Zdjęcie poglądowe fot. PAP/Wojtek Jargiło

Prawosławny metropolita z Francji: wszystkie Kościoły prawosławne są przeciwko tej wojnie

Wszystkie Kościoły prawosławne są przeciwko tej wojnie – powiedział o inwazji Rosji na Ukrainę metropolita Jan (Renneteau), kierujący podporządkowaną Patriarchatowi Moskiewskiemu „archidiecezją kościołów prawosławnych tradycji rosyjskiej w Europie Zachodniej”, z siedzibą w Paryżu.

Do 2019 roku był to „egzarchat parafii prawosławnych tradycji rosyjskiej w Europie Zachodniej”, podległy Patriarchatowi Konstantynopola.

Na początku marca metropolita Jan napisał list otwarty do patriarchy moskiewskiego Cyryla w obliczu jego milczenia i nie potępienia przez niego tej inwazji. – Stopniowo odkryliśmy, poprzez niektóre jego wypowiedzi w kazaniach i rozmowach, że patriarcha wspiera tę inwazję w imię idei zgromadzenia Rusi, tego wyimaginowanego ruskiego świata, który rozciąga się od Moskwy po Kijów przez Białoruś. Szczególnie prosiliśmy patriarchę, by interweniował u [władz] Federacji Rosyjskiej w sprawie zaprzestania tej wojny i masakrowania tych dzieci, kobiet, mężczyzn, żołnierzy, którzy wzajemnie się zabijają, a wywodzą się z tego samego chrztu Rusi – podkreślił hierarcha, który na swój list nie otrzymał odpowiedzi.

Opór

Wyraził zdziwienie, że Cyryl podnosi kwestię oporu wobec konsumpcjonizmu i parad gejowskich. Jego zdaniem „w Rosji obecnie rozwija się gorączkowy antyokcydentalizm, uważający świat Zachodu za zdeprawowany”. Tymczasem „w Rosji konsumpcjonizm jest gorszy niż u nas, wystarczy pojechać do Moskwy, by to zobaczyć”.

>>> W kijowskim metrze [GALERIA]

Odniósł się również do rozpowszechnionej w Rosji „ideologii”, twierdzącej, że Rosja jest prześladowana przez Europę i Zachód. – Nikt tu nie jest przeciwko Rosji. Wszyscy są przeciwko wojnie, a nie przeciwko Rosji. Rosja zawsze była krajem, który nosimy w sercu, lubimy tradycję duchową Rosji, tradycję literacką, wszystko, co tworzy bogactwo Rosji. Lubimy je, tylko nie chcemy tej wojny – powtórzył metropolita Jan.

fot. PAP

Stwierdził, że „wszystkie Kościoły prawosławne zajęły stanowisko przeciwko tej wojnie”. Tymczasem Rosja nie che, by używano słowa „wojna”. – Ale to jest wojna i inwazja na bratni kraj, na kraj zaprzyjaźniony. Dlaczego? Dlatego, że ten kraj chce żyć w demokracji. Dlatego, że ten kraj chce się zbliżyć do Europy. Jest to więc agresja – stwierdził francuski arcybiskup prawosławny.

Przyznał, że niektóre wypowiedzi patriarchy Cyryla „wykrzywiają przesłanie religijne”. Za trudną do przyjęcia uznał akceptację inwazji jako wojny „metafizycznej”. – Wojną metafizyczną jest walka duchowa: post, modlitwa, walka o miłość braterską. To jest metafizyczna wojna każdego chrześcijanina. A jednocześnie chrześcijanin jest człowiekiem pokoju. W każdej liturgii śpiewamy: „błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”. Chrześcijanin powinien wprowadzać pokój. Tym bardziej ten, który kapłanem, tym bardziej ten, który jest biskupem, tym bardziej ten, który jest patriarchą. Ale głosić i wspierać nacjonalistyczną wizję agresji przeciwko ludowi, który szuka swej drogi, który chce żyć zgodnie z własną dynamiką, przeszkadzać mu tak żyć i go zabijać na wojnie? Nikt tego nie może usprawiedliwić. Żaden chrześcijanin nie może tego usprawiedliwić – podkreślił metropolita.

Opuszczenie?

Jednocześnie „na razie” wykluczył opuszczenie Patriarchatu Moskiewskiego, tak jak zrobiła to parafia prawosławna w Amsterdamie. – Nie podzielamy niektórych poglądów patriarchy moskiewskiego. Ale wokół niego jest wiele osób, które tych poglądów nie podzielają. I nasz skromny list umożliwił wielu innym głosom napisanie do patriarchy, by prosić go o wstawiennictwo w sprawie powrotu pokoju na Ukrainie. Aby powstrzymano tę masakrę niewinnych na Ukrainie. To jest masakra w imię nacjonalistycznej wizji, dla której nie ma żadnego usprawiedliwienia – wskazał hierarcha.

Wyraził pogląd, że patriarsze Cyrylowi grozi izolacja w świecie prawosławnym. – Patriarchat Moskiewski ma autorytet. Podtrzymujemy więzi z teologami, z jego bardzo wartościowymi ojcami duchownymi, z jego klasztorami, z miejscami modlitwy i miłosierdzia. Zachowujemy więzi ze wszystkimi, ale nie podzielam wizji podboju przemocą – zaznaczył metropolita Jan.

>>> Ukraina: pracownicy Caritas Spes ryzykują życie, rezygnują z wolnego czasu i wynagrodzenia

Przyznał, że Kościoły prawosławne znajdowały się już wcześniej w trudnej sytuacji z powodu stworzenia Prawosławnego Kościoła Ukrainy przez Patriarchatowi Konstantynopola. – To było bardzo źle zrobione i bardzo źle ułożone. Nigdy tego nie popierałem. Nawet kiedy byłem w Patriarchacie Konstantynopola nie popierałem tego sposobu działania. Ale teraz wszystkie Kościoły są zablokowane. I co teraz się zdarzy na Ukrainie? Wyobraźcie sobie, że Kościół ukraiński [Ukraiński Kościół Prawosławny, podległy Patriarchatowi Moskiewskiemu – KAI] odłącza się od Patriarchatu Moskiewskiego. Patriarchat Moskiewski traci ponad dwie trzecie tego, co tworzy jego życie, jego najgłębszą istotę – zauważył prawosławny metropolita.

Dodał, że Kościół ten „cierpi jako pierwszy”. – Hierarchowie przestali wspominać imię patriarchy moskiewskiego [w liturgii]. Metropolita Onufry, który stoi na czele tego wielkiego Kościoła, mającego 12 500 parafii, znajduje się w okropnej sytuacji. Wysłaliśmy do niego list z wyrazami wsparcia i przyjaźni. Patriarchat Moskiewski prawdopodobnie utraci ten Kościół, który odbuduje się na Ukrainie. Jest to błąd zarówno Federacji Rosyjskiej i naszego patriarchatu. Jest to błąd w ocenie [sytuacji]. To, co się teraz dzieje jest gigantycznym błędem historycznym – uważa metropolita Jan.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze