierwszych, drugich czy siódmych mieszkaniach – zwrócił uwagę prelegent. Mówił także o tym, że choć ważna jest wierność modlitwie i praca nas sobą, to przechodzenie do kolejnych mieszkań, czyli wchodzenie w kolejne etapy zjednoczenia z Bogiem, jest działaniem Boga w duszy. To On sprawia, że osoba zaczyna modlić się w inny sposób i w inny sposób doświadcza Jego obecności. 

Obecność Boża w duszy człowieka 

Ojciec Michał Żelechowski OCD zauważył, że nie jesteśmy w stanie w naszym myśleniu wyzwolić się z myślenia w kategoriach czasowo-przestrzennych, więc i rzeczy dotyczące duchowości będziemy siłą rzeczy postrzegać właśnie w tych kategoriach. Więc, kiedy czytamy o „Zamku wewnętrznym” – wyobrażamy sobie jakiś zamek, ale jest to pewien obraz, którego nie można traktować jak bezpośredniego opisu rzeczywistości i należy rozumieć go tylko w kontekście całości nauczania Teresy i w zestawieniu z innymi metaforami. – Teresa podkreśla też na samym początku, że nie chodzi o jej jednostkowe doświadczenie mistyczne, ale chce opisać coś powszechnego. Coś, co wydarza się w życiu każdego człowieka. A więc fakt istnienia duszy, ale także obecność Boga w duszy – mówił prelegent. 

Wyjaśniał także, że życie modlitwy i nasza świętość jest darem łaski – to znaczy, że pochodzi tylko od Boga. – Prawdziwa świętość to jest drogą w głąb. To coraz większe odkrywanie tego daru, łaski, zbawczej aktywności, która w nas płynie, a która została nam dana na chrzcie świętym. Na tym właśnie polega wędrówka do centrum zamku. To właśnie pokazuje nam, czym tak naprawdę jest doskonałość chrześcijańska. Jest nią odkrywanie obecności Boga w nas i pozwalanie, by Jego zbawcza obecność coraz bardziej się w nas rozlewała i nas rozświetlała – mówił o. Michała Żelechowski. 

Podkreślał, że chodzi o to, by nasze życie wewnętrzne było coraz bardziej życiem Boga, „by nas samych było w nas coraz mniej”, coraz mniej własnej woli, na rzecz spełniania woli Boga. Chodzi o to, by to się ukazywało wewnątrz nas, ale także, by rozprzestrzeniało się na zewnątrz. Nawiązał także to trzech sposobów obecności Boga w duszy, o których pisze Jan od Krzyża. Pierwszy z nich jest przez jego istotę, przez którą przebywa On we wszystkich duszach, nie tylko dobrych i świętych. Drugi rodzaj obecności to obecność przez łaskę, przez którą Bóg mieszka w duszy. Ten rodzaj obecności utracili ci, którzy są w stanie grzechu śmiertelnego. Z tym, że te rodzaje obecności to nie dwa oddzielne sposoby przebywania Boga w duszy, ale pewna kontynuacja i ich przenikanie się. – Teresa mówi, że w momencie zaniku łaski uświęcającej znika komunikacja między centralną komnatą zamku, a jego resztą, czyli między Bogiem a duszą, ale nie znika sama obecność Boga, która podtrzymuje stworzenie w istnieniu. A więc także w osobie nieochrzczonej Bóg jest w duszy, ale osoba nie jest w stanie się z nią skomunikować. A więc ta obecność nie może przynieść skutków – mówił karmelita. Trzecim rodzajem obecności jest obecność przez odczucia duchowe. 

Zostaliśmy stworzeni do tego, by być zamieszkanymi przez Drugiego i dlatego najpełniejszą formą osobowego istnienia jest relacja. – Po to właśnie jest ta podróż do wnętrza zamku, aby On był w pełni w nas, a my w pełni w Nim – mówił. 

Asceza terezjańska 

Ojciec Mateusz Filipowski OCD zaproponował, że aby słowo asceza było bardziej komunikatywne dla współczesnej kultury, warto zastąpić je słowem „higiena”. – Dzisiaj szeroko pojęta higiena jest bardzo ważna w naszym życiu. Higiena fizyczna, psychiczna, dietetyczna, relacyjna, cyfrowa są ważnym aspektem naszego życia – mówił. Drugim współczesnym obrazem „staroświeckiej” ascezy, który zaproponował prelegent jest wędrowanie po górach. Doświadcza się tam pewnego rodzaju trudu, czyli ascezy, począwszy od tego, że trzeba wybrać tylko niezbędne rzeczy, zgadzając się na brak i natrudzić się w czasie wspinaczki. Poza tym jest także świadomość, że góry są od człowieka potężniejsze, a jednocześnie człowiek zachwyca się górami i kontempluje piękno stworzenia. Ta asceza, a więc higiena, jest potrzebna, by nie utracić sensu wędrówki, jej celu, kiedy w drodze człowiek napotka na trudy wędrówki.  

Następnie prelegent omówił cechy ascezy terezjańskiej, podkreślając, że nie są to „techniki” ascetyczne. Po pierwsze, jest bezwarunkowa i objawia się w miłości bliźniego. Po drugie, jest przystosowana i objawia się w wyrzeczeniu. Po trzecie, jest stopniowa i zostanie ukazana w prawdziwej pokorze. Podkreślił, że te trzy cechy i trzy filary modlitwy muszą zaistnieć razem. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze